#19

351 27 9
                                    

Nie wierzę, że dałem się przekonać na durny obóz wraz z chłopakami. Nie, że nie lubię natury, ale bycie w samym środku ogromnego lasu to już lekka przesada zwłaszcza jak ma się do dyspozycji trójkę przyjaciół, którzy nic nie wiedzą o biwakowaniu. Są w tym kompletnie zieloni jak otaczający nasz z każdych stron las.

Jednym plusem tego miejsca była cisza i szeroka przestrzeń, w której można się zaszyć i być niezauważonym tak jak ja w tej chwili, ponieważ chciałem zebrać myśli, aby dobrze ułożyć swoją wypowiedź, którą będę kierować do Jungkooka. W końcu prędzej czy później będę musiał porozmawiać z nim na poważnie. Do tej pory miałem okazję podyskutować z nim tylko na temat organizacji naszego legowiska oraz cudownej pogodzie dzisiejszego dnia. Nie jest to za dużo jak na dobrych przyjaciół o ile jeszcze nimi jesteśmy.

- Tutaj jesteś! Znowu musiałem cię szukać i uwierz, że w lesie jest to trudniejsze niż w mieście...- dosiał się do mnie blondyn wymachując mi przed twarzą żółtą paczką z wieloowocowymi żelkami. - Obiecałem ci kupić, więc o to one! Ej...Co się dzieję już od dłuższego czasu chodzisz cały zamyślony. Zaczynam się o ciebie martwić...Czy to chodzi o Jungkooka? 

Głośno westchnąłem biorąc jednego żelka z paczki trzymanej przez Tae. Moja maszyna losująca czyli dłoń wybrała żelka o kolorze czerwonym. Widząc rubinowe zwierzątko w kształcie misia skojarzyło mi się to z miłością, ponieważ to uczucie zawsze zaznacza się właśnie tym kolorem.

- Tak chodzi o Jungkooka....Chyba przez przypadek zrozumiałem sens wypowiedzianych przez niego słów i teraz nie mam pojęcia co mam zrobić...- mruknąłem patrząc się na misia.

- Nie za bardzo rozumiem co chcesz mi przez to powiedzieć...- nastała między nami głucha cisza, którą po chwili chłopak raczył przerwać.- Wiesz...Wtedy w łazience, gdy mieliście się pogodzić nadal czuję się nieswojo przez to, że wam przeszkodziłem...Jeśli mam być szczery wyglądaliście na bardzo spragnionych swoich ciał oraz na swój sposób niewinnie słodziutko...- uśmiechnął się w moją stronę a moje policzki stawały się mimowolnie rumiane.

 -Rumienisz się? Jimin ty się rumienisz!! Czyli coś jednak do niego czujesz! - krzyknął podekscytowany Taehyung z ogromnym kwadratowym uśmiechem.

Zasłoniłem natychmiastowo swoje rumieńce, aby przyjaciel przestał się na nie bacznie wpatrywać. Policzki parzyły mnie niemiłosiernie a ja nic nie mogłem z tym zrobić oprócz ich ukrycia. Czułem się bezradnie wiedząc dokładnie co to znaczy a w dodatku byłem uświadomiony przez blondyna. Muszę czuć coś więcej niż tylko przyjaźń, jednak nie chciałem się przyznać do tego uczucia.

- Nieprawda!! Kłamiesz! - krzyknąłem na chłopaka, lecz jego odpowiedzią był tylko specyficzny dla urody Taehyunga uśmieszek. - No...Może coś tam czuję, ale jeszcze tego nie wiem....- mruknąłem niezadowolony.

- Chętnie zostanę wujkiem dla waszych dzieci, pomidorku...- zaśmiał się o ile było to możliwe zaczynając uciekać widząc mój złowrogi wzrok chcący zabić go na miejscu.

Takim o to sposobem zaczęła się moja wielka gonitwa za blondynem chcąc go skarcić za swoją wypowiedź, ponieważ nie jestem z Jungkookiem w związku a nasza relacją jest jedną wielką tajemnicą. Gdyby tego było mało ja jestem mężczyzną i Jungkook też, więc jakim cudem mielibyśmy mieć dzieci?! Zawsze pozostaje opcja adoptowania. Nie Jimin! Nie myśl już więcej o tym tylko skup się na złapaniu tego drania!

*

Gdy nastał nas wieczór wszyscy jednogłośnie zerwali się do podjęcia rozpalenia ogniska, aby upiec biało-różowe pianki, które kupił dla mnie Taehyung za to, że zgodziłem się na ten cały biwak. Cudownie było widzieć kłócących się ze sobą przyjaciół, podczas gdy ty usiadłeś się na drewnianej ławeczce gdzieś z boku podziwiając całą scenę jaką odkrywali Tae, Kookie oraz Hobi.

Stay with me  •Jikook/Kookmin• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz