-Gdzie oni się podziali?
-Ale kto? - Daniel nie krył zdziwienia pytaniem Kamila. Właśnie dotarli przed dom braci Prevc i wysiedli z samochodów, obładowani zakupami.
-No jak to kto? Nasi kochani Czesi! Viktor i Tomas!
-Ahaaaa - Przeciągnął zabawnie słowo Jernej - Zaczyna się.
-Mówiłem, żeby ich nie brać - Wtrącił się Stefan Kraft.
-I jak my mamy ich niby znaleźć? Romek mnie zabije, jak ich nie odwiozę na czas w jednym kawałku - Po tej wypowiedzi Gregora wszyscy spojrzeli na niego z zaciekawieniem. Co on miał wspólnego z Czechami?
-Ty? Romek?
-Tsaaa, ja. Musiałem wstawić się u Koudelki za tą dwójką, żeby mogli z nami polecieć, bo Roman nie chciał ich puścić.
-No to pięknie - Westchnął Andreas, opierając głowę na ramieniu swojego przyjaciela, Stephana. Oni jako jedyni nie zdążyli jeszcze wysiąść z auta.
-Dobra, tylko bez paniki, może zaraz się znajdą - Stwierdził na pozór spokojnie Kamil. Obiecał sobie w duchu, że jeszcze urządzi tej "zaginionej" dwójce małą pogadankę na temat oddalania się bez pozwolenia i bez poinformowania kogokolwiek o tym. Pomyślał chwilę, czy nie byłoby warto do nich zadzwonić, ale niemal od razu przypomniał sobie, że Viktor twierdził, iż padła mu bateria, a do Tomasa i tak by się nie dodzwonił, jak zawsze zresztą.
-Ustalmy po kolei wszystkie fakty - Michael zachował zimną krew - Przyjechali taksówką za nami, tak? - Odpowiedziały mu niewyraźne mruknięcia, co można było od biedy uznać za potwierdzenie - Dobra, no to dalej. Zabrali ze sobą zakupiony przez siebie alkohol?
-Raczej tak. W każdym razie nikomu go nie dali.
-No to okej, pewnie poleźli gdzieś i postanowili się upić.
-To co robimy? Szukamy ich? Jest ciemno, wątpię, żebyśmy ich zauważyli, w dodatku jedyna latarnia tutaj to ta przed domem Prevców - Wyraził wątpliwość brunet z Niemiec, Stephan Leyhe, spychając ze swojego ramienia głowę Wellingera, co sprawiło, że przyjaciel spojrzał na niego zaskoczony.
-Chyba nie mamy na to czasu - Westchnął Gregor - Dobra, jak nie przyjdą przed przyjazdem Cene i Domena, to zaczniemy ich szukać, okej?
-Okej, okej. Niech będzie.
-No to... Zabierajcie rzeczy i idziemy! - Rozkazał im tak, jakby był szefem całej tej ekipy. Sam zabrał papierową torbę z prezentem od siebie, który kupił nie zwracając uwagi na Petera i Kamila, którzy szybko zapomnieli o jego obecności, gdy tylko wyszli ze sklepu z zabawkami. Peter zaciągnął Polaka do jakiegoś sklepu z pamiątkami, a Austriak doszedł do wniosku, że może im dać wolną rękę, ponieważ raczej nie pozabijają się w miejscu publicznym. W końcu obaj słynęli z tego, że potrafili panować nad emocjami. Sam znalazł coś, co wyjątkowo mocno kojarzyło mu się z środkowym bratem.
CZYTASZ
Hard way to win • Domen Prevc
FanficTen chłopak jest ambitny, chce wygrywać, chce być na topie. Czy mu się to uda? Wśród dziennikarzy krążą pogłoski o jego anoreksji. Czy to prawda? Jak trudna jest w rzeczywistości droga do sukcesu? Zapraszam na fan fiction o Domenie Prevcu.