Kochany Pamiętniku!
Muszę opisać tutaj pewną moją rozmowę, ponieważ mam wrażenie, że to mi się tylko przyśniło.
-A oni wiedzą, że jesteś gejem?
-Jak już, to bi. I nie, nie wiedzą - Potrząsnął głową. Jego głos brzmiał tak smutno. Nie potrafiłem spokojnie tego słuchać. Tak silny i odważny zazwyczaj człowiek, idol i autorytet dla tak wielu, siedział na łóżku w moim pokoju hotelowym przygarbiony i smutny. W jego oczach, bardzo pięknych oczach tak nawiasem mówiąc, nie było łez a jedynie żal. Wydawał się taki kruchy, delikatny, słaby, że miałem ochotę zamknąć go w ramionach i ochronić przed całym światem. Nie pozwoliłem sobie na to, ponieważ nie byłem pewien, czy umiałbym się przy nim kontrolować. Nie, nie czułem nic takiego do niego, po prostu wyobraziłem sobie coś, czego nie powinienem...
-Powiesz im?
-Po co miałbym to robić, skoro to i tak niczego nie zmieni?
-Skąd wiesz? Skąd masz taką pewność? - Zapytałem K*****. Patrzył na mnie zdziwiony. No tak, czemu wtedy o tym nie pomyślałem? Jak teraz to tak sobie zapisuję, to wszystko staje się dla mnie jasne. Nie przyzna tego, bo dobry z niego człowiek, ale przecież ja widzę, jak bardzo go to męczy. Oni powinni ze sobą porozmawiać i to wszyscy. Szkoda, że mu tego nie powiedziałem... Wyglądał na wstrząśniętego, kiedy zacząłem ten niebezpieczny temat... Powinienem był siedzieć cicho. Głupek ze mnie. No nic, może uda się to jakoś naprawić?
Wiem! Ułożę plan. Najlepiej będzie, jak będą musieli spędzić razem trochę czasu. Hmmm... Pomysł dobry, tylko gdzie? I jak to zorganizować, żeby się nie zorientowali? Nikt nie może o tym wiedzieć, przynajmniej na razie. Nie chcę już więcej widzieć K***** tak przybitego. Blady, smutny, nawet się nie uśmiecha... To musi się zmienić. W końcu to dzięki niemu zaakceptowałem to, jaki jestem. Muszę mu pomóc, jestem mu to wynien.
Domen nie mógł w to uwierzyć. Teraz, kiedy już porozmawiał z Kamilem, wiedział, że to o niego chodzi i jedno z tych zamalowanych lub skreślonych imion w zeszytach brata to Kamil. Rozejrzał się wokół siebie. W samolocie prawie wszyscy spali, jedynie on pochylał się nad zeszytem, tym razem czerwonym, na okładce którego Cene z nudów rysował jakieś zawijasy, kółka, kwadraty i inne wzory.
Kochany Pamiętniku!
Kamil był dzisiaj u nas. Poprosił Petera, żeby pojechał z nim do Polski. Podobno Ewa chce mu sesję zdjęciową zrobić. Akurat! Może to dziwne, ale nie wierzę w to. Mój brat podejrzanie szybko się zgodził. To do niego nie podobne. Od razu się spakował. Nie dał mi nawet szansy na krótką rozmowę z Kamilem. Czy to bardzo źle, że z całego serca im kibicuję, chociaż wiem, że Kam ma żonę? No i jest jeszcze Mina... Ona tak łatwo nie odpuści... Mogą być z tego problemy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Drogi Pamiętniku!
Kolejna zaskakująca rozmowa. W ogóle dzisiejszy dzień był wyjątkowo zwariowany, a zaczęło się od... Wizyty pewnego mężczyzny, kompletnie pijanego, którego ukryłem w swoim pokoju.
-On nie chce ze mną rozmawiać!
-Kto? - Zdziwiłem się. Dawno nie widziałem mojego przyjaciela w tak fatalnym stanie. Wyglądał, jakby pozbawiono go wszelkich chęci do życia. Blady, z podkrążonymi oczyma ledwie trzymał się na nogach, dlatego wskazałem mu swoje łóżko, na którym niemal natychmiast dość niezdarnie usiadł. Był pijany, ale kto wie,czy chodziło tylko o to? Mam dziwne przeczucie, że... Nie, na pewno tylko tak mi się wydawało. Przecież to nie w jego stylu. On taki nie jest. Ambitny, cierpliwy, pracowity, skromny... Często na każdy swój sukces musi bardzo długo i ciężko pracować, on by tego nie zrobił, nie jest na tyle głupi, wie przecież, ile by ryzykował, gdyby...
CZYTASZ
Hard way to win • Domen Prevc
FanfictionTen chłopak jest ambitny, chce wygrywać, chce być na topie. Czy mu się to uda? Wśród dziennikarzy krążą pogłoski o jego anoreksji. Czy to prawda? Jak trudna jest w rzeczywistości droga do sukcesu? Zapraszam na fan fiction o Domenie Prevcu.