Rozdział 52

293 12 12
                                    

Perspektywa Klausa

- Jakiś czas temu szukałyśmy sposobu, żeby w końcu was zabić. Chciałyśmy, żeby ten podły ród wkoncu upadł a wampiry przestały istnieć. Jednak wtedy dowiedziałyśmy się czegoś co obróci wasz świat do góry nogami. - powiedziała jedna z nich.
- Świat jest jednak pełen niespodzianek. Nawet kiedy już myślisz, że widziałaś wszystko i nic cię nie zaskoczy pojawia się coś co zmienia twój świat. - wtrąciła druga
- Możecie przejść do cholerny jasnej do sedna. - warknęłem
- Ta o to urocza wilczyca Lea jest w ciąży. - powiedziała wiedźma.
A mnie zamurowalo.. Wszyscy staliśmy jak sparaliżowani.
- Jak to w ciąży? - spytała Lea
- Gdy wykonywałyśmy zaklęcie, przodkowie połączyli się z nami. Dali znak, że coś nienaturalnego się wydarzyło w naszym nadnaturalnym świecie. Najpierw musiałyśmy to sprawdzić musiałyśmy być pewne w stu procentach. Dlatego między innymi był ten atak na alfe. Potrzebowaliśmy połączenia z nią.
- Co w tym dziwnego? Przecież wilki mogą mieć dzieci. - powiedziała Stella
- Lea nosi dziecko Klausa.  - gdy jedna z tych wiedźm to powiedziała serce zabiło mi mocniej. 
- To niemożliwe.. - szepnęłem.
- Jak to dziecko Klausa? - powiedziała przerażona Stella.
- Przecież wampiry nie mogą mieć dzieci to niemożliwe. - powiedział poważnie Elijah.
- Lea jest wilkiem , Klaus również. Zresztą posłuchajcie. - odpowiedziała wiedźma.
Wszyscy staliśmy w ciszy.  Podeszłem do blondynki i wytężyłem słuch i usłyszałem..
W jej brzuchu biło serce.. Serce dziecka.
- Skąd pewność, że to dziecko Klausa? - spytał mój brat.
- Nie było by nas tu gdy to nie było ich wspólne dziecko. Wszystko jest sprawdzone.
- Gratulacje Klaus. Zostaniesz ojcem. - warknęła zrezygnowana Stella wychodząc z domu.
- Pozabijam was wszystkie pokoleji. - wściekłem
się jakie dziecko nie mogłem w to uwierzyć.
- Nie tak prędko. Teraz gramy na naszych warunkach. Alfa jest połączona z nami. Jeśli nam się coś stanie jej też i na odwrót. 
- Jak to połączona? - spytała już roztrzęsiona Lea.
- Życie twoje i twojego dziecka zależą teraz od nas.
- Czego chcecie? Jak śmiecie stawiać nam warunki. - spytał Elijah.
- Potrzebujemy waszej pomocy.  Wzamian za to będziemy chronić waszego dziecka.
- Dlaczego uważacie, że potrzebujemy pomocy w ochronie tego dziecka. To wy potrzebujecie nas nie my was. - kontynuował Elijah.
- Dlatego  postawiłyśmy sprawę jasno. Jest z nami połączona a więc musicie nas chronić. Ale o tym kiedy indziej. - gdy to powiedziały zniknęły.
Nie mogłem w to uwierzyć musiałem stąd wyjść. Miałem ochotę spalić ten cały Nowy Orlean.

Perspektywa Stelli.
- On mnie zdradził Kels. Przespał się z nią podczas kiedy mnie więził. - mówiłam zanosząc się płaczem kolejny raz.
- Shh skarbie nie płacz.  - pocieszała mnie przyjaciółka.
- Jak mam nie płakać. On zrujnowal wszystko co było między nami. A teraz? Teraz będzie miał dziecko z tą wredną żmiją.

Perspektywa Leyi.
Byłam przerażona.
To była jedna jedyna noc. Za dużo wypiliśmy. Ja potrzebowałam ochrony on mi ją zapewnił wzamian za informację o strix. Gdyby nie ten cholerny alkohol.
Nigdy bym nie pomyślała, że wpadne..
A teraz? Teraz będę matką.
Muszę to jakoś sobie poukładać.

Perspektywa Klausa.
Siedziałem na ławce w jednym z najpiękniejszych miejsc w Nowym Orleanie. Nigdy nie sądziłem, że znajdę się w takiej sytuacji.
- Tu jesteś bracie. - powiedział Elijah siadając obok mnie.
- Po co mnie szukałeś? Nie potrzebuje opiekunki.
- Bracie Lea nosi twoje dziecko. To dziecko może być odkupieniem naszej rodziny. Ono może zmienić wszystko. W żyłach tego dziecka płynie twoja krew.
Myślałem nad tym co mówił i miał rację.
W tym dziecku płynie moja krew. Będzie ono silne i najpotężniejsze na świecie.
- Co teraz zrobisz? - spytał
- Każdy król potrzebuje dziedzica...


Impressive DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz