Rudowłosa Krukonka od godziny ślęczała w bibliotece nad zadaniem dla McGonagall.
– Transmutacja jest najbardziej złożonym i niebezpiecznym rodzajem magii... – mruczała Fallon pod nosem, szybko kreśląc piórem po pergaminie kiedy poczuła na sobie czyjeś spojrzenie.
Podniosła głowę znad pergaminu chcąc napotkać nękające ją spojrzenie lecz wszyscy w bibliotece wydawali się być zajęci swoimi sprawami.
– Popadam w paranoję. Chyba wystaczy tej nauki na dzisiaj – pomyślała Fallon wracając do swojego zadania domowego.
– Dziedzina magii polegająca na przeobrażaniu przedmiotów lub stworzeń w...
Znowu to samo uczucie.
Dziewczyna ponownie podniosła wzrok i napotkała nieprzyjazne spojrzenie dwóch Gryfonek siedzących w rogu biblioteki.
Uniosła pytająco brwi na co tamte prychnęły ostentacyjnie i zaczęły szeptać między sobą.
– Stuknięte Gryfonki...
Fallon westchnęła leniwie po czym zgarnęła ze stołu zwój pergaminu oraz pióro i ruszyła ku wyjściu z biblioteki.
Dochodząc do drzwi jedna z owych Gryfonek wysyczała w jej stronę:
– Na nic Ci się nie zdadzą Twoje gierki, Davis.
Nieco osłupiała Fallon zwróciła się do dziewczyn.
– Słucham?
– Nie odbierzecie pucharu Gryffindorowi, a Wood w końcu oprzytomnieje i zda sobie sprawę, że Twoje nagłe zainteresowanie jego osobą wynika z tego, że chcesz poznać nasze strategię.
Krukonka w totalnym osłupieniu wpatrywała się w dwie Gryfonki po czym parsknęła niekontrolowanym śmiechem.
– Jesteście obłąkane! – powiedziała nie mogąc powstrzymać śmiechu.
– Cisza! – syknęła bibliotekarka znad swojego biurka.
Fallon posłała jej przepraszające spojrzenie po czym puściła oczko ku Gryfonkom i odpuściła bibliotekę.
– Wood!
Oliver aż za dobrze znał ten irytujący głos, toteż niechętnie odwrócił się w jego kierunku.
– Tak, Fallon?
– Nie wiem co nagadałeś swoim znajomym, ale nie podoba mi się, że witają mnie na każdej wspólnej lekcji z mordem w oczach.
Oliver przyjrzał się jej uważne po czym odparł beztrosko:
– Jesteś sama sobie winna. Gdyby nie Twoje przekomarzanki...
Krukonka machnęła lekceważąco ręką, przerywając przy tym brunetowi i wtrąciła:
– Zrób coś z tym.
– Przykro mi ale w tej sytuacji mam związane ręce.
Oliver wzruszył ramionami posyłając dziewczynie triumfalny uśmiech po czym dodał:
– Do zobaczenia na eliksirch, Davis.
Po tych słowach w znacznie poprawionym już humorze ruszył ku Wielkiej Sali.
CZYTASZ
Drużyna Przeciwna • Oliver Wood
FanfictionMiłość i oddanie swojej pasji nie idą w parze, a przynajmniej tak twierdzi Oliver Wood, który w stu procentach poświęca się Quidditchowi, nie zaprzątając sobie przy tym głowy gronem, otaczających go wielbicielek. Zmienia to się jednak, gdy poznaje w...