Rozdział 10

6.2K 366 23
                                    

    Zrzuciłam swój plecak na podłogę i dosłownie rzuciłam się na łóżko.

    - Ugh, nareszcie. - odparła Caitlyn stojąc za mną, a następnie zrobiła to samo, co ja.

    Przez cały dzień miałyśmy testy. Jeśli mam być już dokładna, to 4. Nie narzekałam, choć nigdy wcześniej tak nie było. Wiedziałam, że zdobędę około 80% z każdego sprawdzianu. A w następnym tygodniu miałam mieć jeszcze dwa egzaminy; z daktylografii i sztuki.

    Jeśli już mowa o sztuce, musiałam opuścić dzisiejsze próby, ponieważ miałam test z literatury renesansu. Uświadomiłam sobie, że odczułam pewnego rodzaju rozczarowanie, właśnie przez to; lubiłam grać... I tak bardzo jak nienawidziłam tego przyznawać, całowanie Louis'a też było fajne.

    Wepchnęłam swoją głowę w poduszkę i jęknęłam w myślach. Nie byłam do niego przywiązana, czy coś, za co dziękowałam Bogu. Faktem było, że lubiłam się z nim całować i obecnie za tym tęskniłam, co mnie strasznie niepokoiło.

    - Hej - powiedziała Caitlyn, a ja spojrzałam na nią, żeby ujrzeć, iż siedzi na swoim łóżku, gapiąc się w telefon.

    - Mhm? - mruknęłam w poduszkę. Yay.

   - Devon napisał, że chciałby się spotkać. Chcesz dołączyć? -  zapytała, siadając przed lustrem i poprawiając sobie makijaż.

    Zmarszczyłam swoje brwi słysząc jej zaproszenie. Nigdy nie byłam zaproszona na ich spotkania.

    - Nie, dzięki. - odparłam, poprawiając poduszkę tak, by mi nie zasłaniała twarzy.

    - Jesteś pewna? Wyglądasz na wykończoną, a to powinno cię rozweselić. - popatrzyła na moje odbicie w lustrze.

    - Jestem. Zdrzemnę się albo pouczę, czy coś.

    Wzruszyła ramionami.

    - Jak chcesz. - wzięła swój telefon i klucze od dormitorium. - Tylko wiesz, przegapisz piękny dzień i okazję spotkania Louisa. Pa! - krzyknęła i szybko opuściła pokój.

    Na jej ostatnie słowa, moje oczy się powiększyły.

    - Caitlyn, zaczekaj! - wyskoczyłam z łóżka i podbiegłam do drzwi. Gdy je otworzyłam, Caitlyn stała przed nimi z szerokim uśmiechem.

    Westchnęłam, trochę zirytowana.

    - Louis tak naprawdę nie jest z Devon'em, prawda? - spojrzałam na przyjaciółkę, kiedy ta się szczerzyła. Wyjęła swoją komórkę, a po kilku sekundach pokazała mi wiadomość, którą dostała.

    Od: Dev <33

    Świetnie, skarbie. Jestem z Louis'em na boisku, więc możesz też zaprosić Lorenę :*

    Przez chwilę wpatrywałam się w esemsa, zanim moje serce zaczęło szybciej bić na myśl o spotkaniu się z Louis'em. Czy pocałowałby mnie? Ugh, przestań, Lorena, zaczynasz być dziwna.

    - Więc.. idziesz ze mną? Tak, czy nie? - odparła Caitlyn, podnosząc brwi ku górze. Oczywistością było, iż nie spodziewała się odmowy.

    Spojrzałam na nią, kiedy zakładałam wiosenną marynarkę. Wzięłam swoje klucze i komórkę.

    - Nienawidzę cię. - powiedziałam, wychodząc z dormitorium, pozwalając zamknąć jej drzwi.

    - Ty mnie kochasz. - zaśmiała się gorzko na mój komentarz.

    Prychnęłam i odwróciłam się od niej tak, aby mnie nie słyszała.

Drama Class ~ tłumaczenie // L.T.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz