#16

344 29 3
                                    

Jungkook. pov

Niechętnie wyszedłem ze szkolnych łazienek, ponieważ nie chciałem zostawiać Jimina w zupełnym osłupieniu oraz zawstydzeniu tą całą sytuacją. Miałem ochotę wrócić się tam, aby serdecznie przeprosić chłopaka za akcję, jaką wyrządziłem mu z Taehyungiem. Mimo, że czułem jak mur jaki istniał między nami nagle się burzy pozostawiając po sobie tylko parę cegieł, które bez najmniejszego wysiłku można będzie zepchnąć, aby i te nie przeszkadzały nam obu w naszej dalszej relacji. Teraz uświadomiłem sobie, że mimo wcześniejszych dwóch pocałunków, które były dla chłopaka jak i mnie zaskoczeniem w porównaniu z tą sytuacją, która miała miejsce kilka sekund jak nie kilka krótkich minut wcześniej wtrąciła swoje dwa grosze do bycia czymś ważnym dla mojego życia, a jednocześnie czymś nieoczekiwanym i strasznie niszczącym moją równowagę wewnętrzną, ponieważ nie pomyślałem, że może zajść to aż tak za daleko, iż będę chciał jak i on pochłonąć się w wir pocałunków.

Moja złość na Taehyunga zniknęła, gdy zrozumiałem, że to jeszcze nie czas, aby tak bardzo pokazywać Jiminowi, że go pragnę. Muszę nieco przystopować, aby nie popełnić żadnego błędu, bo inaczej nasza relacja skończy się tak jak za czasów, gdy pierwszy raz ujrzałem go, gdy przyjechałem do mojego wymarzonego akademika, a on nie darzył mnie jakąkolwiek uprzejmością ze swojej strony. Nie chciałbym przechodzić przez ten koszmar jeszcze raz.

- Jungkook...Sorry, że tak głupio wyszło, ale myślałem, że będziecie tylko ze sobą rozmawiać...- podrapał się po karku nie wiedząc dalej co powiedzieć. Widać było po nim, że jest speszony tym całym zajściem.

- Udajmy lepiej, że nic takiego się nie stało i skupmy się na treningu, a potem na meczu. Okej? - poklepałem Taehyunga po plecach, aby tak bardzo nie zawracał sobie tym głowy. Musimy się w końcu skupić, ponieważ dziś jest bardzo ważny dla nas dzień.

Blondyn kiwnął głową na znak potwierdzenia moich słów i razem ruszyliśmy przez szkolny korytarz na boisko, aby tam odbyć ostatni krótki trening, jako rozgrzewkę przed ważnym meczem. Musiałem zatem odgonić wszelkie myśli o Jiminie, aby w pełni dać z siebie wszystko oraz być skupionym na grze, jak jeszcze nigdy w życiu.

*

Pogoda nam bardzo sprzyjała, a każdy członek drużyny był już po krótkich instrukcjach i rozgrzewce, jaką przeprowadził nam trener. Właśnie popijałem wodę, aby zgasić pragnienie, jakie zrodziło się w moim gardle. Rozglądałem się uważnie czy przypadkiem Jimin zaszczycił mnie swoim przybyciem na mecz szkolnej drużyny, lecz oprócz zasiadających osób na trybunach w różnym wieku nie znalazłem nigdzie owego chłopaka. Wywołało to u mnie lekkie rozczarowanie, ponieważ miałem nadzieję, że blondyn przyjdzie chociażby z pretekstem zobaczenia w akcji Taehyunga, a nie mnie.

- Co masz taką minę? Zaraz będziemy rozgrywać wielki mecz, a ty wydajesz się być czymś zmartwiony...Co jest? - podszedł do mnie Tae kładąc swoją dużą dłoń na moim prawym barku.

- Myślałem, że Jimin przyjdzie na macz, ale jednak są na to marne szansę...- westchnąłem odkładając wodę do swojej czarnej torby.

- Uważam, że jesteś w wielkim błędzie Jungkook...Patrz...- uśmiechnął się patrząc się gdzieś w dal.

Podążyłem za jego wzrokiem swoimi brązowymi oczyma, aby zobaczyć w jakie miejsce aktualnie wpatruje się blondyn. Nie mogłem uwierzyć, gdy zobaczyłem niższego ode mnie o blond włosach Jimina biegnącego w naszą stronę co sił w nogach, jakby goniło go stado wściekłych oraz wygłodniałych wilków. Gdy już przybiegł do naszej dwójki zanim coś powiedział zaczął głośno sapać, a Taehyung podał mu butelkę z wodą, aby się napił, a ten opróżnił całą jej zawartość prawie, że trzema dużymi łykami.

Stay with me  •Jikook/Kookmin• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz