#4

385 39 3
                                    

Jungkook pov.

- Kookie!- podbiegła do mnie i uwiesiła się na mojej szyji - Nic się nie zmieniłeś - uśmiechnęła się swoim dziewczeńcym uśmiechem.

- Ty też się nic nie zmieniłaś...Kurduplu...- lekko poczochrałem jej czuprynkę.

Dziewczyna nie czekając dłużej wskoczyła na moje plecy. Jak byliśmy młodsi ciągle wskakiwała mi na plecy prosząc bym ją niósł.

- Nie za dużo sobie pozwalasz? - zachichotałem poprawiając ją, żeby przypadkiem nie zsunęła się z moich pleców.

- Oczywiście, że nie....- pocałowała mnie delikatnie w policzek.

Ze spokojem nigdzie się nie spiesząc zaczęliśmy chodzić po alejkach parku rozkoszując się naszą wspólną chwilą. Było naprawdę przyjemnie. Raz po raz odczuwałem jak dość chłodny wiatr muskał delikatnie moją twarz, a lampy, które oświetlały swym żółtym blaskiem cały park dodawały jeszcze większego uroku. Mógłbym w tej chwili zostać na wieki wspominając nasze stare czasy, gdy jeszcze razem chodziliśmy do tej samej szkoły. Poczułem lekki smutek przez to, że urwałem z nią tak nagle wszelki kontakt, a ona jako pierwsza postanowiła go odnowić. Zawsze była odważna jeśli chodzi o takie sprawy. Najważniejsze było jednak to, że udało nam się spotkać i w miłej atmosferze na nowo porozmawiać ze sobą.

- Kookie....Niestety ale muszę już iść...Jest już dość późno...- powiedziała mając na twarzy swój piękny szeroki uśmiech.

- W takim razie....Myślę, że do zobaczenia....i słodkich snów....- uśmiechnąłem się ciepło po czym odwróciłem się, żeby iść w stronę akademika.

- Jungkook? - usłyszałem jej głos zza swoich pleców.

- Taa..- nie dokończyłem,ponieważ dziewczyna pojawiając się przede mną stanęła na swoich palcach obejmując moją twarz, a zaraz po tym namiętnie mnie całując.

- Do zobaczenia....- lekko pogłaskała moje zarumienione policzy i odeszła w swoją stronę.

Zamurowało mnie to. Przez to, że to stało się tak nagle stałem jak wryty patrząc się jak odchodzi. Dotknąłem swoich ust, które właśnie przed sekundą były bardzo czule muskane przez Jiyun. To było takie dziwne uczucie, a zarazem dość przyjemne, ale nie za bardzo chciałem zmieniać nasz status na "w związku". Traktowałem ją jak przyjaciółkę nie jak coś więcej. Westchnąłem i ruszyłem bardzo wolno w stronę akademika.

Jimin pov.

Gdy przez ten cały czas baczenie ich obserwowałem z daleka, żeby mnie nie rozpoznali, a szczególnie młodszy zaczepiłem jakiegoś chłopaka, który najwidoczniej nie bał się chodzić sam o takiej późnej porze.

- Zaczekaj! Mam do ciebie małą prośbę...Tylko wysłuchaj mnie - spojrzałem się w jego ciemno brązowe oczy jakbym chciał go zahipnotyzować tymi swoimi.

- No dobra...Wygrałeś....Więc czego byś chciał? - spytał krzyżując ręce.

- Chciałbym zrobić komuś żart...Tu w tej chwili i to szybko....Nie mam za dużo czasu, więc masz tu farbę i zrób tak,żeby ta dziewczyna była cała biała...Ja zajmę się tym chłopakiem. - mówiłem bardzo szybko wyciągając puszkę z farbą.

- Aaa....Tą sukę!? Z przyjemnością dołączę się do twojego żartu....Niech ma za swoje....Picza niedorobiona! - chłopak poszedł w jej stronę z rozgiewaną miną.

Najwidoczniej musiała zajść mu za skórę albo coś w tym rodzaju. Nie chciałem tracić czasu na niepotrzebne pytania w stylu "Co ona ci takiego zrobiła?" tylko przeszedłem do swojej roli jaką była zemsta na Jungkooku. Wyjąłem z plecaka związaną już wcześniej sznurkiem pudełko z zielonym śluzem z petardą. Podszedłem do chłopaka w miarę blisko, ale tak by mnie nie zauważył. Rzuciłem pudełeczko w jego stronę chowając się w pobliskich krzewach.

- I pomyśleć, że tak bardzo się lubicie, a zrobiliście sobie nawzajem żart.- cicho zachichotałem sam do siebie.

Byłem z siebie bardzo dumny, ale za długo nie mogłem nacieszyć się szczęściem w tym miejscu. Musiałem szybko wracać do pokoju, aby nikt mnie nie przyłapał, a tym bardziej ta mała gnida. Uciekając najbardziej z tego wszystkiego cieszyły mnie dwie rzeczy. Pierwszą było to masa przekleństw wkurzonego brązowowłosego a drugą to krzyk dziewczyny. Miałem tylko nadzieję, że wpadną na ten sam pomysł co ja, że to oni zrobili sobie nawzajem kawał.

Jungkook pov.

- Kurwa! Co za szmata mi to zrobiła! Ja pierdole! Jebane kutasy! Zabiję tego kogoś! - krzyknąłem chcąc pozbyć się niechcianego śluzu, który nie chciał się odkleić.

Usłyszałem też krzyk swojej przyjaciółki, więc niewiele myśląc szybko pobiegłem w jej kierunku. Jiyun była cała zapłakana jak i przestraszona mając na sobie farbę. Gdy mnie zobaczyła od razu wtuliła się w mój tors nie zważając na to, że mnie pobrudziła.

- Co się stało? - spytałem zamykając ją swoich ramionach.

- Ktoś wylał na mnie farbę...Tak bardzo się przestraszyłam....

Przypomniało mi się jak widziałem stojącą puszkę z biała farbą w części pokoju, która należała do Jimina. Miałem kilku procentową pewność, że to dziwne zielone coś jak i farba to wszystko jego sprawka. Pewnie musiał mnie śledzić i czekać na odpowiedni moment by pokazać mi jak bardzo mnie nienawidzi. Dość nieoczekiwanie dziewczyna zaśmiała się lekko odchylając swoje ciało z uścisku.

- Co cię tak śmieszy? - zdziwiłem się.

- Masz tego gluta na bluzie i we włosach i ta farba....- lekko zachichotała.

Przerzuciłem oczami z małym uśmiechem na twarzy. Nie mogłem uwierzyć, że jej humor tak nagle uległ zmianie.

- Chodź! Nie możesz wrócić w takim stanie do domu....A farba już zaczyna schnąć...- dziewczyna kiwnęła głową a ja pociągnąłem ją za rękę biegnąc do piekła, znaczy do pokoju dzielonego z Jiminem.

Stay with me  •Jikook/Kookmin• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz