Rozdział 11

5.6K 351 25
                                    

Louis' POV

    - Nie, nie! Idź w lewo, idź w tą cholerną lewą stronę! NIE! Ah, pieprz się! - krzyknąłem w telewizor i rzuciłem joystikiem na stos ubrań. - To nie jest śmieszne. - mruknąłem, gdy rzuciłem się na łóżko, podczas kiedy mój współlokator, Zach, nadal zwijał się ze śmiechu na podłodze. Co za dupek.

    - Właśnie, że było! Nigdy wcześniej nie byłeś taki okropny w grach wideo! - zaśmiała się, gdy wypowiedział to zdanie, po czym usiadł na podłodze.

    - Ponieważ inne gry są dobre. A ta jest do bani. - odparłem, a moje słowa zostały przytłumione prze kołdrę, która zakrywała całą moją twarz.

    Było piątkowe popołudnie, co oznaczało, że przez najbliższe dwa dni nie będzie  żadnych zajęć. Przez cały tydzień miałem egzaminy, a dzisiaj aż 3, więc planowałem przespać cały weekend. Żadnej piłki nożnej, żadnych głupich gier wideo, żadnej Lore-

    - Louis, słyszałeś to? - zapytał się Zach, a ja na niego zerknąłem spod kołdry, z niezadowoloną miną.

    - Co?

    - To chyba twój telefon.

    Szybko przerzuciłem przez siebie kołdrę i nasłuchiwałem, skąd dochodził ten dźwięk.

    Słyszałem cichą muzykę, więc zsunąłem się z łóżka i zacząłem przerzucać ubrania na podłogę, skąd dochodziła muzyka. Ugh, dlaczego nigdy nie mogę posprzątać swoich rzeczy?

    - "If I don't stay this now, I will surely break, as I'm leaving the one I want to take.." - zdesperowany zaśpiewałem cicho z Isaac'iem Slade'em. Gdzie, do jasnej cholery jest ten telefon!? Boże! - W końcu! - westchnąłem i opadłem na górę ciuchów, kiedy znalazłem swojego iPhone'a. Dzwonił do mnie Devon. Dlaczego Devon do mnie dzwonił? - Halo?

    - Hej Lou! Jesteś gotowy na dzisiejszy wieczór? - przemówił Devon. Zmarszczyłem brwi; co miało być dzisiaj?

    - Co? Co z dzisiejszym wieczorem? - zapytałem oniemiały.

    - Wiedziałem, że to się stanie. - mruknął - Idziemy na randkę z Caitlyn i Loreną, ty idioto.

    Usiadłem, a kiedy usłyszałem to zdanie, moje oczy powiększyły się do granic możliwości. Kompletnie o tym zapomniałem! To było już dzisiaj?

    - Kurwa - wymamrotałem, trochę spanikowany.

    - Tsaa, bądź gotowy za godzinę. - odparł Devon.

    Kiedy usłyszał moją odpowiedź był mniej podekscytowany.

    - Dev, nie mogę. Jestem nieogarnięty teraz. Możemy to przenieść na jutro, czy coś? - zapytałem zrzędnym tonem. Naprawdę nie miałem ochoty wychodzić dzisiaj z łóżka.

    - Louis, ogarnij się i bądź gotowy na dzisiaj. Albo jej powiem. - dokładnie wiedziałem, co chciał przez to powiedzieć.

    - Okej, okej. Nie wkurzaj się. - powiedziałem zrezygnowany.

    - Świetnie! - odparł podekscytowany. - Spotkajmy się na boisku za godzinę, a potem po nie pójdziemy. Narka!

    - Cześć. - westchnąłem i się rozłączyłem. Wstałem i poszedłem do łazienki.

    - Co się stało? - zapytał się Zach, wstając.

    - Idę na randkę z Loreną.

    Wpatrywał się we mnie przez kilka sekund.

Drama Class ~ tłumaczenie // L.T.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz