Rozdział 43

297 21 6
                                    

Perspektywa Klausa.

To co przeczytałem zwaliło mnie z nóg. Muszę ją znaleźć. Gdzie mogła pojść? Co planuje?
Szybko wyciągnęłam telefon.
- Kelsey do cholerny gdzie ty jesteś? - spytałem cholernie wściekły gdy odebrała.
- W drodze do Nowego Orleanu.  - odpowiedziała wystraszona dziewczyna.
Postanowiłem się uspokoić. Jak tak dalej pójdzie nic mi nie powie.
- Powiedz mi proszę co się dzieje? - spytałem.
- Klaus ona nam nigdy nie wybaczy. - załkała dziewczyna.
- Kelsey co z nią? - spytałem już poważnie zmartwiony.
- Trochę narozrabiałam. - szepnęła.
- Co zrobiłas?
- Zrobiłam wszystko, żeby złamać klątwę. Stella może przyjechać do Orleanu kiedy chce. Ona powiedziała, że nie chce tam wracać. Nie chcę mieć z nami nic wspólnego. Proszę nie złość się. Ja nie mogłam jej odmówić. - powiedziała już zapłakana Kelsey.
- Shh uspokój się Kels. Jestem zły tylko na siebie. Naprawie to obiecuję. Wróć do Orleanu i uważaj na siebie tam wciąż jest niebezpieczne.
- Dobrze. Dziękuję. - odpowiedziała kończąc naszą rozmowę.
Muszę napisać do mojej siostry, żeby ją zlokalizowała. Nie wiem czy Freya da radę. Jest bardzo osłabiona po ostatnich wydarzeniach. Jak narazie tylko to przychodzi mi do głowy.

Do Freya : Zlokalizuj mi Stelle.
Od Freya: Spróbuję.

Stello proszę nie uciekaj mi...

Perspektywa Stelli.
Siedzę na lotnisku już od kilku godzin. Na moje nieszczęście wystąpiła jakaś awaria. Wszystkie loty są odwołane na czas nieokreślony..
Siedzę tu jak na szpilkach boję się, że nie zdążę.
Postanowiłam, że pójdę coś zjeść na miasto. Może znajdę jakiś hotel. Nie wiem ile to potrwa a jestem już głodna i zmęczona...

Perspektywa Klausa.

Freya podała mi dokładną lokalizację Stelli. Serce mi stanęło kiedy usłyszałem, że jest na lotnisku. Na szczęście z tego co dowiedziała się Freya na lotnisku jest awaria więc żaden samolot nie wyruszy w ciągu kilku godzin.
Za około godzinę będę na miejscu.. Jak ja nienawidzę tego miasta. Wszędzie daleko.

Perspektywa Stelli.
Jadłam właśnie obiad w knajpie obok lotniska. Naprawdę miałam już dosyć tego czekania. Powinnam być już daleko stąd. To miasto to przekleństwo.. Cały czas coś mi stoi na przeszkodzie.
Pójdę na lotnisko może jednak coś się zmieni..

Perspektywa Klausa.
Właśnie wysiadłem z samochodu przed lotniskiem.
Musiałem się skupić, żeby ją znaleźć. Było tu naprawdę dużo osób jednak jej zapach rozpoznam w promieniu tysiąca kilometrów..
Rozglądałem się dokładnie aż natrafiłem na długowłosą szatynke. To była ona.. Cholernie blada, cholernie zmęczona i cholernie zraniona..

Perspektywa Stelli.
Byłam już strasznie zmęczona a zarazem wkurzona. Dowiedziałam się, że już dzisiaj nigdzie nie polecę.. Szukałam telefonu w torebce. Musiałam zadzwonić po taksówkę. Nagle poczułam, że na kogoś wpadam. Podniosłam głowę do góry a moje serce automatycznie zabiło trzy razy szybciej.
- Witaj Stello..

Impressive DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz