Siedziałem w ostatniej ławce z moim najlepszym przyjacielem słuchając durnego wykładu naszej matematyczki o układzie funkcji. Całym swoim sercem nienawidzę matematyki. Można było powiedzieć, że nienawidzę jej tak, jak Taehyung kocha swoje karmelowe małe batoniki, które w tym momencie dyskretnie pożerł jednego z nich. Na szczęście nauczycielka jest tak ślepa i głucha, że zawsze na lekcjach można było robić co tylko się chce, ponieważ ona jest w zupełności pochłoniętą nowym tematem z dziedziny matematyki. Tak kobieta za bardzo ją kocha, ale nie będę się o to czepiał, zwłaszcza jak mam z tego korzyści.
Mogłem w spokoju przeanalizować sytuację jaka miała miejsce w kawiarni. Chciałem słowo po słowie przypomnieć sobie cały ten dzień, każdy ruch Jungkooka. Odchyliłem się bardziej o oparcie krzesła zamykając oczy. W tej chwili widziałem cały obraz tamtego zajścia. Mogłem na nowo zatopić się w czekoladowych oczach chłopaka, lecz wolałbym ujrzeć je jeszcze raz w rzeczywistości i to mnie trochę przerażało.
Byłem zły na chłopaka za to, że odstawił jakiś marny skecz z kotem w roli głównej. Tamtego wieczoru wkurzył mnie swoją osobą tak, jakbym zobaczył go znów po raz pierwszy w akademickim korytarzu, który poinformował mnie, że będzie moim współlokatorem. Jednak nie na długo mogłem się na niego złościć. W głębi duszy czułem, że tak naprawdę mu wybaczyłem i bardzo chciałem porozmawiać z brunetem.
- Chcesz jednego? - spytał się mnie nagle z zaskoczenia mój siedzący obok przyjaciel trzymając w swojej dużej dłoni malutki karmelowy batonik.
- Nie...Nie dzięki. Nie mam ochoty na słodkie...- lekko się uśmiechnąłem, lecz po chwili z zachłannością chwyciłem za przekąske.
- Nie mam ochoty co?...Nadal jesteś pochłonięty myślami o Jungkooku? - spytał, kiedy to ja delektowałem się swoim batonikiem.
Nie byłbym sobą, gdybym nie podzielił się informacją na temat tamtego zdarzenia z którymś ze przyjaciół, a skoro Hoseok był tam i wszystko widział oraz słyszał, nie pozostało mi zatem nic innego, jak podzielić się tym z Taehyungiem. Teraz jednak myślę, że to był zły pomysł, ponieważ blondyn nie da mi spokoju póki nie dowie się wszystkiego, nawet tych drobniejszych szczegółów.
- Wcale nie myślę o nim...Jesteśmy teraz dobrymi znajomymi. Wszystko sobie wyjaśniliśmy...I tyle.
- No to nieźle sobie wszystko wyjaśniliście...Unikasz go jak ogień wodę... - mruknął do mnie chowając swoje batoniki do plecaka. Najwidoczniej na dziś już mu się przejadły.
- Skończ! Proszę cię skończ! Nie chcę o tym rozmawiać! - warknąłem kończąc jedzenie botonika, który był naprawdę pyszny i słodki, że chciałoby się jeszcze dłużej delektować się smakiem karmelu, jaki przed chwilą miałem w swoich ustach.
Musiałem przyznać, że chłopak miał rację. Unikamy się nawzajem od czasu tej dziwnej sytuacji w kawiarni. Mimo, że mamy ze sobą pokój staramy się za wszelką cenę siebie unikać tak, jakbyśmy się nigdy wcześniej nie znali. Było to coś okropnego, ale żaden z nas nie chciał lub nie miał na tylko odwagi, aby rozpocząć rozmowę.
- Dobra...Nie będę cię już nim męczył, bo i tak dowiem się wszystkiego w swoim czasie. - uśmiechnął się do mnie swoim kwadratowym uśmiechem. - Swoją drogą ten kolor włosów bardzo ci pasuje, aż zaczynam czuć się oto zazdrosny...
- Tae mówisz mi to już kolejny raz...I dzięki też mi się podoba, ale chyba nie aż tak jak tobie. - przerzuciłem scenicznie oczyma dodając swój piękny biały uśmiech.
- Nic za to nie mogę...Jungkook powinien się wstydzić za to, że nie skomplementował twoje nowego wizerunku. Nieładnie tak kogoś całować i odejść...- uśmiechnął się szerzej ruszając swoimi brwiami.
CZYTASZ
Stay with me •Jikook/Kookmin• ✔
FanfictionPark Jimin jest popularny wśród nastolatków, jednak wszystko się zmienia, gdy na swojej drodze napotyka brązowowłosego chłopaka, który rujnuje mu cały dotychczasowy świat. Jimin postanawia zemścić się na chłopaku jak tylko potrafi. Ma swój jedyny ce...