7. Adam i randka?

11.2K 313 276
                                        

Nowy sezon The 100 ma być w przyszłym roku.

- Kurwa - krzyknęłam na cały dom.

Usłyszałam Max'a który szedł akurat korytarzem, mówiącego przed drzwiami.

- Ile razy mam ci powtarzać że ja nie jestem jakąś "kurwą", dla ciebie Pan Wykurwisty.

OK.. Panie Wykurwisty.

Wróciłam pół godziny temu z pseudo korepetycji. Noah całkiem spoko tłumaczy, wbrew pozorą nie jest on głupi. Nawet dostałam jedzonko za dobrze zrobione zadania. Może się zmienił? Hahaha...

Było już po 20. Moja rodzicielka zapukała do mojego pokoju.

- Jak tam minęło spotkanie z Noah'em?

- Czyli wiesz?

Momentalnie usłyszałam ciężki głos cioci dobiegający z pokoju gościnnego.

- Były seksy? - niewiem czy to było pytanie czy zdanie twierdzące. Moja mama jedynie przewróciła oczami.

- Ee.. Odziwo żyję.

- To dobrze, zrobić Ci herbatkę?

- A jak nalegasz.

Nagle dostałam wiadomość na messengerze. Od Adama? To kolega mojego brata i Noah'a.

Od Adam Nowers:
Cześć Rosie, tak sobie myślałem czy nie chciałabyś się ze mną umówić?

Poszłam automatycznie do pokoju Max'a. Adam i ja? Wait? Nasze stosunki opierały się na tym że się mijaliśmy na korytarzu. I kilka razy byliśmy razem na spotkaniach z znajomymi. Niewiem jak to logicznie nazwać.

Weszłam do pokoju rudego bażanta. On leżał na łóżku i wąchał sobie stopy. Eee? Nie pytam..

- Braciszku mam pytanie? - powiedziałam, a on nadal wąchał stopy.

- Twój kolega do mnie napisał, czy chciałabym gdzieś z nim pójść?

- Oo.. Znalazłaś frajera, spokojnie szybko zrezygnuje i dowie się ile kosztuje dzienne wyżywienie tej grubej dupy.

- Tym frajerem jest twój kolega - sapnełam.

- Noah? Wkońcu mówiłem mu.

- Adam - przestał wąchać swoje stopy. I przeklnął pod nosem.

- Nie umówisz się z nim.

- Przecież to twój kolega.

- Póki co niewiem, muszę wyjść na chwilę.

Wybiegł spokoju gorzej niż ja z matmy.

Noah POV's:
Minęło trochę czasu po tym jak skończyliśmy korepetycję. Właśnie leżałem na łóżku i rozmyślałem.

Rosalie znałem od zawsze i od zawsze jej nienawidziłem. Powód? Jest irytującą ******** ***** ****.

Gdy Adam dał mi wyzwanie poderwania jej zawachałem się. Wbrew pozorą nie chce jej krzywdzić, jest wkońcu siostrą mojego najlepszego kumpla, moi rodzice ją uwielbiają, jest moją sąsiadką, zasługuje na coś więcej niż ja.

Leżę tak i rozmyślam. Momentalnie do mojego pokoju wbiega spocony Max. Jezu cuchnie potem jakby przebiegł maraton, przecież mieszkamy naprzeciwko siebie.

- Noah!

- Umyj się.

- To nie jest ważne - krzyknął.

- Higiena osobista? Stary brawo.

- Nie o to chodzi, Adam chce się umówić z Rose.

- Czekaj, czyli on kazał mi wykorzystać ją, a sam ją teraz podrywa.

- Na co się obstawiłeś z nim?

- Motocykl i Jeep - szepnąłem.

- Czy ty ocipiałeś, przecież te maszyny to twoje skarby - nie odzywałem się.

- To nie ważne, jedziemy - powiedziałem i ubrałem kurtkę.

- Gdzie?

- Obić ryj - no to solówa.

Rose POV's:

Mojego brata nie było już od ponad dwóch godzin. Było już późno. RĄBAĆ SZCZYLA. Starsi spali, a ciocia oglądała top model z zabijakiem. A ja próbowałam zasnąć, nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi przez balkon

Bitch plis.. Again?

Był to mój brat i Noah.

- Co wy tu robicie? - w pokoju panował pólmrok nie widziałam ich twarzy.

- Ja mieszkam - odpowiedział mój brat. Zapaliłam światło i zobaczyłam ich zakrwawione twarze.

- Jezu.

- On oberwał mocniej - usprawiedliwiał się Max.

- Jaki on?

- Szczylu i po co mówiłeś - zgardził go Noah.

- Idę po apteczkę.

- Nie wołaj mamy - powiedział bażant.

Wzięłam apteczkę z łazienki. Poszłam do pokoju i jako pierwszemu pomogłam mojemu bratu. Miał cały zakrwawioną bluzę i dużą ranę na policzku.

- O co poszło? - spytałam.

- O ciebie - powiedział Max, a Noah zgardził go wzrokiem.

- Z kim?

- A... - zaczął, ale zobaczył wzrok męskiej prostytutki- niewiem.

- Jutro jest szkoła, a wy chcecie do niej iść w tym stanie?

- On oberwał gorzej - wykrakał mój gruby brat.

- Stary zamknij łeb - syknął brunet.

- Kim "on" jest? - zapytałam.

- Nieważne - odpowiedział brunet.

- Ważne.

Mój brat zaczął wąchać stopy ja w tym czasie skończyłam swoją robotę. Miałam teraz opatrywać Noah'a. Podeszłam do niego ręce mi dziwnie drgały.

- I tak się dowiem o kogo chodzi - stwierdziłam. Nie miał aż tak dużych ran, widać że dał sobie radę.

- O Adama.

- On tylko chciał się ze mną spotkać, w czym wy widzicie problem? - oburzyłam się.

- Nie spotkasz się z nim! - syknął.

Za kogo on się ma? Dziunia nie jesteś moim szefem.

- Za późno, potwierdziłam spotkanie - powiedziałam dumna z siebie.

Noah nawet nie poczekał aż skończę poprostu zerwał się i zszedł oknem.

A mój brat nadal wachał sobie stopy.

- Wyjdź! - powiedziałam i wyszedł.

Dlaczego wszystcy chcą mi dzisiaj rozkazywać? Umówię się z Adamem, może będzie fajnie. Pogrążona w namyśle zasnęłam.

❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Taki tam krótki.

Do zoba w next elooo... Bayooo...

I need youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz