Louis' POV
- Nie, nie! Idź w lewo, idź w tą cholerną lewą stronę! NIE! Ah, pieprz się! - krzyknąłem w telewizor i rzuciłem joystikiem na stos ubrań. - To nie jest śmieszne. - mruknąłem, gdy rzuciłem się na łóżko, podczas kiedy mój współlokator, Zach, nadal zwijał się ze śmiechu na podłodze. Co za dupek.
- Właśnie, że było! Nigdy wcześniej nie byłeś taki okropny w grach wideo! - zaśmiała się, gdy wypowiedział to zdanie, po czym usiadł na podłodze.
- Ponieważ inne gry są dobre. A ta jest do bani. - odparłem, a moje słowa zostały przytłumione prze kołdrę, która zakrywała całą moją twarz.
Było piątkowe popołudnie, co oznaczało, że przez najbliższe dwa dni nie będzie żadnych zajęć. Przez cały tydzień miałem egzaminy, a dzisiaj aż 3, więc planowałem przespać cały weekend. Żadnej piłki nożnej, żadnych głupich gier wideo, żadnej Lore-
- Louis, słyszałeś to? - zapytał się Zach, a ja na niego zerknąłem spod kołdry, z niezadowoloną miną.
- Co?
- To chyba twój telefon.
Szybko przerzuciłem przez siebie kołdrę i nasłuchiwałem, skąd dochodził ten dźwięk.
Słyszałem cichą muzykę, więc zsunąłem się z łóżka i zacząłem przerzucać ubrania na podłogę, skąd dochodziła muzyka. Ugh, dlaczego nigdy nie mogę posprzątać swoich rzeczy?
- "If I don't stay this now, I will surely break, as I'm leaving the one I want to take.." - zdesperowany zaśpiewałem cicho z Isaac'iem Slade'em. Gdzie, do jasnej cholery jest ten telefon!? Boże! - W końcu! - westchnąłem i opadłem na górę ciuchów, kiedy znalazłem swojego iPhone'a. Dzwonił do mnie Devon. Dlaczego Devon do mnie dzwonił? - Halo?
- Hej Lou! Jesteś gotowy na dzisiejszy wieczór? - przemówił Devon. Zmarszczyłem brwi; co miało być dzisiaj?
- Co? Co z dzisiejszym wieczorem? - zapytałem oniemiały.
- Wiedziałem, że to się stanie. - mruknął - Idziemy na randkę z Caitlyn i Loreną, ty idioto.
Usiadłem, a kiedy usłyszałem to zdanie, moje oczy powiększyły się do granic możliwości. Kompletnie o tym zapomniałem! To było już dzisiaj?
- Kurwa - wymamrotałem, trochę spanikowany.
- Tsaa, bądź gotowy za godzinę. - odparł Devon.
Kiedy usłyszał moją odpowiedź był mniej podekscytowany.
- Dev, nie mogę. Jestem nieogarnięty teraz. Możemy to przenieść na jutro, czy coś? - zapytałem zrzędnym tonem. Naprawdę nie miałem ochoty wychodzić dzisiaj z łóżka.
- Louis, ogarnij się i bądź gotowy na dzisiaj. Albo jej powiem. - dokładnie wiedziałem, co chciał przez to powiedzieć.
- Okej, okej. Nie wkurzaj się. - powiedziałem zrezygnowany.
- Świetnie! - odparł podekscytowany. - Spotkajmy się na boisku za godzinę, a potem po nie pójdziemy. Narka!
- Cześć. - westchnąłem i się rozłączyłem. Wstałem i poszedłem do łazienki.
- Co się stało? - zapytał się Zach, wstając.
- Idę na randkę z Loreną.
Wpatrywał się we mnie przez kilka sekund.
CZYTASZ
Drama Class ~ tłumaczenie // L.T.
Fanfiction- Cloe. - Cloe? - Tak, Cloe. - Ta Lorena Cloe? - A ile Cloe znasz? Najwyższy z dwóch chłopaków, z bractwa spojrzał przez bar, na brunetkę, siedzącą przy stole, w rogu. Piła colę i rozmawiała ze swoją przyjaciółką, czyli rutyna. ...