-Wypuść nas! - Już o bladym świcie Domena obudził krzyk zniecierpliwionego i najwyraźniej zdenerwowanego najstarszego z braci, Petera, dobiegający z sąsiedniego pokoju, do którego klucz miał oczywiście ten najmłodszy.
-Nie ma takiej opcji! - Odkrzyknął tylko, naciągając kołdrę z nadrukiem w śmieszne kolorowe jednorożce aż na głowę, przez co zniknął pod nią cały. Chciał jeszcze trochę pospać, wykorzystując chwilę wolnego. Jego bracia zawsze śmiali się, że jest wyjątkowym śpiochem.
-Lubię spać, jeśli mam czas - Powiedział kiedyś w "Trojni intervju". To była prawda, niestety ostatnio sypiał o wiele gorzej, stres, troska o braci, niepokój związany z zachowaniem kolegów z kadry nie ułatwiały mu zasypiania, wręcz przeciwnie, pogarszały je dramatycznie.
-Domen, cholera. Nie możesz nas tu przetrzymywać wbrew naszej woli! Wypuść nas, słyszysz?!
-Obawiam się, że nie macie wiele do powiedzenia - Tym razem odezwał się Cene. Stał tuż obok drzwi do zamkniętego pokoju całkowicie już ubrany i gotowy na powitanie nowego dnia. Uśmiechał się delikatnie. Wyglądał, jakby krzyki jego starszego brata nie robiły na nim żadnego wrażenia. Domen tylko pokręcił głową, wstając z łóżka. Przyjemna pobudka, nie ma co. Kiedy odsunął kołdrę, na podłogę spadł zeszyt, który poprzedniego wieczoru wręczył mu Cene.
No tak, kolejna sprawa do załatwienia. Ale to potem. Najpierw śniadanie. Ach, tak, naszym więźniom też trzeba coś podać, bo inaczej poumierają z głodu - Na tą myśl chłopak zaśmiał się cicho sam do siebie, lecz natychmiast przywołał na twarz poważny wyraz, kiedy zobaczył karcące spojrzenie starszego.
-Cene...
-No?
-Wiesz, że będziemy musieli porozmawiać?
-Chodzi ci o to? - Sięgnął po leżący na podłodze zeszyt - Czytałeś?
-Tak i... Ja zapierdolę tego skurwysyna! Niech się kurwa cieszy, że spierdolił z naszej kadry, bo bym mu chętnie ...
-Domen! Kurczę, skąd ty znasz takie słownictwo? - Cene był wyraźnie zgorszony i przestraszony postawą brata. Najmłodszy Prevc wyglądał, jakby miał zaraz wybuchnąć, co zresztą było bliskie prawdy. Krew w jego żyłach wręcz kipiała złością na samo wspomnienie tego, co przeczytał.
O nie, to się nie może tak skończyć. A co, jeżeli Peter też był ofiarą tego padalca? Albo co gorsza to właśnie Goran nasłał Gaspera i innych? Jeśli tak, to będzie odpowiadał za to, że prawie doprowadził do śmierci Cene. Ja mu tego nie daruję! Odpowie za to! Nikt nie będzie krzywdził mojej rodziny, nikt! Nie pozwolę na to!
-Cóż... Po prostu znam - Uciął temat, bojąc się, że Cene odkryje prawdę. Nie chciał o tym myśleć. Tak bardzo miał nadzieję, że zostawi to za sobą! Że zapomni o tych wszystkich chwilach spędzonych z Mackenziem, których tak bardzo żałował. Tych wieczornych wypadów na miasto, kiedy szwendali się do późna zamiast odpoczywać i zdobywać siły na kolejne konkursy. Wciąż pamiętał to obrzydliwe nagranie, na którym go całował. Ble! Musiał być naprawdę pijany, skoro to zrobił.
Nie jestem gejem! Nie ma mowy! Jestem całkowicie hetero! - Zaprzeczył w myślach, jednak ponura prawda zaczynała powoli do niego docierać. Może jednak nie był tak zupełnie hetero, jak zakładał? Pokręcił głową, jakby próbując odpędzić podobne myśli. W ogóle mu się to nie podobało. Już wystarczy, że Pero był bi, a Cene gejem, a on, Domen, on po prostu musi być hetero. Nie ma przecież wyboru, prawda?
A jednak czuł, że coś się zmienia, bardzo powoli, ale jednak. Coś w nim, w jego sposobie myślenia, w tym, jak postrzegał świat i otaczającą go rzeczywistość.
CZYTASZ
Hard way to win • Domen Prevc
FanficTen chłopak jest ambitny, chce wygrywać, chce być na topie. Czy mu się to uda? Wśród dziennikarzy krążą pogłoski o jego anoreksji. Czy to prawda? Jak trudna jest w rzeczywistości droga do sukcesu? Zapraszam na fan fiction o Domenie Prevcu.