Zach's POV
Uśmiechnąłem się, kiedy zobaczyłem Louis'a biegnącego po drewnianych schodach i zmierzającego ku nam. Mógł to robić?
- Siema kolego! - krzyknąłem, próbując być głośniejszym od każdego na trybunach - Dobry byłeś!
- Dzięki. - powiedział, przybijając żółwika ze mną i Leo, jego jedynymi przyjaciółmi, którzy nie byli w jego drużynie piłkarskiej. - Gdzie jest Lorena? - zapytał cicho jak usiadł obok mnie, gdzie siedziała jego dziewczyna jakąś minutę temu.
Westchnąłem, zerkając na Leo. Louis dał mi za zadanie, abym miał Leo na oku, podczas, kiedy on grał na boisku, tylko w wypadku gdyby zaczął rozmawiać z Loreną i napomknął coś o zakładzie. Przez pierwsze dziesięć minut był naprawdę rozgadany; nie potrafił zamknąć gęby, więc musiałem usiąść między tą dwójką.
Dobrze, że nasi dwaj inni przyjaciele, Rhys i Olvier, którzy wiedzieli o zakładzie grali z Louis'em. A najgorsze było to, iż Leo miał największe skłonności ku rozgadywaniu wszystkim wszystkiego.
Niestety, to nie była jedyna zła rzecz; inni zaczynali się mnie wypytywać na temat zakładu, czy Louis już to zrobił, bla bla bla. Jak do cholery oni się o tym dowiedzieli? Jak pół uczelni dowiedziało się o tym, iż Louis założył się, że prześpi się z Loreną?
- Zach? - Louis pomachał swoją dłonią przed moją twarzą, co sprawiło, iż wyrwałem się ze swoich myśli.
- Um, poszła nam po napoje. Właściwie, to już jest. - wskazałem w lewo, a on natychmiast odwrócił głowę, by poszukać Loreny, podobnie jak ja.
Od połowy meczu, chciało nam się pić, więc 'pozwoliłem' Lorenie na to, aby poszła po jakieś napoje. Nie oceniajcie mnie za bycie opiekuńczym wobec niej, cholernie się bałem o to, że mogłaby dowiedzieć się prawdy o tym całym zakładzie. No i zaczynałem się pocić, więc nic nie brzmiało lepiej od coli z lodem.
Patrzyłem na Louis'a jak wstaje i obejmuje ramionami Lorenę. Wręczyła mi szybko moją puszkę, niemalże mnie ignorując, po czym odwróciła się do swojego chłopaka, tym razem zmuszając go do tego, aby się pochylił, więc mogła go pocałować.
Hm, nie ma niczego lepszego od zimnego picia i małego porno podczas przerwy między połowami meczu.
Szczerze, cieszyłem się, że Louis w końcu zrezygnował z bycia kobieciarzem, no i musiałem przyznać, iż nie mógł wybrać bardziej uroczej dziewczyny. Ale czasami ich szczęście przyprawiało mnie o mdłości.
Nie zrozumcie mnie źle, ale, co było takiego specjalnego w Louisie? Miał połączenie dobrego wyglądu, z dobrymi ocenami i duszą, która nigdy już nie miała lekceważyć kogokolwiek.
Wiecie co, zignorujcie po prostu to pytanie; sam sobie na nie odpowiedziałem.
Chodzi o to, dlaczego nie mogłem znaleźć sobie kogoś tak łatwo jak on? Około trzech miesięcy temu, był znany jako koleś, który spał z każdą ładną dziewczyną, jaka wpadła mu w oko. A teraz był w związku z piękną, inteligentną dziewczyną; chodzącą perfekcją. Gdzie, do jasnej cholery, przez cały ten czas byłem ja?!
Oh, racja, grałem w piłkę i gry wideo. I podczas, gdy to uwielbiałem robić, widok przede mną aka Louis i Lorena prawie sprawiający, że mały Zach musi podnieść swój tyłek i sobie kogoś znaleźć. Nie byle kogo... Kogoś, z kim mógłbym pogadać, przede wszystkim. Kogoś, z kim dzieliłbym zainteresowania i lubił, na przykład, tę samą muzykę i filmy.
Prawie wyplułem napój, który miałem w ustach jak obraz pewnej niepełnoletniej blondynki pojawił się w mojej głowie. Po prostu idealna, pomyślałem.
CZYTASZ
Drama Class ~ tłumaczenie // L.T.
Fanfiction- Cloe. - Cloe? - Tak, Cloe. - Ta Lorena Cloe? - A ile Cloe znasz? Najwyższy z dwóch chłopaków, z bractwa spojrzał przez bar, na brunetkę, siedzącą przy stole, w rogu. Piła colę i rozmawiała ze swoją przyjaciółką, czyli rutyna. ...