-Zamknij się dzieciaku - syknął ojciec
-Spokój! - sędzia stuknął młotkiem w blat - Czekam na odpowiedź!
-Matka nie żyje. Zabił ją. - chłopak spojrzał wrogo na ojca.
-Ma pan coś na swoją obronę, Dave?
Facet pokręcił głową. Na jego twarzy pojawił się psychopatyczny uśmiech. Miałam wrażenie, że zaraz wybuchnie śmiechem.
-Nie, to nie ja. Wierzy sędzia d z i e c k u? - przeliterował z sarkazmem w głosie.
-Nie mam przeciwwskazań aby nie wierzyć. Poproszę o datę i miejsce urodzenia obu panów.
-17 grudnia 1992, Chicago - powiedział Brandon
-5 września 1966, czy to jest do czegokolwiek potrzebne? Zostałem bezpodstawnie oskarżony. - prychnął Dave.
Przez chwilę zauważyć można było w nich podobieństwo. Ogromną determinację i ten sam czujny wzrok. Przyglądałam się im uważnie, nie zorientowałam się kiedy sędzia skierował do mnie słowa:
-Proszę o zeznania świadka, pouczam o mówieniu prawdy. Sąd uprzedza, że zgodnie z artykułem 233 kodeksu karnego za składanie fałszywych zeznań grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat.
Proszę podać imię i nazwisko.
-May Lavares. - wydukałam niepewnie.
-Wiek i zawód?
-21 lat, psycholog śledczy.
-Czy była pani karana za składanie fałszywych zeznań?
-Nie. Nie byłabym kim jestem, gdybym to zrobiła. - dodałam poważnie
-Słusznie. Czy świadek jest spokrewniony z oskarżonym?
Wzięłam głęboki oddech. To właśnie była chwila, która decydowała o wszystkim. Popatrzyłam na Brandona i powiedziałam:
-Kojarzę go z liceum. Chodziliśmy do jednej klasy. Rozmawialiśmy trochę w więzieniu podczas terapii. Nic więcej.
Mundurowi przyjrzeli mi się dokładnie. Brandon uśmiechnął się pod nosem patrząc w ziemię.
-Co pani wiadome jest w sprawie?
-Byłam świadkiem wtargnięcia szaleńca, jak wówczas myślałam do domu Brandona.
Pan Dave wbiegł do środka wykrzykując.
-Z papierów wynika, że to on ucierpiał - dodał sędzia.
-Tak ale w samoobronie. - wtrącił się Brandon
Facet coś zanotował. Objął wzrokiem cała salę po czym kontynuował:
-A matka? - błądził między tematami
-Mówiłem już. Byłem dzieciakiem, wmówił mi że zginęła w wypadku. Nie powiedział natomiast, że to on prowadził ten samochód.
CZYTASZ
Sk@zany
Mystery / ThrillerWstyd przyznać, lecz dopiero teraz obydwoje zrozumieliśmy, że obojętni sobie i oddaleni od siebie już od dawna pragnęliśmy swojej bliskości.