Mam zawał.

3.9K 193 47
                                    

Claudia pov.

Szybko wstałam i skierowałam się do drzwi. Otworzyłam je gwałtownym ruchem. Przede mną stali  Alice, Theo i Mark. 

- Co wy tu robicie?- spojrzałam na torby, które mieli przy sobie.

- Postanowiliśmy spędzić weekend z naszą koleżanką.- oznajmiła Alice.

- To miłe z wszej strony, ale ja tak jakby mam już współlokatora na ten czas.- podrapałam się po karku.

- Kogo?- zdziwił się Theo.

- Mnie.- usłyszałam za sobą głos Williama. Odwróciłam się i zobaczyłam, że opierał się o barierkę od schodów.

- Eee tam. Nic nie szkodzi i tak z tobą zostaniemy.- blondynka wepchnęła się do środka, a za nią weszli Theo i Mark. Cała trójka ściągnęła kurtki i poszła usiąść do salonu. 

No to będzie ciekawy weekend.

Weszłam za nimi do salonu i zobaczyłam, że usiedli na kanapie. William stanął za mną.

- Miałaś jakieś plany na dzisiejszy wieczór?- zadała mi pytanie Alice. Pokręciłam głową. Ta odpowiedź jej się chyba spodobała, bo się uśmiechnęła.- To dobrze, bo idziemy dzisiaj na imprezę.- poinformowała mnie. Zdziwiło mnie to, że ona chce iść na imprezę. Nie wyglądała na osobę, która imprezuje, ale jak to się mówi: "Nie ocenia się książki po okładce".

- Wiesz co? Wolałabym posiedzieć w domu.- wypowiedziałam się.

- Oj daj już spokój. Przyznaj się, że nudzi ci się siedzenie w domu.- odezwał się Mark. Pokręciłam głową. Lubię siedzieć sobie w domu. 

- Proszę. Zgódź się.- blondynka wstała i podeszła do mnie.- Obiecuję, że jak nie będzie ci się podobało to wrócimy.- obiecała.

- No dobra.- postanowiłam dać jej szanse. Blondynka się uśmiechnęła. Następnie spojrzała na telefon, wzięła swoją torbę i chwyciła mnie za rękę.- Gdzie idziemy?

- Idziemy się przygotować na imprezę.- powiedziała i pociągnęła mnie w stronę schodów.


Kiedy dziewczyna się szykowała ja siedziałam sobie na łóżku przez cały czas. Alice wzięła prysznic, spięła włosy, założyła czarną mini i szpilki. Całe przyszykowanie się na imprezę zajęło jej około godziny. Gdy skończyła spojrzała na mnie.

- A ty na co czekasz? Idź pod prysznic.- wypchnęła mnie z pokoju. Wzięłam szybki prysznic i owinięta w ręcznik poszłam do pokoju. Dobrze nie weszłam do swojej sypialni, a dziewczyna wepchnęła mi do rąk ubranie i powiedziała, że jak się ubiorę to mam do niej wrócić i  ona mnie umaluje i uczesze. Wzruszyłam ramionami i poszłam z powrotem do łazienki. Ubrałam bieliznę i spojrzałam na sukienkę, którą wybrała mi Alice.

Szybko założyłam czarną sukienkę i wróciłam do sypialni gdzie blondynka zrobiła mi makijaż i fryzurę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szybko założyłam czarną sukienkę i wróciłam do sypialni gdzie blondynka zrobiła mi makijaż i fryzurę. Spojrzałam na siebie w lustrze. Włosy miałam podkręcone, a usta pomalowane na mocny czerwony kolor. Wyglądałam nawet ładnie. 

- Dziewczyny zejdźcie już!- usłyszałam z dołu głos Marka. Dopiero teraz przypomniało mi się, że chłopcy są na sole. Alice zatrzymała mnie i zrobiłyśmy sobie wspólne zdjęcie. 

- Dobra chodźmy już, bo za chwilę sami do nas przyjdą.- powiedziała, a ja się uśmiechnęłam. Ruszyłyśmy w stronę schodów i powoli zaczęłyśmy po nich schodzić. 

- Szybciej!- ponaglał nas Theo.

- Tylko uważaj, bo zawału dostaniesz!- odkrzyknęła mu dziewczyna. Zeszłyśmy ze schodów i przeszłyśmy do salonu. - Uwaga wchodzimy.- poinformowała ich. Powoli stanęłyśmy w wejściu do salonu. Chłopcy na nasz widok otworzyli szeroko oczy. 

- Mam zawał.- Theo chwycił się teatralnie za serce. Zaczęłyśmy się z niego śmiać.- To nie jest śmieszne.- powiedział starając się ukryć uśmiech.

- Jesteś kiepskim kłamcom.- powiadomiłam go. Wzruszył ramionami. Spojrzałam na Williama. Skanował mnie wzrokiem. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. 

- Dobra dziewczyny idziemy już.- Mark podszedł do swojej dziewczyny i objął ją ramieniem. Uśmiechnęłam się widząc taki widok. Para ruszyła do drzwi.

William pov.

Czy oni musieli tu przyjechać? Dobra wytrzymałbym z Alice i Markiem, bo do nich nic nie mam, ale po chuj przyjechał tutaj Theo? Denerwował mnie tym, że zachowywał się tak jak się zachowywał i flirtował z Claudią, a ona tego nie zauważyła. Kiedy pojawiła się w salonie w tej sukience chciałem wstać i ją zasłonić. Nie chciałem żeby ktokolwiek na nią patrzył, a w szczególności Theo. Powstrzymałem się. Teraz przez dobrą godzinę siedzę w klubie razem ze Stefanem, Markiem i Theo przy stole, bo Claudia razem z Alice tańczą na parkiecie.

- Kiedy  jej w końcu powiesz, że jesteś jej chłopakiem?!- wykrzyczał mi do ucha Stefan. 

- Czekam na odpowiedni moment!- powiedziałem zgodnie z prawdą. 

- Pośpiesz się z tym odpowiednim momentem!- spojrzał na swojego kuzyna. Zobaczyłem, że Theo przygląda się Claudii. Mimowolnie moje dłonie się zacisnęły. Spojrzałem na brunetkę. Zobaczyłem, że zaczął przystawiać się do niej jakiś koleś. Dziewczyna próbowała go odepchnąć, ale chłopak nie dawał za wygraną. Długo nie myśląc wstałem i podszedłem do nich. Chwyciłem tego gościa za ramię i odwróciłem w swoją stronę. Moja pięść odnalazła jego twarz. Zatoczył się do tyłu, a ja spojrzałem na dziewczyny.

- William!- krzyknęła Claudia, a ja poczułem nieprzyjemne uderzenie w twarz. Zrobiłem dwa kroki do tyłu i spojrzałem na kolesia, któremu przywaliłem, a który teraz mi przywalił. Szybko doskoczyłem do niego i zaczęliśmy się bić. Długo to nie trwało, Stefan i Mark odciągnęli mnie od tego chłopaka. Poczułem ciepłą krew, która spływała mi po twarzy. Oddychałem szybko, za szybko. Spojrzałem na dziewczyny. Obie patrzyły na mnie z troską. Przetarłem ręką nos, z którego leciała krew. Musiałem zaczerpnąć świeżego powietrza. Podszedłem do miejsca gdzie siedzieliśmy, zabrałem kurtkę i wyszedłem na dwór. Zacząłem wdychać zimne powietrze. - William.- usłyszałem cichy głos Claudii. Odwróciłem się w jej stronę. Stała kilka koków przede mną w rozpiętej kurtce. Nic ni myśląc podszedłem do niej i zapiąłem jej kurtkę. Nie cofnęła się. Dziewczyna spojrzała na mnie i szybko wyciągnęła z kieszeni kurtki chusteczki. Jedną ręką dotknęła mojego policzka, a drugą zaczęła wycierać krew. - Przepraszam. To moja wina.- powiedziała. 

- Nie masz za co. Ten chłopak się do ciebie przystawiał.- spojrzałem na nią.

- Ale...

- Nie ma żadnego ale.- chwyciłem za jej podbródek i podniosłem jej głowę tak żeby na mnie spojrzała.- Zrobiłbym to jeszcze raz gdyby zaszła taka potrzeba. Rozumiesz?- pokiwała głową. Nagle zrobiła coś czego bym się po niej teraz nie spodziewał. Pochyliła się w moją stronę i złożyła delikatny pocałunek na moim policzku. Chciałem poczuć jej usta na swoich, ale nie chciałem  jej wystraszyć. Nie wiem jakby zareagowała, a nie chciałem psuć tego co się zaczynało między nami tworzyć.

- Możemy już jechać do domu?- zapytała, a ja poczułem dziwną ulgę. 

- Możemy.- uśmiechnąłem się i zatrzymałem taksówkę. Coś mi mówiło, że tej nocy coś się jeszcze stanie, tylko nie wiedziałem co takiego. 

Pamiętasz? 2 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz