-Hej Cene - Domen wszedł do sali swojego brata. Zauważył, że ten już siedzi na łóżku ubrany w swoje ulubione spodnie dresowe i czerwoną bluzę. Na głowie miał czarną czapkę z daszkiem. Obok niewielkiej szafki na podłodze leżała spakowana torba.
-Hej Domi. Możemy już jechać do domu?
-Jasne, że tak - Odpowiedział, zabierając bagaż brata - Coś się stało?
-Nie, nic, po prostu nie mogę tu już wytrzymać, to jest koszmar. Nawet nie masz pojęcia... - Cene pierwszy wyszedł z pokoju. Spieszyło mu się bardzo, żeby tylko jak najszybciej uciec z tego miejsca, które napawało go tak wielkim strachem i smutkiem. Chociaż w swoim życiu widział już wiele, to było jednym z gorszych doświadczeń, szczególnie, że już następnego dnia po swoim wybudzeniu poznał fajną dziewczynę, która jeszcze tej samej nocy zmarła, czego młodzieniec nie był w stanie zaakceptować. Wyrzucał sobie, że to przez niego, że to jego wina, że gdyby się nie spotkali i nie zaczęli ze sobą rozmawiać, jej serce może by wytrzymało do przeszczepu. Czuł się okropnie. Nawet nie pożegnał się z pielęgniarką, która wobec tego zatrzymała Domena, by chwilę z nim porozmawiać. Na parkingu od razu dostrzegł samochód Domena, wyjątkowo znaczny. Stanął przy nim, przypominając sobie, że nie ma do niego kluczyków.
-Musisz kupić sobie inne auto - Powiedział, kiedy wreszcie obaj usiedli na swoich miejscach i zapięli pasy. Jak na kogoś, kto chce umrzeć, Cene był wyjątkowo ostrożny, co nieco zastanawiało najmłodszego Prevca. Przecież gdyby faktycznie nie zależało mu na życiu, nie zapinałby pasów, prawda?
-Dlaczego? Z tym jest coś nie tak? Jak dla mnie jest całkiem wygodne.
-Tak, może jest wygodne, ale za bardzo rzuca się w oczy.
-Twój ford jest za to ekstremalnie zwyczajny. Czemu nie podpisałeś takiej umowy jak ja?
-Ponieważ mi jej nie zaproponowali - Wyznał szczerze, kręcąc młynka palcami - Jestem tylko waszym bratem, nie mam wielkich osiągnięć. Dostałem mojego Forda, bo głupio im było, skoro ty i Peter otrzymaliście nowe samochody. Jedyna korzyść z tego nazwiska.
-Przepraszam. Nie miałem pojęcia - Powiedział mocno zszokowany Domen. Cene nigdy o tym nie mówił. Godził się z rolą, jaką przyszło mu odgrywać w tym życiu. Jak sam powiedział, był tylko ich bratem. Nie miał zbyt wielkich osiągnięć sportowych, dlatego sponsorzy jakoś się nie kwapili, żeby nawiązywać z nim współpracę. Przez długi czas wyglądało na to, że mu to nie przeszkadza. Aż do teraz.
-Drobiazg. Teraz i tak pewnie sporo się o mnie dowiedziałeś, więc nie ma sensu, żebym ukrywał cokolwiek przed tobą.
-Mówisz o zeszytach?
-O dziennikach - Skorygował starszy - Ale tak, o tym mówię. Czytałeś?
-Nie wszystko. Nie miałem... - Chciał powiedzieć, że nie miał czasu, ale to byłoby kłamstwo. Zdecydował się ujawnić prawdę, chociaż nie czuł się z tym dobrze - Nie miałem odwagi. To twoje zapiski, twoje życie. Ja sam bym nie chciał, żeby ktoś czytał to, co ja sam dla siebie napisałem w chwilach złości lub triumfu.
CZYTASZ
Hard way to win • Domen Prevc
FanfictionTen chłopak jest ambitny, chce wygrywać, chce być na topie. Czy mu się to uda? Wśród dziennikarzy krążą pogłoski o jego anoreksji. Czy to prawda? Jak trudna jest w rzeczywistości droga do sukcesu? Zapraszam na fan fiction o Domenie Prevcu.