Rozdział XXI

15 1 0
                                    

-Czy potwierdza pani zeznania i są one zbieżne ze znanymi? - sędzia skierował w moją stronę podchwytliwe pytanie.
Nie odpowiedziałam. W mojej głowie w jednej chwili znajdowało się tysiąc myśli. Próbowałam połączyć fakty, które już znałam. Powiedziałam nagle:
-Brandon nigdy nie wspominał o matce. Jedyne co wiedziałam, to to że nie żyje i podobno zginęła w wypadku.
-Pani także w to nie wierzy? - dopytywał mężczyzna.
-Staram się brać pod uwagę każdą opcję. - odparłam pewniej.
Nagle na salę wszedł Steve. Wszyscy zaczęli szeptać między sobą a ochrona skierowała się w jego stronę. Jedyną osobą, która ciągle patrzyła w ziemię był ojciec Brandona.
-Stop! Ja znam tych ludzi, tą sprawę i jego matkę. - krzyknął głośno staruszek - pozwólcie mi zeznawać!
-Wyprowadźcie tego faceta! - wydarł się nagle Dave.
-Kim jest ten człowiek? - zapytał zdezorientowany sędzia.
-Personel z więzienia, sąsiad oskarżonych. - powiedziałam głośno.
-Niech zostanie zatem. Proszę o ciszę a pana o zajęcie miejsca.
-T-to wbew...WBREW ZASADOM! - ojciec chłopaka zaczął pokrzykiwać nerwowo.
-O zasadach decyduje ja - rzekł sędzia - Imię, Nazwisko? Co pan wie? - skierował słowa do Steve'a.
-Steve Petterson. Byłem sąsiadem państwa Wayne.
-Niedorzeczność. - powiedział stanowczo Dave - Nie znam tego człowieka.
-Wielka szkoda, bo ja pana kojarzę. -wtrącił się staruszek - Poznawać nie zamierzam. Jest pan kłamcą i manipulantem. Apropo tego, co wiem. Pani Clair była wspaniałą osobą. Rozmawiałem z nią prawie codziennie, gdy wychodziła z Brandonem na spacery. Był jeszcze małym dzieckiem, wątpię że to pamięta. Chodziliśmy do parku i spowrotem. Przeprowadziliśmy rozmowy na wszelkie tematy. Clair wręcz przyciągała do zwierzeń. Mówiła bardzo dużo, aż za wiele. Z każdym dniem wydawała się coraz smutniejsza. Któregoś razu jednak wyszła z domu bez dziecka i szybciej niż zwykle. Zapłakana zapukała do moich drzwi. Dopiero w środku roztrzęsiona powiedziała: ,,Steve, musi mi pan uwierzyć, choćby nie wiem co. Niech pan pomoże kiedyś Brandonowi. Widziałam, widziałam te rozmowy. Kocham Dave'a i boli mnie fakt, że tak mnie zawiódł. Mimo, że w głębi duszy naprawdę wierzę ,że to nieporozumienie...
Mam zamiar jechać zaraz na komendę."
Po tych słowach wstała i wyszła.
I już nigdy więcej nie wróciła. 

Sk@zanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz