~ 21 ~

3K 199 148
                                    

Kilka następnych godzin minęło Fallon na niecierpliwym wpatrywaniu się w drzwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kilka następnych godzin minęło Fallon na niecierpliwym wpatrywaniu się w drzwi.

Kobieta siedziała na fotelu, tuląc do siebie śpiącego Lucasa. Błagała w myślach by Oliver powrócił już do domu. Niepewność i bezsilność doprowadzały ją do szału.

Późnym wieczorem wykąpała syna i ułożyła go do snu. Kiedy chłopiec zasnął, powróciła na fotel i w dalszym ciągu wpatrywała się w drzwi.

Wyczekując powrotu męża zaczęła wspominać swoje beztroskie lata spędzone w Hogwarcie. Przypomniała sobie roześmianą twarz Olivera, kiedy dzierżył w dłoniach puchar Quidditcha.
Ich nieśmiałe i ukradkowe uśmiechy, wspólne spacery, pocałunki na błoniach...

— Wróć już do domu. Błagam — Szepnęła, czując jak łzy spływają po jej twarzy.

Oliver jednak nie wrócił.

Obudził ją cichy śmiech z sypialni Lucasa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obudził ją cichy śmiech z sypialni Lucasa. Fallon uniosła głowę, krzywiąc się lekko z bólu, jako, iż poprzedniej nocy zasnęła na fotelu.

Poderwała się z miejsca i ruszyła do pokoju dziecięcego. Wezbrała w niej nadzieja, że ujrzy tam Olivera bawiącego się z nich synkiem, jednakże kiedy otworzyła drzwi, nadzieja prysła.

Broda jej drżała, gdy brała Lucasa na ręce. Zerknęła za okno, za którym słońce świeciło już wysoko.

Zebrała się w sobie i uśmiechnęła do chłopca, który małą rączką gładził ją po policzku.

— Tatuś wróci... — Szepnęła przez łzy, których nie była w stanie dłużej powstrzymywać — Musi wrócić.

Późnym południem otrzymała list od matki, w którym kobieta pytała czy wszystko u nich w porządku. Cały świat w niepokoju czekał na rozstrzygnięcie walki między Harrym a Voldemortem.

Fallon nie odpisała na list. Nakarmiła Lucasa i ponownie usiadła z nim w fotelu.

Kiedy nastał wieczór, zaniosła się długim i głośnym płaczem, który udzielił się również Lucasowi.

Fallon otarła szybko łzy i tuląc syna do piersi, szepnęła:

— Nie płacz kochanie. Przepraszam za swoje zachowanie — Kobieta wzięła głęboki oddech — Mamusia po prostu się boi. Bardzo się boi.

Lucas dotknął malutką rączką jej dłoni, na co Fallon uśmiechnęła się delikatnie, mówiąc:

— Kto by pomyślał... Mój mały chłopiec pociesza matkę. Jesteś taki odważny, synku. Prawdziwy Gryfon. Jak Twój tatuś.

Nadeszła noc. Fallon wykąpała Lucasa i ponownie ułożyła go do snu. Jego łóżeczko przeniosła do salonu by mieć go na oku po czym sama położyła się na kanapie.

Tej nocy nękały ją koszmary. Śniła o stracie rodziców, Olivera oraz Lucasa. Kobieta gwałtownie poderwała się z kanapy, trzęsąc się na całym ciele.

Przetarła zmęczone oczy i zerknęła na śpiące obok dziecko . Poczuła lekką ulgę, obserwując jak jej mały synek smacznie śpi.

Ogień w kominku już dawno wygasł, toteż chwyciła swoją różdżkę i ponownie w nim rozpaliła.

Podeszła do łóżeczka Lucasa i szczelniej owinęła to kocykiem, kiedy nagle usłyszała dźwięk teleportacji.

Serce zabiło jej mocniej. W napięciu wpatrywała się w drzwi, nie odkładając swojej różdżki.

Proszę, oby to był Oliver... — Błagała w myślach.

Ktoś szarpnął za klamkę a Fallon wciągnęła gwałtownie powietrze, kiedy drzwi stanęły otworem.

Z jej gardła wyrwał się głośny szloch. Upuściła różdżkę i rzuciła się w stronę męża, który wszedł do domu.

Oliver chwycił ją w ramiona i nie zważając na śpiącego obok Lucasa, zapłakał głośno, wspominając bitwę, w której wziął udział.

Przez całą noc wspólnie opłakiwali poległych przyjaciół oraz nauczycieli. Oliver opowiedział Fallon o zwycięstwie Harry'ego nad Voldemortem oraz o niezwykle odważnych uczniach, którzy walczyli za Hogwart.

— Wiele osób poległo... — Szepnął — W Wielkiej Sali złożono ciała ofiar. Byli tam Fred Weasley, Lavender Brown, Colin Creevey, Profesor Lupin, Snape oraz wielu innych. Nie mogłem na to patrzeć.

Fallon słuchała go w ciszy, kurczowo ściskając jego dłoń. Oliver potarł zmęczone oczy i rzekł:

— Wracając do domu zauważyłem niesamowite stworzenia.

— Jakie stworzenia? — Zapytała.

— Wyglądem przypominały konia. Były duże i czarne, tyle, że miały skrzydła, podobne do tych, jakie mają nietoperze.

Kobieta kiwnęła głową i oznajmiła cicho:

— To były Testrale. Zobaczyć je mogą jedynie osoby, które widziały czyjąś smierć i zyskali emocjonalne zrozumienie tego, co ona oznacza.

Oliver zacisnął usta i spojrzał na śpiącego Lucasa. Fallon podążyła za jego wzrokiem i oznajmiła:

— Nasz syn może być z Ciebie dumny, ponieważ dzielnie walczyłeś o lepsze życie dla swojej rodziny. Ja również jestem z Ciebie dumna, mój mężu.

 Ja również jestem z Ciebie dumna, mój mężu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Drużyna Przeciwna • Oliver Wood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz