Przez kolejne 4 dni stan Williama się poprawiał, a potem pogarszał. Jego rodzice spytali się lekarza czy to jest normalne. On odpowiedzialności, że tak dzięki czemu wszyscy odetchnęli z ulgą. W sobotę z samego rana udałam się do szpitala. To miejsce było tym, które odwiedzałam codziennie odkąd William tu trafił.
- Cześć. - przywitałam się wchodząc do pokoju. Niestety nigdzie nie było Blacka. Zmarszczyłam brwi.
- Wzięli go na badania. - powiadomił mnie rudzielec. Od czasu naszej "rozmowy" o książce nie odezwałam się do niego ani słowem. Uznałam, że jeżeli on się do mnie nie odezwie to nie będę namawiała go do rozmowy.
Mruknęłam ciche aha i usiadłam na krześle po tym jak ściągnęłam kurtkę i odłożyłam torbę na podłogę. Moja mama jak się dowiedziała o Williamie postanowiła wczoraj upiec dla niego ciasto, które teraz było w mojej torbie. Kiedy tak myślałam o mojej mamie dotarło do mnie, że sąsiada Blacka nikt nie odwiedzał.
- Czy ktoś w ogóle do ciebie przychodzi?- odwróciłam się na krześle w stronę chłopaka. Spojrzał na mnie.
- A co cie to obchodzi?- zapytał lodowatym tonem.
- Po prostu się pytam.- mruknęłam. Rudy prychnął w odpowiedzi.
- Daruj sobie.- odwrócił głowę w drugą stronę.
- Zachowujesz się jak rozkapryszony bachor.- powiadomiłam go. Przeniósł na mnie swoje groźne spojrzenie.
- Ja się zachowuje jak rozkapryszony bachor? Ty sobie chyba ze mnie jaja robisz.
- Jesteś niemiły.- bąknęłam.
- No przepraszam jaśnie panią, ale taki już jestem.- warknął w moją stronę.
- Albo takim chcesz być.- zauważyłam. Chłopak przetrawił moje słowa, a potem się odezwał.
- Dlaczego ze mną rozmawiasz?- wzruszyłam ramionami.
- A co mam robić?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Teraz to on wzruszył ramionami.- Jak masz na imię?- spojrzał na mnie ze zdziwienie.
- Thomas.- odpowiedział po chwili. Pokiwałam głową.- Twój chłopak raczej nie będzie zadowolony kiedy dowie się, że ze mną rozmawiasz.- zmarszczyłam brwi.
- Po pierwsze William nie jest moim chłopakiem, a po...
- Jak to nie jest?- przerwał mi w połowie zdania.- Zachowujecie się jak para.
Zaczęłam kręcić się na krześle.
- To skomplikowane.- westchnęłam.
- Nic nie jest skomplikowane.- Thomas podniósł się do pozycji siedzącej.
- To jest.- mruknęłam. Spojrzał na mnie pytająco. Westchnęłam.- Trzy, a praktycznie cztery miesiące temu miałam wypadek.- zaczęłam wyginać sobie palce.
- Jeżeli nie chcesz to nie musisz mi o tym mówić.- uśmiechnęłam się do niego krzywo i kontynuowałam.
- Kiedy się obudziłam lekarze stwierdzili, że mam amnezję. Nie pamiętam niczego i nikogo sprzed wypadku. Jakoś dwa tygodnie temu wróciłam do szkoły. To było straszne. Być w tym samym pomieszczeniu z ludźmi, którzy cie znają, którzy chcą namówić cię do rozmowy.- wciągnęłam głęboko powietrze i zaczęłam mówić dalej.- Dwa dni przed tym jak William tutaj trafił dowiedziałam się przypadkiem, że jest moim chłopakiem. Uciekłam z domu. Czułam się oszukana. Kiedy wróciłam pokłóciłam się z przyjaciółmi. Skończyło się na tym, że przykładałam sobie nóż do żyły.- zakończyłam.
- Czy ty...?- pokręciłam głową.
- Stchórzyłam.
- A przypomniało ci się coś sprzed wypadku?- zapytał z zaciekawieniem.
CZYTASZ
Pamiętasz? 2 [ZAKOŃCZONE]
RomanceWilliam- chce odzyskać Claudię i przywrócić jej pamięć. Katy- teraz już nic nie stanie jej na przeszkodzie żeby zdobyć Williama. Theo- spróbuje rozkochać w sobie Claudię. Claudia- czy przypomni sobie Williama czy może zakocha się w Theo? 2 część - P...