Rozdział 16 || Jimin

764 36 4
                                    


Następnego dnia po nocowaniu dowiedziałem się, że Taehyung musi wyjechać do Tokio i rozwiązać okoliczności dziwnego morderstwa. Bardzo chciałem z nim pojechać, ale byłem uziemiony w swoim domu. Tae wylewnie się ze mną pożegnał i wyjechał. Od tamtej pory nikt mnie nie odwiedzał oprócz Jungkooka. Nie dostałem żadnej wiadomości od Yoongiego, od czasu gdy ktoś do niego zadzwonił, a tamten wyszedł przedtem darząc mnie namiętnym pocałunkiem. Było to dokładnie tydzień temu. Codziennie czekałem na jakiś znak od Mina, bo bardzo mi go brakowało. Siedziałem całe poranki z telefonem w ręku czekając na jakąkolwiek wiadomość. Na samym początku byłem poirytowany, ale teraz czułem się samotny. O moje wyżywienie od jakiegoś czasu dbał Jungkook. Spędzał ze mną czas, a niepokojąco nie był tak nachalny jak kiedyś. Usłyszałem dzwonek do drzwi, który wyrwał mnie z przemyśleń. Otworzyłem je i zobaczyłem Jungkooka z zakupami. Cicho dziękując wziąłem od niego torby, a potem zaniosłem je do kuchni. Wziąłem paragon i swój portfel. Wyjąłem należytą sumę, a następnie włożyłem ja do kieszeni kurtki Jeona, gdy był już w salonie. Już od jakiegoś czasu robiłem tak, bo nie chciał przyjmować pieniędzy, gdy dawałem mu je do ręki.

-Masz ochotę na kawę, czy herbatę?-zapytałem smętnie z kuchni.

-Kawę-odpowiedział. Kiedy przyniosłem kubki dla salonu i usiedliśmy, by wypić ciepły napój Jungkook odezwał się:

-Wiem kim jest naprawdę twój ,,kuzyn". Odkryłem jego tożsamość. Stwierdziłem, że jest dla ciebie ważny, więc ta informacja może tobą wstrząsnąć.

Wziął do ręki filiżankę. Kiedy on mówił to z takim spokojem, moje serce stanęło. Nie mogłem wyobrazić sobie życia bez Mina.

-Mogę go nie aresztować, ale jest warunek-powiedział i upił łyk kawy.

-Musisz zgodzić się na ze mną-dokończył. Spuściłem wzrok na swoje dłonie, w których obracałem filiżankę. Z jednej strony przerażała mnie myśl, że Yoon mógłby odkryć moją zdradę, ale nie mogłem pozwolić, by trafił do więzienia. W sumie nie byliśmy parą, więc postanowiłem poświęcić się dla niego.

-Dobrze-odpowiedziałem nie patrząc w oczy Jeonowi.

-W takim razie chodź do tatusia-odpowiedział dziko z błyskiem w oku. Byłem wycieńczony smutkiem, więc zgadzałem się na wszystko co robił. Zmusił mnie żebym uklęknął, po czym zdjął spodnie wraz z bokserkami.

- 18+ -

-Połykaj-rozkazał, a ja niepewnie włożyłem go do ust. Jeon złapał tył mojej głowy i agresywnie dopchnął go do końca, przez co jego końcówka znajdowała się w moim gardle. W moich oczach pojawiły się łzy, po czym zacząłem krztusić się. Musiałem powstrzymywać odruchy wymiotne, gdy dopychał go do samego końca, przez co ocierał się o moje migdałki. Po chwili wyciągnął go z moich ust, a wtedy rozkaszlałem się na dobre. Zrzucił swoją koszulkę, po czym zerwał ze mnie resztę odzieży. Przeniósł mnie na łóżko przekładając przez kolano. Zaczął uderzać mnie w pośladki, a ja jęczałem z bólu. Po chwili przestał i zadowolony ocenił swoje dzieło. Zadowolony kilkoma ruchami skuł moje ręce kajdankami nad głową. Zacząłem się bać się, a tamten wziął do ręki krótki bat i znowu podszedł do łóżka najwyraźniej mając zamiar go na mnie użyć. Patrzyłem jak wznosi się i opada, gdy Junkook podchodził z nim. Na moje czoło wystąpił pot wywołany strachem i skleił pojedyncze pasma moich krwistych włosów. Miałem nadzieję, że moje ciało nie nabierze barw podobnych do nich.

-Wiesz, nie zachowywałeś się grzecznie,więc teraz muszę cię ukarać-powiedział.

-Masz się do mnie zwracać tatusiu-dodał, po czym uderzył mnie w pośladek. Potem trafił kilka razy w plecy. Uderzenia nie były mocne, ale bardzo piekły. Oczy zaszły mi łzami. Zamach. Uderzenie. I jeszcze raz. Po chwili nie wtrzymałem i zacząłem płakać:

-Przepraszam, już nie będę... tatusiu. Uspokoił się dopiero, gdy usłyszał, że nazwałem go tatusiem. Wtedy odrzucił bat na bok i wspiął się na mnie.

-Bardzo ładnie-szepnął. Po czym zaczął zasysać moją skórę robiąc mi przez to malinki.

-A teraz coś lepszego specjalnie dla ciebie. Zsunął się, po czym objął moje biodra. Wszedł we mnie z całą siłą. Krzyknąłem z bólu. Ręce zacisnąłem na pościeli, a oczy zamknąłem. Jego ciało było takie obce. Spod rzęs wypływał mi strumień łez płynący po policzkach. Po jakimś czasie poczułem nieopisaną ulgę, bo w końcu doszedł. Gdy rozlał się w mnie i wyszedł miałem ochotę płakać ze szczęścia. Gdy ubraliśmy się, przyciągnął mnie do siebie i wyszeptał:

-Yoongi się o tym dowie, chyba że zgodzisz się na drugi raz, po którym wszystko zapomnę.

-D-dobrze-odpowiedziałem przerażony, zły i smutny.

-Tylko, że zostałbyś u mnie w domu całą noc, aż do rana-dodał, po czym opuścił moje mieszkanie zamykając za sobą drzwi. Przytłoczyła mnie myśl o całej nocy z Jungkookiem. Resztką sił otworzyłem szafkę i wyjąłem tabletki na uspokojenie oraz mocne leki przeciwbólowe. Wziąłem kilka, po czym popiłem je wodą. Moją niewypitą herbatę wylałem do zlewu. Ledwie żywy wziąłem prysznic i wymieniłem pościel na łóżku. Czując się samotnie i dostrzegając ciężar swojej zdrady zwinąłem się pod kołdrą i zasnąłem. W nocy dręczyły mnie koszmary.

 W nocy dręczyły mnie koszmary

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Illegal || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz