14. Kinomaniacy

10.8K 332 355
                                    

- Nigdy cię nienawidziłem, tylko uczucie, że możesz należeć do kogoś innego - zbliżył się do mnie. Spojrzałam w jego rozszerzone źrenice.

- Czy ty się zakochałeś we mnie, tak na serio? - spytałam z bólem w oczach.

- Niewiem jeszcze jak mam to nazwać, ale coś czuję, daj mi jeszcze szansę - powiedział patrzyc mi w oczy.

- Nie jestem twoim kodem pin, nie masz trzech szans - odburknełam.

- Zgrywasz niedostępną, co? - spytał i się zaśmiał.

- Może - powiedziałam.

Przytulił mnie, ciężko było próbować się oderwać od na wpół originalnych perfum Armaniego.

- Jutro zrobimy sobie dzień filmów? - spytał.

- Z Max'em, Rose.... - niedokończyłam.

Przerwał mi ciężki głos, drzącej się przez okno. Była to Kunegunda:

- Jeszcze ja i zabijak, same pary.

Po tym jak to powiedziałam, zamknęła okno.

- Sądziłem, że będzie tak raczej sami, gwiezdne wojny? - spytał wzrokiem łobuza.

- Może innym razem sami - powiedziałam - dobranoc, do jutra.

Przytulił mnie jeszcze raz i poszłam w stronę domu.

Weszłam do domu i odrazu udałam się do łazienki. Wykapałam się, przebrałam w piżamę i wysuszyłam włosy. Spojrzałam na zegarek była już trzecia w nocy. Położyłam się w ciepłym łóżeczku i nagle między moimi drzwiami zobaczyłam Zabijaka, tak dawno ze mną nie spał.

- Co pokłóciłeś z Kunegundą i szukasz pocieszenia u mnie?

Pokiwał główką i położył się koło mnie. Chwilę potem w drzwiach zobaczyliśmy wściekłą Kunegundę.

- Romeliso, nie zgadniesz jak mnie zabijak potraktował...- niedokończyła, bo zobaczyła go na moim łóżku.

- Nie nazywam się Romelisa - oburzyłam się.

- Powinnaś to przemyśleć, twoi rodzice nigdy nie mieli gustu.

- Przeproście się z Zabijakiem i dajcie mi iść spać.

- Nie przepraszam ludzi - oburzyła się ciocia.

- To nie człowiek, to kot - wytłumaczyłam.

- Dla mnie jest częścią mojego życia, Zabijaczku kochany, ja wiem, że jak jutro się do nas wprowadzą, reszta moich mężów, może być nam ciężko w poligamicznym związku, ale każdy z was znaczy dla mnie więcej od tych ludzkich śmieci wyzywających mnie od starej dewoty - rzekła Kunegunda.

Może naprawdę powinnam się ustatkować w związku, żeby nie skończyć jak ta stara dewota, gadająca właśnie z kotem na temat ich związku.

Kotek spojrzał na nią i zamiauczał dwa razy, po czym wylądował wprost w jej ramionach.

Miłość niczym z Titanika.

- Choć Zabijaczku, narysujesz mnie w mojej nowej biżuterii - po chwili dodała - tylko w biżuterii.

To jest legalne? I ta cała orgia pod moim dachem.

Nagle dostałam wiadomość od...

Męskiej prostytutki:
Ciebie też mogę narysować?

Ja:
Weż cyrkiel i rysuj...

Odłożyłam telefon i zasnełam.
_______________________________________

I need youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz