#20

332 25 7
                                    

Byłem zmuszony patrzeć się na te cudowne rysy twarzy bruneta, chociaż naprawdę w tej chwili chciałbym zostać sam na sam ze swoim sercem, które rozbiło się na miliard małych kawałeczków niczym podatne na uszkodzenia zdobna filiżanka.

Poczułem się bezużyteczny. Sprzątnięty jak te wszystkie śmieci na szarym chodniku, które jedynie co robią to przeszkadzają, ponieważ ich czas przyciągania do siebie klientów się skończył. Odepchnięty przez swojego własnego boga, który sprawił iż mimowolnie pojawiły się na moich pulchnych policzkach kropelki słonych jak ocean łez, które w żaden sposób nie mogłem powstrzymać.

Stałem się przez tego bruneta istną ciepłą kluchą, która wybacza oraz przeprasza niezależnie od sytuacji a on się cały czas się mną tylko bawił? Wszystko co powiedział w kawiarni przy Jiyun i Hobim to jeden wielki żart? Co jeśli zakochałem się po uszy w niewłaściwej osobie, która wystawi mnie do wiatru?

Nigdy nie wybaczę sobie ani jemu..

Jungkook starannieotarł moje mokre policzki z pogodnym wyrazem twarzy jak na wielkiego oraz silnego boga przystało, po czym znów położył swoje duże dłonie na moich wątłych barkach raz po raz masując je, aby trochę mnie uspokoić od chaosu płaczu.

- Jimin-ah to nie jest tak jak myślisz. Naprawdę cieszę się, że to dzięki mnie mogłeś dostrzec ważne wartości życia. Jestem szczęśliwy widząc, że z każdym dniem odchodzisz od swoich nabytych przez długi okres swojego życia nawyków, starając się być milszym i bardziej otwartym na pewne zmiany. Z początku myślałem, że nigdy się nie dogadamy, lecz gdy usłyszałem twoje szczere przeprosiny przez wszystkie twoje upokorzenia jakie mi sprawiłeś, dostrzegłem w tobie pewną zmianę....Wiem zachowałem się jak dupek nic nie odpowiadając w tym pięknym wierzbowym bulwarze. Uciekłem, ponieważ stchórzyłem. Chciałem ci jakoś to przytoczyć na spotkaniu w kawiarni, lecz po raz kolejny nie udało mi się tego wykrztusić. Moje gardło po raz kolejny odmówiło mi posłuszeństwa...Każdy się zmienia na swój sposób, lecz najpiękniejsza chwila jest wtedy, gdy dwie zupełnie inne dusze dopełniają się nawzajem stając się jednością...Wyszedłbym na kurewskiego tchórza, jeśli kolejny raz bym uciekł i bym nie zdołał się ciebie o to zapytać.- nabrał nerwowo powietrza. - Chciałbyś wypełnić moją brakującą część serca tym swoim? Żebyśmy byli nierozłączni?....Chciałbyś zostać moim chłopakiem? - spytał niepewnie a przy ostatnim zapytaniu wręcz szepnął.

Nie mogłem uwierzyć w to co właśnie usłyszałem. Miałem dziwne złudzenie, że to sen a gdy się już obudzę zostanie tylko wspomnienie pokryte goryczą. Obiekt westchnień odważył zapytać się mnie o tak cudowną rzecz, że moje łzy ponownie spływały niczym wodospad po czerwonych policzkach. Tym razem były to łzy ogromnego szczęścia, chociaż na pierwszy rzut oka mogło wydawać się inaczej.

- Czyli mnie kochasz? - spytałem przez łzy, żeby się upewnić w prawdziwość wypowiedzianych przez chłopaka słów.

- Tak Jimin-ah. Kocham cię. Tak cholernie cię kocham...- uśmiechnął się obejmując moją talie.

Nie był to sen, lecz najprawdziwsza prawda. Jungkook mnie kocha i chce, żebym został tylko jego. To naprawdę cudowne uczucie wiedzieć, że osobą na której ci zależy również pragnie tego samego co ty.

- Więc...Zostaniesz moim i tylko moim chłopakiem? - ponowił swoje pytanie z wielką pewnością siebie.

Uśmiechnąłem się szeroko pokazując swoje bialuteńkie jak śnieg ząbki - Tak zostanę twoim chłopakiem...Będę twoim złośnikiem a ty moim Jungkookiem. - pocałowałem go w sam czubek czoła musząc trochę wspiąć się na palcach,  ponieważ brunet był wyższy ode mnie o kilka centymetrów.

- Skarbie...Czy mógłbym...- nie dałem mu dokończyć, ponieważ doskonale wiedziałem co chodzi mu po głowie w końcu doskonale się dopełniamy.

Przybliżyłem się do jego cudownie zarysowanej twarzy stając na paluszkach by móc delikatnie musnąc te miękkie o malinowym kolorze ust swojego chłopaka.

Czułem się jak nowonarodzony, ponieważ miałem u swojego boku osobę, która mnie kocha i będzie tylko moja a ja jej. Wyznanie bruneta odbudowało w ciągu kilku sekund moje rozbite na malutkie części serce, które jeszcze parę chwil wcześniej krwawiło z bólu, natomiast teraz łapię szczęście pełną parą chcąc nie ominąć żadnego nawet najmniejszego szczegółu dzisiejszego dnia.

Brunet mocno złapał za moje biodra bliżej przysuwając mnie do siebie tak jakbym miał zaraz mu gdzieś uciec, chociaż wcale nie zrobiłbym, ponieważ pragnę zostać w jego uścisku już na wieczność . Ze swoim ukochanym mógłbym zostać do końca swojego życia, ponieważ jest on moim całym światem. Dopełnieniem mojej drugiej połówki serca, która dzisiejszego dnia właśnie dopasowała się niczym brakujący kawałek puzzla. Kropką nad "i„, która zabarwia moje życie stając się cudowną ostoją, gdzie chętnie zostanę już na zawsze.

***

Teraz będzie wielkie...Och nie! Dlaczego nie ma seksu?! Co to za ff bez seksu?!

A ja wam powiem, że bez tego końcówka wyszła lepsza, ponieważ głupie byłoby od razu kilka sekund po zostaniu w związku by się zaczęli kochać, dlatego zrobiłam dość uroczy koniec, gdyż jakikolwiek inny mi nie pasował. W skrócie nie i koniec XD

Został mi jeszcze krótki epilog :)

Wyczekujcie!

Ps. Okropnie trudno pisało mi się ten ostatni rozdział, ponieważ nie miałam pomysłu jak to napisać :/ Myślę, że dobrze zrobiłam kończąc tą książkę, bo ona wychodzi coraz to gorzej...

Stay with me  •Jikook/Kookmin• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz