Dostałeś wiadomość.

3.4K 156 18
                                    

- To wyniosę cię stąd. - odpowiedział jak gdyby nigdy nic i znowu załączył nasze usta. 

Przeniosłam swoje ręce na jego kark i przysunęłam się do niego jeszcze bliżej. Przez przypadek się o niego otarłam co poskutkowało tym, że jęknął w moje usta. Długo to nie trwało, bo po kilku sekundach chłopak ściągnął mnie ze swoich kolan i wyszedł z wanny. Patrzyłam na niego nie bardzo wiedząc dlaczego to zrobił. William nie pozwolił mi się odezwać, bo wyszedł z łazienki. Położyłam się w wannie i przetarłam ręką twarz. Zanurzyłam się w wodzie, ale nagle ktoś mnie z niej wyciągnął. 

Ktoś czyli mój chłopak trzyma mnie teraz w ramionach i idzie do pokoju. Ostrożnie kładzie mnie na brzegu łóżka, a gdy chcę się przesunąć dalej to on uniemożliwia mi to obejmując moje uda ramionami. Klęka przede mną i spogląda mi w oczy. Nie mam pojęcia co się za chwilę stanie, ale chcę tego.

- Mogę?- spogląda na mnie niepewnie, a ja gorączkowo kiwam głową. Brunet uśmiecha się w moją stronę.- Rozłóż nogi Kotku.- szepcze w mój brzuch, a ja wykonuję jego polecenie. Black posyła mi szeroki uśmiech i zaczyna całować mnie tuż pod pępkiem. Zamykam oczy, kiedy jego ciepłe usta suną po moim ciele. Wydaję z siebie cichy jęk,  kiedy William zaczyna zasysać skórę na moim udzie. 

- William.- szepczę, bo jego tortury mnie wykańczają.

Nagle zakrywam usta dłonią, żeby nie krzyknąć, kiedy Black przyciska język do mojego łona. Liże mnie, a ja mocno zaciskam palce na pościeli. Chłopak mocniej zaciska ramiona, w chwili, w której zaczynam wić się pod jego sprawnym językiem. Czuję, że jego palec podąża za pieszczotą języka. Bez jakiegokolwiek pozwolenia wsuwa go we mnie. Zamykam oczy i czekam, aż minie nieprzyjemne pieczenie. Ból jest mniejszy niż poprzednim razem, kiedy się kochaliśmy. 

- Wszystko w porządku?- unosi nieco głowę, a ja widzę jak jego wargi lśnią od moich soków. 

Kiwam głową na co chłopak znowu chowa głowę między moimi nogami. W pewnym momencie wycofuje ze mnie palec tylko po to, żeby znowu go włożyć. To niesamowite uczucie kiedy znowu zaczyna mnie całować, nie przestając wsuwać i wysuwać ze mnie palca. Z moich ust raz za razem wydostają się ciche jęki. Zanurzam palce w miękkie włosy bruneta i ciągnę za końcówki.

- William.- jęczę, gdy jego język odnajduje wyjątkowo wrażliwe miejsce. Koncentruje się na nim, a ja coraz bardziej wiję się pod nim.

- Chcesz w ten sposób dojść?- pyta. Nagle do głowy wpada mi inny pomysł. Kręcę głową.- C...co?- jest zdezorientowany. Nic nie mówię tylko ciągnę go w moją stronę.

- Usiądź.- proszę, a on posłusznie wykonuje moje polecenie. Siadam mu na kolanach, pod jego czujnym spojrzeniem.- W ten sposób.- informuję go.

- Kocham cię.- szepcze i łączy nasze wargi. Wydaję cichy okrzyk, kiedy znowu zaczyna penetrować mnie palcem. Porusza nim strasznie wolno, więc instynktownie zaczynam poruszać się do przodu i do tyłu.- Właśnie tak Kotku... Jesteś na mnie taka gotowa.- jęczy w moje usta.

Przesuwa moje biodra na swoje, nie przestając mnie penetrować. Chłopak w pewnej chwili zaprzestaje swoich czynów i sięga na bok do szuflady, która znajduje się przy łóżku. Znowu mnie całuje i nie tracąc czasu, zakłada prezerwatywę. 

- Nie jestem pewien, czy jesteś gotowa, zrobić to siedząc na mnie. Jeżeli okaże się to zbyt intensywne mów od razu.- mówi łagodnie, a ja kiwam głową w odpowiedzi. Brunet podnosi mnie odrobinę, a ja czuję pełność, gdy opuszcza mnie na siebie.

- O bożę.- jęczę i zamykam oczy.

- W porządku?

- Inaczej.- mruczę i poruszam nieco biodrami, żeby zmniejszyć nacisk.

- Inaczej, czyli dobrze czy źle?- pyta napiętym głosem. 

- Nic nie mów.- proszę znowu się poruszając. 

Jęczy i przeprasza oznajmiając, że da mi czas na przyzwyczajenie. Mija chwila zanim znowu poruszam biodrami. William otacza mnie ramionami i przytula do siebie zaczynając poruszać się razem ze mną. Jest lepiej, o wiele lepiej kiedy razem się poruszamy. Obserwujemy się nawzajem, a jego spojrzenie sprawia, że staczam się w niebyt. Przesuwam wargi na jego szyję i ramiona. Jego skóra jest słonawa i idealna. 

- Kotku... Tak dobrze sobie radzisz... Jestem już tak strasznie blisko...- informuje mnie i zsuwa dłonie po moich plecach, gdy próbuję zwiększyć tempo. William splata palce z moimi, a ten gest sprawia, że słabnę. Kocham go i nigdy nie przestanę.

Wpatruję się w niego, gdy jego ciało tężeje, a jego kciuk ociera się o moją łechtaczkę. Dochodzimy w tym samym czasie mamrocząc nawzajem swoje imiona. Black upada na plecy, ciągnąc mnie za sobą. Nie wiem ile czasu mija, ale po jakimś czasie chłopak zdejmuje prezerwatywę i odkłada ją na bok. 

- To moje najlepsze urodziny.- wyznaje i kładzie się obok mnie przykrywając nas kołdrą. 

- Jak myślisz, byliśmy głośno?- pytam przytulając się do jego boku.

- No ty na pewno.- żartuje przez co zostaje dźgnięty przeze mnie palcem. - Żartuję.- śmieje się. Mruczę coś niezrozumiałego i jeszcze bardziej wtulam się w jego bok. Chłopak składa pocałunek na czubku mojej głowy.- Jakieś plany na ferie?

No tak. Jutro wracamy i od razu mamy ferie.

- Żadne, chociaż dziadkowie chyba do nas przyjeżdżają.- informuję go.

- Czyli nie będę miał cię dwadzieścia cztery godziny na dobę?

- Nie, chyba, że będziesz przesiadywał u mnie w domu i siedział z moimi dziadkami.- zaczęłam kreślić niewidzialne wzroki na jego klatce.

- Mi to pasuje.- wyszczerzył się.- Przynajmniej poznam twoich dziadków. 

- Naprawdę?- nie wierzyłam, że będzie chciał siedzieć ze mną i moimi dziadkami. Brązowooki pokiwał głową.- Jesteś kochany.- złożyłam pocałunek na jego policzku. 

- I ty śmiesz w to wątpić?- wyszczerzył się w moją stronę. 

- Jaaa... Skądże znowu?- poszłam w jego ślady i także się uśmiechnęłam. Między nami zapadła cisza. Odchyliłam głowę i zobaczyłam, że William intensywnie o czymś myśli.- O czym myślisz?- zapytałam szeptem.

- O wielu rzeczach.- westchnął nie patrząc na mnie.- Pójdę ogarnąć łazienkę, a ty możesz się w tym czasie ubrać, dobrze?- zadał mi pytanie. Kiwnęłam głową. Black wstał z łóżka i poszedł do toalety. Wstałam i ubrałam na siebie piżamę. Weszłam z powrotem pod kołdrę i zaczęłam wpatrywać się w sufit. Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Odwróciłam głowę w bok i zobaczyłam telefon mojego chłopaka. Sięgnęłam po niego i i sprawdziłam smsa. Wiem, że nie powinnam grzebać w jego telefonie, ale jeżeli to będzie coś ważnego to lepiej to sprawdzić. Bez problemu odblokowałam jego telefon i uśmiechnęłam się na widok naszego wspólnego zdjęcia, które miał na tapecie. Weszłam w wiadomości i zobaczyłam smsa od jakiegoś zastrzeżonego numeru. 

Musimy się jutro spotkać, więc zostaw swoją laleczkę i spotkajmy się tam gdzie zawsze.

Przeczytałam jeszcze raz wiadomość. Usłyszałam jakiś hałas dochodzący z łazienki, więc szybko odłożyłam telefon na swoje miejsce. William wyszedł z łazienki w chwili kiedy kładłam się na boku. Brunet położył się na łóżku i odwrócił się do mnie plecami. 

- Dostałeś wiadomość.- powiadomiłam go i zobaczyłam, że sięga po telefon. Gdy sprawdził to co miał odłożył komórkę na szafkę.

- Dobranoc.- mruknął tylko nawet się do mnie nie odwracając.

- Dobranoc.- powiedziałam mimo jego dziwnego zachowania. Długo nie rozmyślałam nad ostatnimi wydarzeniami wieczoru tylko po prostu zasnęłam. 

Pamiętasz? 2 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz