Prolog

14.4K 424 33
                                    

*Korekta

Oleg Surgorow.

Zawsze dostaję to czego chcę...  no prawie zawsze.

Chciałem Igę, ale z Aristowem nie warto zadzierać, więc jego piękną i nieziemsko atrakcyjną żonę, muszę sobie odpuścić.

Ktokolwiek tknie Igę dostaje betonowe buciki.

A skoro nie mogę jej mieć to zadowolę się tą drugą.

Chcę jej cipki, a kiedyś może jej serca. W osiągnięciu celu nie cofnę się przed żadnym przekrętem czy podstępem.

Biedna, mała to  przeze mnie jej  ojciec, hazardzista przegrał majątek: swój dom i ziemię rodziców. A ją dał w zastaw 500 tysięcy (tyle jest mi dłużny). Tyle jest warta dla niego córka.

Nie mogłem inaczej. Po dobroci nigdy nie byłaby moja. Była zakochana. Obserwuje ją od dawna i im dłużej to robię tym bardziej jej pragnę. Nie mogę o niej zapomnieć... Kiedy ponownie ją zobaczyłem tańczącą w nocnym klubie- oniemiałem. Wciąż myślę o jej zgrabnej dupci i jędrnych cycuszkach, i brązowych oczach, które kolorem przypominały  bursztyny.

Odrzuciła mnie wtedy i tym znalazła mi za skórę jak cholera.

No kotku już niedługo będziesz moja.

*Olena.

Od kilku tygodni ojciec jest jakiś dziwny. Jak pytam co się dzieje to albo się złości, albo zbywa mnie byle czym. Boję się, że znowu się w coś wpakował albo znowu gra.

On myśli, że nikt nie wie, że jest hazardzistą. Przegrał biżuterię matki i  nie wiadomo co jeszcze. 

-Oleno! -słyszę wołanie z dołu. Ojciec. Czego on chce?

- Oleno! -słyszę ponaglanie.

- Zejdź na dół mamy gości.

*Ojciec Oleny

500 tysięcy tyle jestem dłużny Olegowi. Problem w tym, że ich nie mam. Muszę oddać zastaw.

-Panie Pawlow ma pan gości.

-Dziękuję Irmo. -Do pokoju wchodzi Surgorow.

- Wiesz po co przyszedłem - pyta z krzywym ironicznym uśmiechem. Wygląda upiornie.

-Nie mam.

-Czego nie masz Pawlow?!

-Pieniędzy -odpowiada.

- To zawołaj moje zabezpieczenie.

*Oleg

-Nie proszę to moja córka -protestuję ten śmieć. Pytam jeszcze czy jego staruszkowie mają zostać bez dachu nad głową.

Kiwa głową, że nie. Wygrałem!

Zaraz ją zobaczę. Wiedziałem, że ten głupiec nie zdobędzie pieniędzy. Już ja się oto postaram.

- Olena -woła dziewczynę.

Po chwili widzę dziewczynę. Jaka ona piękna nawet bez makijażu. No zaraz będzie moja. Na mój widok marszczy rozkosznie nosek.

- Znasz Olega Surgorow?- ojciec zwraca się do córki. Kobieta kiwa głową.

Widzę jak Pawlow próbuję ubrać w słowa myśli, jak ma powiedzieć jedynej córce, że ją sprzedał.

-Oleno , bo widzisz ja...Mam...- jąka się.

- Oleno -wtrącam się i mówię, że jej ojciec przegrał wszystko Wraz z ziemią , domem jej kochanych dziadków i nią samą.

Zastaw [ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz