#9

294 26 38
                                    

-Nooo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Nooo... Dziwny i tyle. Śnił mi się Cene, twój brat, Domen, ale zachowywał się jakoś dziwnie. Najpierw połamał narty, później zaczął strzelać z pistoletu do jakiegoś gościa, a ten pistolet też jakiś dziwaczny, strzelał ogniem. I nagle pojawił się ten Polak, co taki miły zawsze dla wszystkich, Kamil.

-No i co Kamil zrobił? - Zainteresował się Domen, przerywając jedzenie i patrząc na nieco młodszego kolegę. Dostrzegł kątem oka, że wspomniany skoczek poruszył się niespokojnie, kiedy usłyszał swoje imię. Dla Słoweńca nie było to ani trochę dziwne, w końcu wiedział, że Polak nie lubi, gdy się o nim rozmawia.

-No i to było najdziwniejsze. Wspomniałem już, że była zima, wszędzie pełno śniegu i tak dalej? Nie? Mój błąd, sorki. No więc tak, zima, mróz, śnieg, a ten idiota Cene w moim śnie wyszedł na dwór z nagą klatą! No i Kamil do niego podszedł, zabrał mu pistolet, wyrzucił go gdzieś daleko, po czym zdjął swoją kurtkę i ubrał w nią twojego brata. Dziwny sen, nie? Co niby tak wielki mistrz miałby wspólnego z Twoim bratem, który de facto nie skacze za dobrze?

-Daj spokój. Cene ma po prostu chwilowe problemy. Poza tym wcale nie musi być tak wybitny jak Peter - Stanął w obronie środkowego z braci Prevców Jernej.

-Po co go bronisz? Jest słaby i tyle - Wtrącił się do rozmowy siedzący z nimi przy stole Kanadyjczyk Mackenzie Boyd-Clowes - Lepiej by było, żeby zdechł. Nie widzisz, młody, że on wam psuje opinie? Nie wiem, czy już to słyszałeś, ale... Twój kochany braciszek jest gejem.

-Odpieprz się od niego, słyszysz?! Jakim kur*a prawem go atakujesz? Co on ci zrobił?

-Jest gejem, pieprzonym pedałem, nie kapujesz? To zwykły zboczeniec! A, może tobie to wcale nie przeszkadza? Może jesteś taki sam?

-ZAMKNIJ MORDĘ!!! NIE MASZ PRAWA TAK O NAS MÓWIĆ! - Domen już wyraźnie nie panował nad sobą. Gwałtownie wstał od stołu, strącając przy okazji widelec, który z brzękiem upadł na podłogę. Teraz już wszyscy w hotelowej jadalni patrzyli na ich stolik. Nikt nie zauważył, że ktoś wstał ze swojego miejsca i powoli zaczął zbliżać się do chłopaka - JAK ŚMIESZ?! KTO CI DAŁ POZWOLENIE, ABY DECYDOWAĆ O NASZEJ ORIENTACJI?!

Już miał się rzucić z pięściami na Kanadyjczyka, kiedy ktoś objął go mocno, unieruchamiając jego ręce.

-Zostaw. Nie warto. On jeszcze dostanie za swoje - Usłyszał tuż przy uchu miły, spokojny głos. Odwrócił się gwałtownie. To był Kamil.

-Puść mnie, muszę mu przyłożyć. Za to, co mówi i za to, co zrobił Cene. On musi za to zapłacić.

-I zapłaci. O to się nie martw. Zjadłeś już?

-Co? - Zdziwił się nagłą zmianą tematu Słoweniec. Rzucił okiem na swój talerz, gdzie zostało już naprawdę niewiele, jako że przez dość długi czas siedzieli w ciszy i zdążył już zjeść tyle, ile powinien - Tak, ale o co ci chodzi?

Hard way to win • Domen PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz