Rozdział 12 || Jimin

859 40 11
                                    

Siedziałem tu przez długi czas, więc nerwowo się poruszyłem się na krześle i spojrzałem na taflę szkła przede mną. Zobaczyłem w niej swoje odbicie. Byłem pewien, że to lustro weneckie, bo bywałem po ,,tamtej" stronie, ale jeszcze nigdy tu. Głos przesłuchującego był strasznie przekształcony i patrzyłem na swoją twarz, co wywoływało bardzo dziwne uczucie.

-I ostatnie pytanie: czy dręczył cię psychicznie?

-Nie, raczej nie-odpowiedziałem, po czym zarumieniłem się na myśl o Yoongim.

-Umieścimy pana pod obserwacją. Dziękuję, może pan już opuścić pomieszczenie. A i prawo do wizyt ma tylko pańska rodzina oraz.... pański przyjaciel Kim Taehyung.

Westchnąłem z ulgą, po czym wyszedłem. Na zewnątrz czekał na mnie Taehyung.

-Tae!-pisnąłem i uwiesiłem się jego szyi.

-Cześć Jimin, tak się bałem-odpowiedział.

-Jak wynegocjowałeś swoje wizyty?-zapytałem nadal przytulając się do niego.

-Trułem im o tym do momentu, gdy się zgodzili-powiedział promieniejąc dumą.

-Cieszę się-stwierdziłem z wdzięcznością.

-Nie ma za co-odpowiedział, po czym uśmiechnął się do mnie. Przeszliśmy korytarzem do wyjścia. Tuż przy drzwiach czekali na nas policjanci, którzy odprowadzili nas do samochodu. Reszta drogi przebiegła nam spokojnie. W końcu wszedłem do swojego starego mieszkania. Westchnąłem z ulgą, po czym rozebrałem się z butów i kurtki.

-Kawa czy herbata?-spytałem przyjaciela.

-Herbatę poproszę-odpowiedział z salonu. Wszedłem do kuchni i nastawiłem wodę. Wziąłem kubki z szafki. Spojrzałem przez okno i zobaczyłem panoramę Seulu. Słońce świeciło przez okno oświetlając pomieszczenie. Przypomniało mi się jak pijany po imprezie byłem tu z Taehyungiem i... Przemyślenia przerwał mnie dźwięk informujący, że woda się zagotowała. Zalałem zieloną herbatę i ruszyłem do pokoju z dwoma kubkami oraz imbryczkiem. Znalazłem Tae w salonie, gdzie chłopak oglądał jakieś anime.

-Co to?-spytałem stawiając rzeczy na stół.

-Sailor Moon-odpowiedział z błyszczącymi oczyma. Wstał, a potem zrobił dziwny gest rękami.

-Czarodziejki z księżyca!-wykrzyknął, a ja roześmiałem się. Raz był poważny i opiekuńczy, a raz był po prostu sobą, czyli dziecinnym, zabawnym Tae.

-Choć Tae, zrobiłem herbatę.

-Jeszcze chwila, zaraz się skończy-odpowiedział nawet na mnie nie patrząc. Po napisach końcowych wstał i usiadł przy stole, a ja nalałem herbaty do kubków.

-Pójdę do sklepu i zrobię zakupy-zaproponował sącząc aromatyczny napój.

-Pójdę z t....-zacząłem, ale przypomniałem sobie, że nie mogę. Chłopak popatrzył na mnie współczująco.

-Świetny pomysł, dziękuję za opiekę-potwierdziłem z uśmiechem.

-Kup popcorn, to może zrobimy sobie piżamówkę z maratonem filmowym-zaproponowałem, a on klasnął w ręce.

-Świetny pomysł.

-Uuu, właśnie sobie przypomniałem, że muszę jeszcze wrócić do domu... Zrobię zakupy po drodze, dobrze?

-Dobrze, nie ma problemu. Dziękuję za wszystko-odpowiedziałem z wdzięcznością. Dopiliśmy herbatę, po czym wstaliśmy ze stołu. Tae szykował się do wyjścia, a ja z grzeczności czekałem przy drzwiach.

-Do zobaczenia, zaraz będę-pożegnał się.

-Pa, pa, będę czekał-odpowiedziałem i zamknąłem drzwi, kiedy wyszedł z mieszkania. Po wyjściu przyjaciela przypomniałem sobie o Yoongim, a strach ścisnął mi gardło. Tym bardziej, że kiedy skończyłem zmywać odezwał się dzwonek do drzwi. Modliłem się żeby był to Tae, bo ,,może czegoś zapomniał", ale gdy zajrzałem przez wizjer moje nadzieje rozwiały się. Przeraziłem się, bo pod drzwiami stał Jeon Jungkook. Musiałem mu otworzyć, więc przywołałem przyjazny wyraz

twarzy i otworzyłem. Mój uśmiech kontrastował z moją skórą, która zbladła, z powodu mojego zaniepokojenia, ale Jungkook tego nie zauważył. Od razu podszedł do mnie i agresywnie złapał moje biodra.

-Teraz mi już nie uciekniesz-szepnął, po czym zaczął całować moją szyję. Przycisnął mnie do siebie i poczułem wybrzuszenie w spodniach Jeona, przez co zrobiło mi się niedobrze. Przypomniałem sobie sytuację, gdy ktoś podał mi tabletkę, po czym chciał wykorzystać na imprezie. Na szczęście uratował mnie Tae, który wszedł w odpowiednim momencie. Zbawienny okazał się dzwonek.

-Przepraszam, ale muszę otworzyć-powiedziałem próbując zamaskować ulgę w głosie. Podszedłem do drzwi i gdy otworzyłem je zbladłem jeszcze bardziej.

-Jestem twoim dalekim kuzynem-szepnął, po czym wszedł do środka zostawiając mnie skamieniałego w holu. Serce podeszło mi do gardła, że Jeon mógłby go rozpoznać.

-Dzień dobry, jestem dalekim kuzynem Jimina i nazywam się Yen Chang.

-To jest Jeon Jungkook, policyjny oficer. Przyszedł sprawdzić, czy wszystko w porządku, bo jak ci mówiłem, porwali mnie. Po prostu zapewnili mi obstawę na jakiś czas, żeby zapewnić mi bezpieczeństwo.

-Ah tak, wspominałeś coś o tym. Chętnie chciałbym dowiedzieć się więcej

-Czy mógłbym porozmawiać z Yenem sam na sam? Przyjechał tu by się ze mną zobaczyć...

-Oczywiście-odpowiedział.

-Następnym razem nic mnie nie powstrzyma, a jak powiesz to komuś to będzie jeszcze gorzej-szepnął i wyszedł, a mnie ogarnęła panika.

-Kawa czy herbata?-zwróciłem się do Yoongiego.

-Poproszę kawę. Nawet nie wiesz, ile musiałem zrobić, by załatwić spotkania z tobą-odpowiedział. Ku mojemu zdziwieniu spod czapki wychodziły mu włosy w kolorze....blond.

-Przefarbowałeś włosy?-zapytałem nastawiając wodę.

-Podoba ci się? Musiałem to zrobić, by zmienić wygląd na wypadek, gdyby ktoś mnie rozpoznał. Tamte miętowe były trochę zbyt rozpoznawalne.

-Są piękne i pasują ci-odpowiedziałem, a on zdjął czapkę i przeczesał włosy. Podszedłem do niego i zainicjowałem delikatny pocałunek. Jedną rękę położyłem na jego plecach, a drugą objąłem jego szyję. Jego dłonie, jak zwykle ułożył na moich biodrach. To było nieporównywalnie przyjemniejsze od agresywnych przyciągnięć Jungkooka.

-Myślałem o tobie, wiesz?-zapytał szepcząc w moje włosy.

-Ja też-przyznałem, a on nie dał mi czasu na dłuższą odpowiedź, bo przycisnął swoje blade wargi do moich malinowych ust. Już bez reszty napawałem się uczuciem dostarczanym przez Mina, gdy dotykał mojego ciała. Oczywiście nie byłem mu w tym dłużny. Po kilku namiętnych pocałunkach Yoongi wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni nie przerywając całowania mojej szyi. Zamknął za nami drzwi, po czym ułożył na łóżku. Oblizał usta i dobrze się mną zajął dostarczając mi doznania, o których nawet nie śniłem.

Illegal || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz