Rozdział 4.

8.9K 303 15
                                    

*Korekta

*Oleg

-Pora wstawać księżniczki, zaraz dojedziemy - usłyszałam głos Olega i poczułam delikatne dotknięcie.

Mówił do mnie i do córki, jednocześnie uśmiechając się do brata.

Chwilę później pojechaliśmy pod luksusową willę. 

Oleg i jego brat wysiedli pierwsi, a ja rozglądałam się z samochodu.

-Chodź. Przedstawienie pora zacząć-Oleg wciągnął do mnie dłoń, a gdy ją ujęłam natychmiast przyciągnął mnie do siebie tak mocno, że zderzyłam się z nim ciałem. Potem objął mnie dłońmi w pasie.

Maxim w tym czasie wypinał  z fotelika bratanicę.

Starałam się nie patrzeć w oczy Olegowi, bo jego wzrok mnie   onieśmielał. Był taki pożądliwy i  drwiący, że miałam ochotę pokazać mu na co mnie stać.

Wtedy z za jego pleców spostrzegłam, że ktoś z okien domu nas obserwuje.

Mówię mu o tym.

-Do dzieła mała -uśmiecha się lubieżnie.

-A niech cię Surgorow –zaklęłam pod nosem i rzuciłam mu ręce na szyję.

*Oleg

Byłem  zaskoczony jej zachowaniem. Specjalnie ją podpuszczam. Bo czuję, że jest jak kwiat, który jeszcze nie rozwinął pąków. A ja chcę ten kwiat zerwać. Pragnę jej, jak żadnej innej. Olena jest wyjątkowa. Przekonuje się gdy patrzę na nią i córkę. Wiem, że nie mogłem wybrać lepszej matki dla mojej córki, więc szybko odzyskuje fason i obejmuje ją i jeszcze mocniej przytulam dziewczynę. Nie mogę jej puścić.

*Olena

Jego usta nadal były wykrzywione w łobuzerski uśmieszek, co zawsze mnie irytowało. Mimo wszystko także się uśmiechnęłam (niechętnie, ale jednak). Oboje dobrze wiedzieliśmy, że to co nas do siebie przyciąga w tej chwili  nie przetrwa. Brązowe włosy Olega rozjaśniały pod wpływem promieni słonecznych, które próbowały się dostać ,przez zielone korony drzew. Zauważyłam ,że oczy mojego towarzysza stały się ciemniejsze, a źrenice się powiększyły.

To wszystko jest takie dziwne, pomyślałam zanim chłopak objął ją w tali. Dzieliły ich centymetry. Czułam ,że chcę go pocałować. Nie mogłam się powstrzymać, ale postanowiłam, że poczekam aż on to zrobi.

*Oleg

Drażnił dziewczynę tym swoim wyzywającym spojrzeniem.

Olena się cofnęła i potknęła o kamyk, ale  ją zapałem ją tak jak pająk ofiarę w sieć. Moje usta znalazły się na jej wargach, były takie słodkie jak miód.  W pierwszej chwili myślałem, że Olena mnie odepchnie, ale oddała pocałunek. Powoli otworzył jej usta, lekkim muśnięciem.

*Olena

Nie oczekiwałam łagodności, nie teraz. Pociągnęłam za jego czarną koszulkę i pogłębiłam pocałunek. Nie wiedziałam o czym mam teraz myśleć. Czułam ,że wylądowałam na innej planecie ,ale zaraz będę musiała wrócić. Oleg wplótł ręce w moje ciemne włosy i jeszcze bardziej do siebie przyciągnął. Oboje już prawie nie mogli oddychać, ale nie chcieliśmy tego kończyć.

Wyczułam smak truskawkowego nadzienia z pączka, którego jadł jeszcze w samochodzie. Nie mogłam mu pokazać ,że mi zależy, ale wiedziałam ,że pogłębiając pocałunek już się zdradzam. Gdzieś tam, daleko, powróciła wspomnieniami do Saszy , który czekał na nią, który z pewnością ją kochał. A ja całowałam się tutaj , z kimś kogo poznałam tydzień temu. Oleg był przystojny, męski, inteligentny innymi słowy po prostu inny. Nie należał do najdelikatniejszych, ani najgrzeczniejszych, ale zaczynam lubić skurwiela.

Zastaw [ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz