Chapter fiveteen

355 28 7
                                    

Soundtrack -the neighbourhood- sadderdaze

11:39
Nie chętnie podniosłam swoje ciężkie jak ołów powieki, otwartą dłonią przetarłam zaspane oczy, próbując podnieść cztery litery z łóżka.

Druga połowa łóżka była kompletnie zimna, co wskazywało na to że Gus'a nie ma już od dłuższego czasu.

Garbiąc się jak hiena opuściłam pokój z zamiarem wykonania porannej toalet w związku z czym musiałam wstąpić jeszcze do ‚swojego pokoju'.

Do ubrania przygotowałam sobie beżowy dopasowany sweter, wygodne jeansy w czarno-białe pionowe pasy i czarne szpilki na grubszym obcasie.
Przy okazji sięgnęłam również po swój telefon i to co zobaczyłam na jego wyswietlaczu dosłownie mnie przeraziło:
Troy- 14 nie odebranych połączeń
Dalia- 3 nie odebrane połączenia
Abigail Rodriguez- nie odebrane połączenie
856 573 ***- wiadomość

856 573 ***- musiałem wyjść, śniadanie i klucze masz na dole

Gus?! Skąd do cholery od miał mój numer?!

-przepraszam kto mówi?- odpisałam

Gustav-twoje BMW jest połączone z twoim telefonem Elien

Chwila?! Mój samochód?!

-skąd miałeś kluczki?

Gustav-były w twojej torebce, przestawiłem go na miejsce obok mojego na parkingu na dole

Sprytnie, panie Åhr sprytnie.

-dzięki- wyłączyłam telefon zanosząc go razem ze stertą ubrań do łazienki

12:11
-Halo?- odebrałam telefon od Abigail jednocześnie wpychając w siebie drożdżówkę

-Cześć, jesteś zajęta?- dotarł do mnie jej znudzony głos

-Nie-odpowiedziałam

-to świetnie, za pół godziny jesteś u mnie, wyśle ci adres SMS'em

-ale ja...- nie zdążyłam dokończyć ponieważ Abi się rozłączyła

No genialnie.

Podniosłam się z krzesła w kuchni przeżuwając resztę przygotowanej dla mnie przez Gus'a drożdżówki, wrzuciłam telefon do bocznej kieszeni torebki zgarniając ówcześnie klucze z blatu.

Zakluczyłam drzwi, zjechałam windą na dół i udałam się w stronę swojego samochodu.
Wyjmując kluczyki z torebki odblokowałam BMW siadając na siedzeniu kierowcy, przekręciłam je w stacyjce i rzuciłam swój bagaż na siedzenie obok.

Pierwsze na co zwróciłam uwagę to fotel mocno odsunięty do tyłu przez co praktycznie nie dosięgałam do pedałów, następnie lusterka ustawione bardziej na zewnątrz i nawet kierownica przesunięta mocniej do góry.
Cham zrobił to specjalnie, jakoś nie wydaje mi się żeby nie pełny obraz w lusterkach czy to ze musiałby trzymać ręce trochę niżej jak normalnie, przeszkadzało by mu w 15 minutowej drodze z parku do domu.

Paradoksalnie to nie było wcale najgorsze.
Najgorsza był jego zapach perfum blondyna który nie miłosiernie unosił się w całym samochodzie.
Pozbycie się nie było już takie proste jak poprzednich, zresztą nie wiem czy chciałam się go pozbywać.

Był na tyle mocny i rozpraszający że byłam wręcz pewna że spowoduje dzisiaj jakiś wypadek.

12:40
-wejdź- mulatka otwiera przede mną drzwi zapraszając mnie do środka ruchem dłoni
-ale od ciebie wali męskimi perfumami
-długa noc co?-dodaje cicho śmiejąc się za mną

-nawet mnie nie dobijaj- prycham

-nie wnikam, nie wnikam- mówi kierując się w stronę pomieszczenia wyglądającego na salon

-kawy, herbaty?- pyta kiedy siadam na granatowym narożniku

-nie dzięki, biorę co moje i wychodzę-odpowiadam opierając dłonie na kolanach

-jak chcesz- mówi po chwili znikając w innym pomieszczeniu

-50% procent dla mnie pamiętasz?-krzyczy z pokoju obok

-umawiałyśmy się na 30- odkrzykuje

-zmieniłam zdanie- kontynuuje

-30 i ani procenta niżej- dodaje

-nie ma mowy nie zejdę niżej-z powrotem pojawia się w salonie z dość sporą torbą w ręku

-w takim razie życzę powodzenia w szukaniu dilera w środku Nowego Yorku-podnoszę się z siedzenia kierując się w stronę drzwi wyjściowych

-okey, nich ci będzie- zatrzymuje mnie ruchem dłoni

-miło robi się z tobą interesy Rodriguez-wyciągam w jej stronę dłoń jak do uścisku i uśmiecham się cwaniacko

-mam jeszcze coś- dodaje kiedy łączymy dłonie

-co?-marszczę pytająco brwi

-myśle że może ci się to przydać- podaje mi broń, na pierwszy rzut oka ‚Glock'

Alive Commodity | lil peepOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz