- Nigdy cię nienawidziłem, tylko uczucie, że możesz należeć do kogoś innego - zbliżył się do mnie. Spojrzałam w jego rozszerzone źrenice.
- Czy ty się zakochałeś we mnie, tak na serio? - spytałam z bólem w oczach.
- Niewiem jeszcze jak mam to nazwać, ale coś czuję, daj mi jeszcze szansę - powiedział patrzyc mi w oczy.
- Nie jestem twoim kodem pin, nie masz trzech szans - odburknełam.
- Zgrywasz niedostępną, co? - spytał i się zaśmiał.
- Może - powiedziałam.
Przytulił mnie, ciężko było próbować się oderwać od na wpół originalnych perfum Armaniego.
- Jutro zrobimy sobie dzień filmów? - spytał.
- Z Max'em, Rose.... - niedokończyłam.
Przerwał mi ciężki głos, drzącej się przez okno. Była to Kunegunda:
- Jeszcze ja i zabijak, same pary.
Po tym jak to powiedziałam, zamknęła okno.
- Sądziłem, że będzie tak raczej sami, gwiezdne wojny? - spytał wzrokiem łobuza.
- Może innym razem sami - powiedziałam - dobranoc, do jutra.
Przytulił mnie jeszcze raz i poszłam w stronę domu.
Weszłam do domu i odrazu udałam się do łazienki. Wykapałam się, przebrałam w piżamę i wysuszyłam włosy. Spojrzałam na zegarek była już trzecia w nocy. Położyłam się w ciepłym łóżeczku i nagle między moimi drzwiami zobaczyłam Zabijaka, tak dawno ze mną nie spał.
- Co pokłóciłeś z Kunegundą i szukasz pocieszenia u mnie?
Pokiwał główką i położył się koło mnie. Chwilę potem w drzwiach zobaczyliśmy wściekłą Kunegundę.
- Romeliso, nie zgadniesz jak mnie zabijak potraktował...- niedokończyła, bo zobaczyła go na moim łóżku.
- Nie nazywam się Romelisa - oburzyłam się.
- Powinnaś to przemyśleć, twoi rodzice nigdy nie mieli gustu.
- Przeproście się z Zabijakiem i dajcie mi iść spać.
- Nie przepraszam ludzi - oburzyła się ciocia.
- To nie człowiek, to kot - wytłumaczyłam.
- Dla mnie jest częścią mojego życia, Zabijaczku kochany, ja wiem, że jak jutro się do nas wprowadzą, reszta moich mężów, może być nam ciężko w poligamicznym związku, ale każdy z was znaczy dla mnie więcej od tych ludzkich śmieci wyzywających mnie od starej dewoty - rzekła Kunegunda.
Może naprawdę powinnam się ustatkować w związku, żeby nie skończyć jak ta stara dewota, gadająca właśnie z kotem na temat ich związku.
Kotek spojrzał na nią i zamiauczał dwa razy, po czym wylądował wprost w jej ramionach.
Miłość niczym z Titanika.
- Choć Zabijaczku, narysujesz mnie w mojej nowej biżuterii - po chwili dodała - tylko w biżuterii.
To jest legalne? I ta cała orgia pod moim dachem.
Nagle dostałam wiadomość od...
Męskiej prostytutki:
Ciebie też mogę narysować?Ja:
Weż cyrkiel i rysuj...Odłożyłam telefon i zasnełam.
_______________________________________
CZYTASZ
I need you
Teen FictionNienawidzą się... Mimo podobieństw. **Przed czytaniem zalecamy skonsultować się z lekarzem bądź farmaceutą gdyż moja książka może zagrozić życiu bądź zdrowiu **Występuje czarny humor i rasistowskie żarty. **Wulgaryzmy