Gdy kładła się spać, wciąż miała przed oczami zaskoczoną twarz Madary. Nie dała mu jednak szansy na jakąkolwiek odpowiedź, tak szybko mu uciekła. Bała się reakcji mężczyzny, ujrzeć w jego spojrzeniu niedowierzanie lub, co gorsza, złość. Wszakże wciąż podejrzewała, że dawny kochanek jednak kogoś ma. A ona przecież nie chciała mieszać mu w życiu.
Wiedziała, że zachowała się wręcz idiotycznie. Najpierw przekazała mu zaskakującą wiadomość, a potem niespodziewanie uciekła. Niestety Nozomi Senju była tchórzem, nawet jeśli nie chciała się do tego przyznać.
— Mamo. — W progu sypialni kobiety stanął Shinji.
— Stało się coś? — Wstała z futonu i skierowała się w stronę syna.
— Myślisz, że dobrze robię?
— Chodzi ci o chęć poznania ojca? — zapytała, na co chłopiec skinął tylko twierdząco głową. — Będę cię wspierać w każdej decyzji z tym związanej. W końcu to wszystko stało się w dużej mierze z mojej winy. Wydaje mi się jednak, że powinieneś dać Madarze szansę. Tylko wtedy tak naprawdę będziesz wiedział czy podjęta przez ciebie decyzja jest słuszna.
***
Nozomi również bardzo denerwowała się zbliżającym wielkimi krokami spotkaniem z Madarą. Odkąd powiedziała mu o ciąży, nie widzieli się ani razu. Nie przychodził do biura hokage. Nie widziano go także w szpitalu. Wszystko wskazywało na to, że wyruszył na misję.
Hashirama coraz bardziej się martwił. Widmo konfliktu zawisło nad nimi na dobre. Żadne z państw nie chciało wydać się słabsze od innych.
Szatyn coraz częściej rozważał wysłanie próśb o spotkanie do reszty wiosek. Liczył, że na zebraniu kage uda im się dojść do porozumienia i ostatecznie uniknąć wojny. Niestety nie był w stanie odegnać od siebie niepokojących myśli, że do porozumienia nigdy nie dojdzie.
— Wysłałeś może Madarę na misję? — Przed biurkiem stanęła Nozomi, uważnie lustrując twarz brata.
— Tak. Ma dla mnie coś sprawdzić. Sprawa jest dość delikatna, więc wolałem wysłać zaufaną osobę — odparł Hashirama.
— Martwisz się, że wkrótce może dojść do wojny?
— Chciałem ograniczyć konflikty do minimum, a doprowadziłem do stworzenia znacznie większej siły militarnej. Wioski działające pod kuratelą państwa, w którym się znajdują. A te mogą wynajmować shinobi za odpowiednią kwotę do uzyskania własnych celów.
— To była dobra idea. Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć.
— Madara już wcześniej mówił mi, że to wszystko może się źle skończyć. Miał wątpliwości, czy stworzenie wioski to była słuszna decyzja.
— A skąd on to wie? Starasz się jak możesz.
— Nozomi, nie myślałem, że to wszystko może mieć drugie dno. Chciałem pokoju.
— I utrzymamy go. Zobaczysz.
***
Madara wrócił dwa dni później. Wyraźnie zaniepokojony wszedł do biura hokage. Obrzucił przyjaciela chłodnym spojrzeniem, westchnął przeciągle i zaczął mówić:
— Nie jest dobrze. Tsuchikage to bardzo nieprzyjemny człowiek. Zrobi wszystko, aby uzyskać upragnione cele, nie bacząc przy tym na jakiekolwiek konsekwencje. Jeśli się z nim nie dogadamy, mogą pojawić się poważnie problemy.
— Rozumiem. — Hashirama momentalnie pobladł. Szybko jednak wrócił do swojej zwyczajowej, opanowanej postawy.
— Mizukage także zaczął się buntować. Nie podoba mu się, że kazekage udało się pozyskać bijuu*. Uważa, że to zaburza siły poszczególnych wiosek i żąda natychmiastowego rozwiązania sprawy.
CZYTASZ
Droga do doskonałości - Madara Uchiha
Fanfic|CZĘŚĆ 1| Czy na pozór wrogie klany są w stanie się dogadać? Czy ludzie łaknąc mocy, będą doprowadzać do kolejnych konfliktów? Okres Ery Walczących Państw. Dwójka młodych ludzi mimo iż pochodziła z będących w konflikcie klanów, decyduje się na zakaz...