- Nie było mnie - powiedział zdziwiony - ale jak chcesz mogę przyjść kiedyś.
Pocałował mnie, zaczął się ślinić a jego usta były całe zdrętwiałe.
To by wyjaśniało czemu ta osoba się nie śliniła. Jezu, czyli całowałam się z niewiadomo kim? Chwila, kto wkradał się kilka razy przez okno do mnie? Kto ma podróbkę perfum Armaniego ode mnie? Noah!
Tyle godzin ogladania Sherlock'a na darmo.
- Nad czym tak rozkminiasz? - spytał. Nieodezwałam się w głowie ciągle miałam tylko te słowa "chyba się w tobie zakochałem" nie były one słowami Adama, tylko Noah'a. Przypomniało mi się jak ten pocałunek na mnie działał. Otrzasnełam się szybko.
- Ee... Zastanawiam się czy lepiej ubrać czerwoną mini czy czarną dzisiaj - kłamałam jak pustak, a wsumie wszystko się zgadza - a teraz wybacz muszę umówić się do fryzjera.
Uśmiechnęłam się sztucznie, czy on właśnie mi uwierzył, chyba mnie nie zna. Przecież ja wolę się najeść, niż zrobić włosy.
Poszłam do szkoły pod sale od matmy, w której za chwilę miały się zacząć 45 minutowa próba zabicia mnie. Pod salą stał Noah wraz z moim bezmózgim bratem.
Spojrzałam na męską dzidę i chrząknełam.
- Możemy pogadać? - spytałam, jak dobrze do dzwonka było jeszcze 15 minut.
- Jasne - powiedział i poszliśmy w najcisze miejsce.
- Czy byłeś przypadkiem u mnie wczoraj? - spytałam nieśmiało.
- Jestem u was codziennie jakbyś nie zauważyła.
Wiem geniuszu...
- U mnie w pokoju w godzinach wieczornych - zaśmiał się.
Serio czy to jest takie śmieszne?
- Wiedziałem, że się zorientujesz, ale że tak szybko? - spojrzał na mnie - chyba musi być duża różnica między mną a twoim Adamikiem, powiedz jaka chce sobie podwyższyć samoocenę.
- Ee.. Inaczej mówicie - mentalny facepalm.
- Mówisz ja się poprostu nie ślinię?
- Nie powiedziałam tego - zbulwersowałam się.
- Ale myślałaś - zaśmiał się. Motylki przewracały mi się w żołądku a serce łomotało, pewnie to przez temperaturę.
- Czyli znowu chciałeś mnie wykorzystać? Ekstra udało Ci się zadowolony? - powiedziałam.
- Nie, o to chodzi Rozalie - tylko on mówi na mnie tak oficjalnie, reszta jakoś zawsze mówiła Rose.
- Słuchaj nie zbliżaj się do mnie, przyjaźnij się z moim bratem, ale mnie zostaw w spokoju - krzyknęłam.
- Wiesz, że nie potrafię. Niewiem co się ostatnio stało, ale jest inaczej - dotknął mojej ręki. Dreszcz przeszedł mnie po ciele, ahh ta temperatura powietrza.
- Zostaw mnie - powiedziałam.
- Uważaj na siebie dzisiaj proszę, Adam... - niedokończył, bo przerwałam mu.
- Mówisz to ty, po tym jak potraktowałeś mnie jak ostatnią debilke - wyrwałam mu swoją rękę i przeszłam korytarz i weszłam do sali od matmy.
Usiadłam z moim bratem, dzwonek zadzwonił. Do klasy weszli uczniowie i matematyczka.
- Dobrze, a więc tak chce sprawdzić wyniki Rose i przedewszystkim ocenić współpracę Noah'a, podejdź do tablicy - powiedziała z sztucznym uśmieszkiem.
CZYTASZ
I need you
Fiksi RemajaNienawidzą się... Mimo podobieństw. **Przed czytaniem zalecamy skonsultować się z lekarzem bądź farmaceutą gdyż moja książka może zagrozić życiu bądź zdrowiu **Występuje czarny humor i rasistowskie żarty. **Wulgaryzmy