Rozdział 1.

10.1K 312 7
                                    

*Korekta

Wiedziałam, że ten sukinsyn dostanie to co chce -po dobroci czy też nie. Więc muszę grać w jego grę.

-Dobra Surgorow, ale daj mi czas. Nie umiem się przestawić z dnia na dzień. Nie jestem dziwką. 

Spojrzałam na niego ,aż stanął jak wryty i przyglądał mi się uważnie.

-Po dobroci? -zapytał tak jakby miał za chwilę dostać cukierka. Ale zaraz uderzyło we mnie coś strasznego.

Że. ..On to naprawdę chciał to zrobić.

-Tak, najpierw chciałbym cię poznać.

-Ile? -przerwał mi w ogóle nie słyszał co mówię, chodziło mu wyłącznie o seks.

-Do naszego ślubu -spojrzałam na niego niepewnie. Mógł w każdej chwili się rozmyślić.

-Tydzień góra! -rozkazał. -Inaczej sam wezmę co moje po dobroć albo nie.

Przyciąga mnie do siebie, całuje. Nawet się nie bronię i wtedy drzwi otwierają się z impetem. Do pokoju wbiega śliczna, ciemno włosa dwuletnia dziewczynka krzycząc "Tata". Wygląda jak mały skrzacik, psotny skrzacik.

A za nią jakiś mężczyzna.

Byłam w szoku. Z moich ust samo wyrwało się tę pytanie.

-Tato?!

Surgorow natychmiast mnie puścił i po chwycił dziewczynkę w ramiona, i powiedział, że wreszcie będą razem. Cokolwiek miało to znaczyć.

Nie spodziewałam się, że taki drań może mieć uczucia. I to ojcowskie uczucia.

Ale widocznie  było tak tylko w stosunku do tego dziecka. Od razu w oczy się rzucało jak kocha tą małą, widać to było w jego gestach, gdy przytula dziewczynkę i całuje w czółko.

-Maxim, jestem jego bratem - Odezwał się mężczyzna i wyciągnął do mnie dłoń.

W pierwszym odruchu chciałam ją ująć, ale zaraz przypomniałam sobie kim jest.

Nie chciałam mieć  do czynienia ze wszystkimi co wiązało się z człowiekiem, który mnie porwał, pobił i niewątpliwie chciał zgwałcić.

-Nie przejmuj się nią. Ma humorki. Będziesz miał okazję jeszcze ją poznać, bo zostanie moja żoną- zwrócił się do brata a jego oczy wyszły niemal z orbit.

-Co  do kur... - ryknął i powtrzymał się ze względu na małą i spojrzał na mnie.

-Nie patrz tak na mnie to jego pomysł -spojrzałam na chłopaka, który był bardzo zdziwiony. Po moich słowach na jego twarzy widziało jeszcze większe zdziwienie.

Omiótł wzrokiem moją sylwetkę i mrugnął do mnie okiem. Kolejny niewyżyty seksualnie zbok...

A Oleg jak gdyby nigdy nic kazał mi się czuć jak u siebie w domu i udał się do drzwi z córką na rękach. Przy drzwiach odwrócił się i spojrzał na mnie chłodno.

- I lepiej się postaraj nie testować mojej cierpliwości.

Chory, nieczuły sukinsyn.

Położyłam się na łóżku i wybuchłam płaczem.

Marzyłam o  miłości i o Saszy, a trafił mi się ktoś taki jak ten sukinsyn, który myśli tylko o tym jak mnie przelecieć. Choć on też nie był lepszy. Każdy chłop jest taki sam- myśli o jednym, a jak się znudzi to zostawia jak zużytą rzecz.

Nie mogłam spać prawie całą noc, a jak już zasnęłam to co chwilę budziłam się  z niepokojem.

Więc kiedy reszcie nadszedł świt wstałam umyłam się i ubrałam te  ubrania, w których przyjechałam poprzedniego dnia.

Zastaw [ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz