Rozdział 7

8.8K 286 8
                                    

*Korekta

*Oleg.

Zastaje wszystkich w ogrodzie. Siedzą całą rodzinę w altanie. Całą to znaczy: Ivan z żoną i dwójką dzieci. Towarzyszyli im rodzice i ten kutas - Sasza. Oczywiście Maxim miał rację i zostałem przeszukany przez ochroniarzy.

Bracia na mój widok wstają. Ivan chyba czuje instynktownie co się dzieje, bo każe żonie i dzieciom zostać.

- Ładnie tak wtrącać się w cudze życie. -Napadam na nich, bo jestem wkurzony widząc ten pieprzony obrazek idealnej rodziny.

Którą też próbuje stworzyć...

-Nie tym tonem w moim domu! - zwraca się ostro do mnie Ivan i w sumie ma rację.

Przepraszam go.

-Do ciebie nie mam nic i nie wtrącaj się proszę.- Patrzę na przyjaciela.

- Okej.- Ivan podnosi ręce.

-Ivan! -protestuje Iga pewnie zna całą sytuację i rozumiem  ją. Moja Olena to jej przyjaciółka.

Potem zwracam się do Saszy, żeby miał tyle honoru i nas zostawił w spokoju, bo miał już swoją okazję i nie skorzystał z niej.

-Jesteśmy z Oleną razem. Kochamy się,a ona jest ze mną z własnej woli. - tylko patrzył na niego chociaż wszystko się w nim gotowało by mu przypieprzyć w tą opanowaną buzie.

Nie było to całą prawdą ,to co mówił, ale nikt nie musi o tym wiedzieć.

Sasza zresztą mu i tak nie uwierzył. I hardo rzucił:

-Kochamy? Przecież ty nie umiesz kochać Surgorow,  ty umiesz tylko pieprzyć i nie sądzę by Olena była z tobą z dobrej woli.

Skurwysyn!
Walnąłem go w twarz.

-Nie obchodzi mnie co myślisz. Ona jest  teraz moja i nie pozwolę jej sobie odebrać. Nie cofne się przed niczym. Zrozumiałeś?

-A jak ją skrzywdzisz... - zwrócił się do niego Aristow.

Widział ,że Sasza cały aż kipi z nerwów. Chyba też miał ochotę mu wpierdolić. Śmiało, spojrzał na niego wyzywając i  odszedł. Iga go jeszcze zatrzymała. Prosząc by Olena się z nią skontaktowała.

Musi jej na to pozwolić i zachować pozory.

*****

Kiedy wróciłem do domu i nie było nigdzie Oleny. Pomyślałem, że uciekła ode mnie. W pierwszym odruchu poczułem strach, a potem narastającą złość. Znajdę ją, a potem zamknę w piwnicy. Ale w korytarzu spotkałem Yuriego, który miał jej pilnować.

-Jest u panienki Irmy. Malują pazurki - odparł.
*****

Wparował do pokoju siostry. Musiał się sam przekonać.

Obie kobiety były zdziwione jego nagłym pojawieniem.

-Siedzicie sobie to siedzicie - powiedział byle co, bo było mu głupio i wyszedł.

Zastaw [ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz