— Nozomi, naprawdę mi na tobie zależy. — Niespodziewanie odezwał się Madara, gdy tylko zakończyli miłosne igraszki.
Zaskoczona szatynka spojrzała na chłopaka. Nie spodziewała się z jego strony takiego wyznania. Myślała, że przespał się z nią jedynie z czysto egoistycznych pobudek. Zaspokoić swoje żądze i nic więcej. Dlatego gdy usłyszała to z jego ust, była naprawdę szczęśliwa. W końcu czuła do niego dokładnie to samo.
— Mnie również na tobie zależy, Madara.
***
Do domu wróciła w wyjątkowo dobrym humorze. Zdążyła zapomnieć o nieprzyjemnościach, jakie przyszło jej zaznać rano, gdy udała się jak zawsze w odwiedziny do Aiko. Nie miało to już dla niej większego znaczenia. W końcu Madara powiedział, że mu na niej zależy, więc wszystko inne przestało się dla niej liczyć.
— Nozomi, chodź tutaj, musimy poważnie porozmawiać — zawołał dziewczynę jej ojciec. Po głosie poznała od razu, że ten nie był w najlepszym nastroju.
— Stało się coś? — zapytała, na nowo wracając do rzeczywistości.
— Możesz mi wyjaśnić, o co pokłóciłaś się z Aiko?
— A jakie to ma teraz znaczenie?
— Duże, jak widać. Podobno źle wyrażałaś się o Kazuo.
— Powiedziałam prawdę, nic więcej.
— Jaką znowu prawdę, dziewczyno? To twój przyszły mąż.
— Nie wyjdę za kogoś, kto sypia z każdą napotkaną kobietą, co to, to nie.
— Jako przyszła żona powinnaś raczej dobrze o nim mówić.
— I może jeszcze po ślubie mam mu pozwolić, aby sypiał z innymi, sama zaś czekać na niego w pościeli niczym wierna, kochająca żona? Nigdy.
— Nozomi!
— Nic, co powiesz, nie zmieni mojego zdania o nim. Jedyne co się dla niego liczy, to przejęcie władzy nad klanem. Potrzebna mu jestem tylko do tego, aby mógł się do ciebie zbliżyć. Naprawdę tego nie widzisz?
— Ty nic nie rozumiesz — bronił się.
— Nie ojcze, rozumiem więcej niż ci się wydaje. Jeśli to wszystko co masz mi do powiedzenia, to wybacz, ale chciałabym już zacząć przygotowywać dla was posiłek.
— Jeszcze nie skończyłem.
— Ale ja skończyłam — mówiąc to, skierowała swe kroki w stronę kuchni.
***
Niemal codziennie widywała się z Madarą. Praktycznie za każdym razem ostatecznie nadzy i zmęczeni, padali na trawę tuż przy wartkim strumyku. Nozomi zaczęła czerpać coraz to większą przyjemność ze zbliżenia z Uchihą. Ból niemalże zelżał, dając miejsce przyjemności. Do tego czuła się przy nim tak bezpiecznie, że nie myślała już o tym, iż wpakowała się w związek bez przyszłości. Liczyło się tylko tu i teraz.
Podczas jednej z takich schadzek, Nozomi postanowiła opowiedzieć Madarze o Kazuo i tym, że ojciec nalega na to, aby ta wyszła za znienawidzonego blondyna. Nie była pewna czy to aby słuszna decyzja, jednak czuła potrzebę wyżalenia się komuś bliskiemu. Ojciec nic nie rozumiał, bracia nie widzieli w tym problemu, został więc jej jedynie kochanek. Chociaż i on mógł to wszystko opacznie zrozumieć.
— Mój ojciec chce wydać mnie za mąż — zaczęła.
Zwróciła twarz w stronę bruneta, którego spojrzenie momentalnie się ochłodziło. Wesoły nastrój, który im się udzielił zaraz po zbliżeniu, prysnął niczym bańka mydlana. No ale dobrze wiedziała, iż takiej właśnie reakcji mogła się po nim spodziewać. Sama na jego miejscu byłaby wściekła.
CZYTASZ
Droga do doskonałości - Madara Uchiha
Fanfiction|CZĘŚĆ 1| Czy na pozór wrogie klany są w stanie się dogadać? Czy ludzie łaknąc mocy, będą doprowadzać do kolejnych konfliktów? Okres Ery Walczących Państw. Dwójka młodych ludzi mimo iż pochodziła z będących w konflikcie klanów, decyduje się na zakaz...