Rozdział 60

277 16 5
                                    

Wróciliśmy z Grecji trzy dni temu.
Wakacje się skończyły teraz czas wrócić do rzeczywistości...
Żyliśmy dalej jakby nigdy nic się nie wydarzyło.
Zostały same dobre wspomnienia.
Inka opowiada na prawo i lewo w pracy o tym jak było cudownie.
Bayron też ciągle o tym mówi.
A Ja? Ja się zastanawiam.
Dlaczego nie przyjechał?
Dlaczego urwał kontakt?
Mówił że mu zależy.
Zawsze gdy coś postanowił robił to a teraz? Teraz znowu znikął.
Moje życie to porażka.
Okłamuje samą siebie i brnę w to bagno coraz bardziej.
Chciałabym być szczęśliwa..

Perspektywa Klausa

Po ostatniej rozmowie z Leą zrozumiałem, że nie warto burzyć poukładanego życia Stelli.
Ona jest tam szczęśliwa z przyjaciółmi i chłopakiem a ja? A Ja mam tu rodzinę i córkę..
Musze im poświęcić uwagę i zapewnić bezpieczeństwo.

- Klaus musimy porozmawiać. - powiedziała Lea wchodząc do mojego pokoju.
- Co się stało? - spytałem patrząc na blondynkę.
- Elijah właśnie mnie poinformował zresztą przez przypadek, że naszym domu będzie przyjęcie w sobotę. Czemu poraz kolejny o niczym nie wiem?
- Ah tak. Mój brat w sobotni wieczór planuje zjednoczyć wszystkie frakcje w Nowym Orleanie. Wszyscy wiemy, że zakończy się to katastrofą więc postanowiłam, że ty i nasza córka nie weźmiecie w tym udziału.
- Mogłeś mnie przynajmniej poinformować. Musisz przestać decydować za mnie. Nie uważasz, że powinieneś ze mną omawiać niektóre kwestie. - odpowiedziała zirytowana blondynka.
- W tek kwestii nie ma o czym rozmawiać. Ty i nasza córka będziecie w bezpiecznym miejscu.
Chyba się ze mną zgodzisz, że bezpieczeństwo naszej córki jest najważniejsze?
- Masz rację nie ma o czym mówić. Wszystko masz ustalone.  - powiedziała zła wychodząc z pokoju.
Tak to prawda jeśli chodzi o jakiekolwiek decyzje nie ukrywam, że nie konsultuje ich z Leą..
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu..

Od Stella : Dlaczego zniknąłeś?

Wiadomość od Stelli..
Przyznam zaskoczyła mnie.

Do Stella : Lepiej ci będzie bezemnie.
Od Stella : Skąd ty to możesz wiedzieć?
Do Stella : Sama mi to powiedziałaś.
Od Stella : Nie rozumiem cię. Raz mówisz, że mnie kochasz później mówisz, że lepiej mi będzie bez ciebie. Raz chcesz przyjechać później znikasz..

Miała rację.
Jestem draniem..
Igram z jej uczuciami.

Do Stella : Ja też ciebie nie rozumiem. Raz mówisz, że mam cie zostawić w spokoju i pozwolić wyjechać. Później utrzymujesz że mną kontakt po czym mówisz, że masz chłopaka i jesteś tam szczęśliwa..

Od Stella : Sama się oszukuje.
Do Stella : To znaczy?
Od Stella : To moje szczęście to jedno wielkie złudzenie.
Do Stella : Czego chcesz Stello?
Od Stella : Potrzebuje cię Klaus.

To zdanie zadudniło w mojej głowie jak dzwoń..
Ona właśnie mi napisała, że mnie potrzebuje.
Po takim czasie..
Ona nie jest szczęśliwa.
Ja nie jestem szczęśliwy..

Do Stella : Jesteś moim wszystkim.

Byłem ciekawy jej odpowiedzi..

Od Stella : Skoro tak to czemu cie tu jeszcze nie ma? Zabierz mnie stąd.

To mi wystarczyło..

Schowałem telefon do kieszeni i szybko zbiegłem na dół.
- Elijah zaopiekuj się Leą i Hope wrócę za kilka dni.. - powiedziałem kierując się do wyjścia.
- Oczywiście bracie. Dokąd jedziesz?
- Muszę odzyskać miłość mojego życia.
- Wałcz bracie. I niczym się nie martw. - odpowiedział mój brat odprowadzając mnie wzrokiem do drzwi.
Wyciągnęłam telefon i napisałem do Stelli.

Do Stella : Pakuj się. Jutro będę.

Muszę się jak najszybciej tam dostać.

Impressive DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz