-Chciałbym poprosić o pozwolenie na zabranie Jimina na wycieczkę do Londynu trwającą 5 dni -powtórzyłem zniecierpliwiony. Miałem już dosyć siedzenia i załatwiania jej. Byłem przekonany, że szybko wrócę do domu na obiad, ale trochę się przeliczyłem. Czekałem już dwie godziny na kartkę papieru.
-Zgoda udzielona -odpowiedziała sekretarka podając mi dokument.
-Dziękuję -odpowiedziałem, po czym opuściłem komisariat.
-W końcu -pomyślałem, po czym głęboko westchnąłem. Wsiadłem do samochodu i po kwadransie byłem w domu.
-Cześć kochanie -zawołałem wchodząc.
-Cześć, kotku -odkrzyknął mi z kuchni. Wszedłem w głąb mieszkania i od razu poczułem zapach cudownego jedzenia. Objąłem Jimina od tyłu ciesząc się przyjemnym zapachem jego włosów i ciepłem jego ciała.
-Co ci tak długo zajęło? -zapytał mieszając jedzenie na patelni.
-Załatwiałem dla ciebie zgodę na wycieczkę do Londynu -powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-Wow, naprawdę? Dziękuję! -odpowiedział z entuzjazmem, po czym pocałował mnie w policzek. Rozłożyłem nakrycia, a Jimin nałożył jedzenie i usiedliśmy.
-Bilety na lot mam na dzisiaj na 19. Będziemy na miejscu około 12 ich czasu -powiedziałem.
-Na ile tam lecimy? -spytał pełen entuzjazmu na myśl o zbliżającej się podróży.
-Na pięć dni. Zamieszkamy w hotelu w sercu hotelu. Będziemy mieli dużo czasu, by pozwiedzać oraz nie tylko -odpowiedziałem z uśmiechem.
-Zapowiada się świetnie -skomentował i zaśmiał się. Po zjedzeniu poszliśmy się spakować w walizki, by być już gotowym.
-Gotowe -stwierdziłem stawiając bagaże w przedpokoju.
-Chodźmy coś obejrzeć -zaproponował ciągnąc mnie za rękę do salonu.
-Dobrze -roześmiałem się.
Przez całą resztę popołudnia zajadaliśmy się popcornem i oglądaliśmy k-dramy. Potem poszliśmy na chwilę na basen i nim się obejrzeliśmy minęła 18 i musieliśmy szykować się do wyjścia, by ze wszystkim zdążyć. Weszliśmy z walizkami do windy uprzednio zamykając za nami drzwi. Zostawiłem klucze w portierni i skierowaliśmy się do wyjścia. Zapakowałem torby do bagażnika, po czym wyjechałem z parkingu. W pół godziny byliśmy na miejscu. Odprawiliśmy bagaż, przeszliśmy kontrolę i weszliśmy na pokład przez bramki. Skierowałem się w stronę samolotu, ale Jimin mnie zatrzymał.
-A to nie jest nasz samolot? -spytał pokazując wielką maszynę po prawej.
-Nie, lecimy moim -odpowiedziałem, a Jimin zrobił wielkie oczy.
-Mam prywatny samolot, którym będziemy lecieć -doprecyzowałem.
-Wow... -zaniemówił nie dowierzając. Po chwili otrząsnął się i poszedł za mną. Niebawem nadeszła 19, czyli czas startu. Jimin nie mógł ukryć podekscytowania, ale zaczął być trochę nerwowy.
-To twój pierwszy raz? -spytałem obejmując go.
-Tak...
-Nie martw się, nic się nie stanie. Słyszałem, że samolot to najbezpieczniejszy środek transportu. Kiedyś leciałem nim do Ameryki i z powrotem, i nic się nie stało -powiedziałem i uśmiechnąłem się do niego, by dodać mu otuchy. Na szczęście chłopak delikatnie rozluźnił się w moich objęciach.
-Wyjrzyj przez okno -zaproponowałem z uśmiechem, a on delikatnie wychylił się. To co zobaczył wprawiło go w osłupienie.
-Jakie to... piękne -powiedział. Na mnie to też zawsze robiło wrażenie. Chmury w nocy były szre, wręcz grafitowe i wyglądały jak dym, a kolor dodatkowo potęgował efekt. Jadnak najpiękniejszą rzeczą były gwiazdy. Wyglądały jakby było ich setki tysięcy. Błyszczały się jasno oczarowując każdego, kto miał okazję je zobaczyć, nie wspominając już o olśniewającej tarczy księżyca. Tu, w górze, dokładnie widać było ciemne kratery, którymi był pokryty. Świecił bardzo jasno srebrnym światłem, przez co przykuwał uwagę i sprawiał wrażenie hipnotyzującego. Gdy Jimin odwrócił się w moją stronę, a wyglądało to jakby w jego oczach nadal odbijały się te maleńkie źródła światła tworzące konstelacje.
-W końcu jesteś na właściwym miejscu, aniołku -powiedziałem przytulając go, a on zarumienił się.
-Jesteś największym cudem jaki mnie spotkał, kochanie -szepnąłem muskając, a po chwili całując jego szyję.
-Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie Yoongi... -odpowiedział wtulając się we mnie. Wziąłem go na kolana i po chwili usłyszałem miarowy oddech ukochanego. Pogłaskałem go, po czym przeniosłem go do małej sypialni. Przykryłem go, po czym przypiąłem delikatnie pasami, by nie spadł i popatrzyłem na niego chwilę przed wyjściem.
-Kocham cię – szepnąłem, po czym wyszedłem gasząc światło.
--------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział dedykuję najcudowniejszej przyjaciółce na Ziemi. Dziękuję za to, że jesteś <3 <3 <3
CZYTASZ
Illegal || Yoonmin
FanfictionJesteśmy jak anioł i demon, a jednak uzupełniamy się wzajemnie. Yoongi jako gangster z policjantem Jiminem w roli głównej.