8. Nienawidzę go

11.3K 317 237
                                    

Poranek był ciężki, miałam wrażenie jakbym obudziła się po najgorszym koszmarze.

A sory to poprostu moje życie.

Wstałam i widok, który zobaczyłam był straszny. Zabijak był ubrany w strój baletnicy, jezu co kunegunda musiała mu zrobić poprzedniej nocy.

- Widzę, że kocimiętka działa - zaśmiałam się i pocałowałam go w głowę.

Poszłam do mojej garderoby i zastanawiałam się co ubrać. Ubrałam się klasycznie: czarna bluzka z napisem "Fuck off", niebieskie spodnie z paskiem i moje stare niezastąpione Balenciagi.

Szybkim krokiem poszłam do mojej łazienki. Zrobiłam te wszystkie babskie rzeczy i nałożyłam lekki makijaż.

Wyszłam z łazienki, wzięłam torebkę i poszłam zjeść śniadanie. Tam siedzieli mama, tata, ciocia i Max lekko poobijany, stała nad nim wściekła mama:

- Kochanie nie zainterweniujesz w bójki syna - mama zwróciłam się ku tacie.

- Dajcie gnojowi spokój - powiedziała Kunegunda, lecz jej ciężki głos raczej się darł.

- Ciociu to sprawa między nami - powiedziała miło mama. Ja w tym czasie nałożyłam sobie tosty.

- Między nogami to mam! - powiedziała ciotka - gnoj poszedł, potłukli się, na ciul drążyć.

- Ciociu mógłabyś się wyrażać przy naszych dzieciach - rozgniewał się tata.

Mrr dobry tościk.

- No wyrażam swoją opinię - przewróciła ciocia oczami - Wiecie co mam was między moimi seksownymi udanymi, a teraz wybaczcie idę z Zabijakiem na konkurs dla Lady.

- Ciociu to on, a nie Lady - powiedział Max.

- Ja wiem, że porównywałeś kiedyś swoją cipke z kotem. Zabijak mi się zwierzył i tak między nami mam dobrą maść na zapalenie pochwy, za chwilę będzie jak nowa - krzyknęła wchodząc po schodach.

A mi tost z buzi wypadł, ciocia jest mało cenzuralną wariatką. Kunegunda ma w swoim domu ponad dwadzieścia kotów, podczas jej pobytu u nas opiekuje się nimi niania.

Resztę posiłku dokończyliśmy w ciszy. Wyszłam z domu i weszłam do mojego auta. Tak tym razem zatankowanego. Siedziałam w aucie jak głupek, impuls kazał mi zadzwonić do Noah'a, jeden sygnał, drugi, trzeci, czwarty.. Wkońcu:

- Halo? - powiedział.

- Jak się czujesz?

- Rozalie, pytasz serio?

- Tak?

- Chujowo - rozłączył się, poprostu mnie olał.

Noah POV'S :

Nie idę dzisiaj do szkoły. Już mi nie zależy na tym, że stracę moje ulubione pojazdy. Boli mnie to, że Adam chce wykorzystać Rozalie, żeby dostać jakiś motor i auto.

Niby takie, rzeczy u nas w ekipie były codziennością i nie powinienem się zakładać o tak drogie rzeczy. Niewiem co się ze mną dzieje. Rozalie dzwoni...
Odebrać? A chuj..

- Halo? - powiedziałem, przykładając telefon do ucha.

- Jak się czujesz? - spytała nieśmiało. Pewnie teraz jej czerwone policzki, stały się czerwieńsze.

- Serio pytasz? - zaśmiałem się w duszy.

- Tak?

- Chujowo - rozłączyłem się.

I need youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz