Pożałujesz suko.

3.5K 171 42
                                    

  - Może wykorzystamy w jakiś sposób mój prezent i prezent Stefana? 

 - William ja...- zacięłam się. Była zmęczona całym tym dniem. Zwiedzanie, odzyskanie pamięci i to małe przyjęcie, to było dla mnie za dużo.

- Rozumiem.- spuścił głowę w dół, a mnie dopadły wyrzuty sumienia.

- Jestem po prostu zmęczona. Dzisiejszy dzień był bardzo intensywny i najchętniej położyłabym się spać.- zaczęłam się tłumaczyć. 

- W porządku.- uśmiechnął się do mnie, ale to nie był jego naturalny uśmiech. Bardziej wymuszony.

- Jednak nie jest w porządku.- zauważyłam. Brunet nic nie powiedział tylko wstał i poszedł do łazienki. Westchnęłam i postanowiłam pójść napić się wody. W kuchni spotkałam Stefana, który przeglądał coś w telefonie.- A ty jeszcze nie śpisz?- zapytałam i podeszłam do blatu,  żeby nalać sobie wody.

- Nie, sprawdzam coś.- odpowiedział.

- A co takiego sprawdzasz?- podeszłam do niego i usiadłam obok. 

- W sumie to szukam jakiegoś ciekawego miejsca, w którym można zorganizować imprezę.- wzruszył ramionami. Zmarszczyłam brwi.

- Jaką imprezę?- zapytałam, bo nie za bardzo wiedziałam o co mu chodzi.

- Urodzinową.- odpowiedział jak gdyby nigdy nic.

- Ktoś ma urodziny?- zadałam kolejne pytanie, po tym jak napiłam się wody.

- Tak, William za trzy dni.- spojrzał na mnie.

- Jak to za trzy dni?- wstałam na równe nogi.

- Normalnie. Nic nie mówił kiedy ma urodziny, albo coś?- wydawał się zaskoczony, że nic o tym nie wiem. Zrobiło mi się trochę głupio, że nie wiem takiej ważniej rzeczy o swoim chłopaku.

- No nie.- wydukałam.

- Hmmm. Za pewne nie chciał się chwalić ani nic. William nie lubi obchodzić urodzin.- poinformował mnie.

- Dlaczego?- usiadłam  z powrotem na krześle.

- Ma swoje powody.- schował telefon do kieszeni i wstał.- Idę spać.- oświadczył.- Jutro pomożesz mi w przygotowaniach do imprezy.- oznajmił, a ja pokiwałam głową. 

Weszliśmy po schodach i poszliśmy do swoich pokoi. Kiedy weszłam do środka zobaczyłam, że Black leży w łóżku. Miał zamknięte oczy, więc stwierdziłam, że już śpi. Podeszłam po cichu do torby i wyciągnęłam z niej ręcznik i piżamę. Przeszłam do łazienki i zakluczyłam za sobą drzwi. Ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Odkręciłam ciepłą wodę i wzięłam szybki prysznic. Podczas kąpieli myślałam o tym jak ja w trzy dni wykombinuję prezent dla mojego chłopaka. A co najważniejsze. Co ja mu mam kupić?

Wytarłam się i ubrałam piżamę. Wyszłam z toalety i podeszłam do swojej części łóżka nadal się zastanawiając nad prezentem. Położyłam się ostrożnie na łóżku i zaczęłam wpatrywać się w sufit. Gorączkowo myślałam nad najlepszym prezentem na świecie, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Nigdy nie byłam dobra w kupowaniu prezentów, ale w tym przypadku musiałam się postarać. William nie był żadną zwyczajną osobą, żebym kupiła mu byle co. To musiało być coś ekstra. Coś co zwaliłoby go z nóg.

- O czym ty tak gorączkowo myślisz?- odezwał się  brązowooki.

- Ja? O niczym.- odwróciłam głowę w jego stronę i zobaczyłam, że mi się intensywnie przypatruje.

- Nie umiesz kłamać.- oznajmił kładąc sobie rękę pod głowę.

- To tak samo jak ty.- zauważyłam, a on się uśmiechnął.

Pamiętasz? 2 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz