Lekcja matematyki skończyła się wybiegłam z klasy jak najszybciej. Zatrzymał mnie Noah, trzymając mnie za łokieć.
- Puszczaj - syknełam. Puścił.
- To kiedy zaczynamy korepetycję - ee... nope.
- Nigdy.
- Dzisiaj idziemy do Maca więc omówimy szczegóły.
- Szczegółem jesteś w tym momencie ty.
- Grzeczniej - rozkazał.
- Dobra pa - odeszłam.
- Do zobaczenia po lekcjach! - krzyknąłna pół korytarza. Większość osób wiedziała, że się nie lubimy, więc tanie blaszki patrzyły na nas.
- Co? Zamurowało, nie naciągnij se twarzy przypadkiem.
Poszłam do toalety i tam zauważyłam moją przyjaciółkę. Płakała.
-Ej co jest?
-Nic poprostu.
- Nie gadaj, że masz w sobie nadmiar wody, który musisz wypłukać.
- No dokładnie - powiedziała przez łzy, spojrzałam na nią chamskim wzrokiem - chodzi o twojego brata.
- Znów wąhał kogoś, mówiłam mu ale..
- Przestań... On mi się podoba.
- Emma nie, proszę to ohyda.
- Widziałam teraz jak gada z jedną z świty Vannesy.
- Jesteś pewna że to nie była Grażyna?
- Jaka Grażyna?
- Goniła mnie dwa lata temu z szczelbą.
- Eee...
- Jezu czy nikt tego nie pamięta?
- Nieważne i tak nie jestem z jego ligi.
Eee... Nawet jego stopy nie są z jego ligi.
- Będzie twój, daj mu czas.
- Szybciej wy z Noah'em ogarnięcie, że jesteście dla siebie stworzeni.
- Wypluj to, bo ci nie pomogę, a teraz choć na angielski.
****
Ostatnia lekcja dzwonek za 10..9..8..opylało się zainwestować w zegarek.. 7..6..5..4..3..2..1WYBAWIENIE.
Pakowałam swoje rzeczy kiedy jakąś ręką mnie dotknęła od tyłu. Odskoczyłam.
- Idziemy do Maca - powiedział Noah. A już chciałam się wykręcić.
- Ee.. Chomik mi zdechł.
- No tak 5 lat temu, żałoba się skończyła.
- Emma idziesz? - spojrzałam na moją przyjaciółkę, chwila gdzie ona? Zdąrzyła już uciec. A to suka.
Wyszliśmy z klasy i kierowaliśmy się do wyjścia.
- Ale ja nie chcę, boję się ciebie - patrzyłam błagalnym wzrokiem.
- Stul się - powiedział i szybkim ujął mnie w talii. Nie zdarzyłam się zorientować a byłam na jego ramieniu. Frajer miał przewagę siłowo-wielkościową.
Tak właśnie szliśmy, ludzie patrzyli na nas. Moja torebka juz ledwo się trzymała mojego ramienia, ale mu to chyba nie przeszkadzało.
- Puszczaj - krzyknęłam. Ludzie tylko koło nas przechodzili i spoglądali. EJ NO TO GWAŁT HALO!!! WZYWAĆ POLICJĘ, TO GWAŁT! HALO!
CZYTASZ
I need you
Roman pour AdolescentsNienawidzą się... Mimo podobieństw. **Przed czytaniem zalecamy skonsultować się z lekarzem bądź farmaceutą gdyż moja książka może zagrozić życiu bądź zdrowiu **Występuje czarny humor i rasistowskie żarty. **Wulgaryzmy