#15

352 28 13
                                    

Siedziałem w ostatniej ławce z moim najlepszym przyjacielem słuchając durnego wykładu naszej matematyczki o układzie funkcji. Całym swoim sercem nienawidzę matematyki. Można było powiedzieć, że nienawidzę jej tak, jak Taehyung kocha swoje karmelowe małe batoniki, które w tym momencie dyskretnie pożerł jednego z nich. Na szczęście nauczycielka jest tak ślepa i głucha, że zawsze na lekcjach można było robić co tylko się chce, ponieważ ona jest w zupełności pochłoniętą nowym tematem z dziedziny matematyki. Tak kobieta za bardzo ją kocha, ale nie będę się o to czepiał, zwłaszcza jak mam z tego korzyści.

Mogłem w spokoju przeanalizować sytuację jaka miała miejsce w kawiarni. Chciałem słowo po słowie przypomnieć sobie cały ten dzień, każdy ruch Jungkooka. Odchyliłem się bardziej o oparcie krzesła zamykając oczy. W tej chwili widziałem cały obraz tamtego zajścia. Mogłem na nowo zatopić się w czekoladowych oczach chłopaka, lecz wolałbym ujrzeć je jeszcze raz w rzeczywistości i to mnie trochę przerażało.

Byłem zły na chłopaka za to, że odstawił jakiś marny skecz z kotem w roli głównej. Tamtego wieczoru wkurzył mnie swoją osobą tak, jakbym zobaczył go znów po raz pierwszy w akademickim korytarzu, który poinformował mnie, że będzie moim współlokatorem. Jednak nie na długo mogłem się na niego złościć. W głębi duszy czułem, że tak naprawdę mu wybaczyłem i bardzo chciałem porozmawiać z brunetem.

- Chcesz jednego? - spytał się mnie nagle z zaskoczenia mój siedzący obok przyjaciel trzymając w swojej dużej dłoni malutki karmelowy batonik.

- Nie...Nie dzięki. Nie mam ochoty na słodkie...- lekko się uśmiechnąłem, lecz po chwili z zachłannością chwyciłem za przekąske.

- Nie mam ochoty co?...Nadal jesteś pochłonięty myślami o Jungkooku? - spytał, kiedy to ja delektowałem się swoim batonikiem.

Nie byłbym sobą, gdybym nie podzielił się informacją na temat tamtego zdarzenia z którymś ze przyjaciół, a skoro Hoseok był tam i wszystko widział oraz słyszał, nie pozostało mi zatem nic innego, jak podzielić się tym z Taehyungiem. Teraz jednak myślę, że to był zły pomysł, ponieważ blondyn nie da mi spokoju póki nie dowie się wszystkiego, nawet tych drobniejszych szczegółów.

- Wcale nie myślę o nim...Jesteśmy teraz dobrymi znajomymi. Wszystko sobie wyjaśniliśmy...I tyle.

- No to nieźle sobie wszystko wyjaśniliście...Unikasz go jak ogień wodę... - mruknął do mnie chowając swoje batoniki do plecaka. Najwidoczniej na dziś już mu się przejadły.

- Skończ! Proszę cię skończ! Nie chcę o tym rozmawiać! - warknąłem kończąc jedzenie botonika, który był naprawdę pyszny i słodki, że chciałoby się jeszcze dłużej delektować się smakiem karmelu, jaki przed chwilą miałem w swoich ustach.

Musiałem przyznać, że chłopak miał rację. Unikamy się nawzajem od czasu tej dziwnej sytuacji w kawiarni. Mimo, że mamy ze sobą pokój staramy się za wszelką cenę siebie unikać tak, jakbyśmy się nigdy wcześniej nie znali. Było to coś okropnego, ale żaden z nas nie chciał lub nie miał na tylko odwagi, aby rozpocząć rozmowę.

- Dobra...Nie będę cię już nim męczył, bo i tak dowiem się wszystkiego w swoim czasie. - uśmiechnął się do mnie swoim kwadratowym uśmiechem. - Swoją drogą ten kolor włosów bardzo ci pasuje, aż zaczynam czuć się oto zazdrosny...

- Tae mówisz mi to już kolejny raz...I dzięki też mi się podoba, ale chyba nie aż tak jak tobie. - przerzuciłem scenicznie oczyma dodając swój piękny biały uśmiech.

- Nic za to nie mogę...Jungkook powinien się wstydzić za to, że nie skomplementował twoje nowego wizerunku. Nieładnie tak kogoś całować i odejść...- uśmiechnął się szerzej ruszając swoimi brwiami.

Stay with me  •Jikook/Kookmin• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz