2. 7. Problemy

532 63 13
                                    

Gdy kładła się spać, wciąż miała przed oczami zaskoczoną twarz Madary. Nie dała mu jednak szansy na jakąkolwiek odpowiedź, tak szybko mu uciekła. Bała się reakcji mężczyzny, ujrzeć w jego spojrzeniu niedowierzanie lub, co gorsza, złość. Wszakże wciąż podejrzewała, że dawny kochanek jednak kogoś ma. A ona przecież nie chciała mieszać mu w życiu.

Wiedziała, że zachowała się wręcz idiotycznie. Najpierw przekazała mu zaskakującą wiadomość, a potem niespodziewanie uciekła. Niestety Nozomi Senju była tchórzem, nawet jeśli nie chciała się do tego przyznać.

— Mamo. — W progu sypialni kobiety stanął Shinji.

— Stało się coś? — Wstała z futonu i skierowała się w stronę syna.

— Myślisz, że dobrze robię?

— Chodzi ci o chęć poznania ojca? — zapytała, na co chłopiec skinął tylko twierdząco głową. — Będę cię wspierać w każdej decyzji z tym związanej. W końcu to wszystko stało się w dużej mierze z mojej winy. Wydaje mi się jednak, że powinieneś dać Madarze szansę. Tylko wtedy tak naprawdę będziesz wiedział czy podjęta przez ciebie decyzja jest słuszna.

***

Nozomi również bardzo denerwowała się zbliżającym wielkimi krokami spotkaniem z Madarą. Odkąd powiedziała mu o ciąży, nie widzieli się ani razu. Nie przychodził do biura hokage. Nie widziano go także w szpitalu. Wszystko wskazywało na to, że wyruszył na misję.

Hashirama coraz bardziej się martwił. Widmo konfliktu zawisło nad nimi na dobre. Żadne z państw nie chciało wydać się słabsze od innych.

Szatyn coraz częściej rozważał wysłanie próśb o spotkanie do reszty wiosek. Liczył, że na zebraniu kage uda im się dojść do porozumienia i ostatecznie uniknąć wojny. Niestety nie był w stanie odegnać od siebie niepokojących myśli, że do porozumienia nigdy nie dojdzie.

— Wysłałeś może Madarę na misję? — Przed biurkiem stanęła Nozomi, uważnie lustrując twarz brata.

— Tak. Ma dla mnie coś sprawdzić. Sprawa jest dość delikatna, więc wolałem wysłać zaufaną osobę — odparł Hashirama.

— Martwisz się, że wkrótce może dojść do wojny?

— Chciałem ograniczyć konflikty do minimum, a doprowadziłem do stworzenia znacznie większej siły militarnej. Wioski działające pod kuratelą państwa, w którym się znajdują. A te mogą wynajmować shinobi za odpowiednią kwotę do uzyskania własnych celów.

— To była dobra idea. Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć.

— Madara już wcześniej mówił mi, że to wszystko może się źle skończyć. Miał wątpliwości, czy stworzenie wioski to była słuszna decyzja.

— A skąd on to wie? Starasz się jak możesz.

— Nozomi, nie myślałem, że to wszystko może mieć drugie dno. Chciałem pokoju.

— I utrzymamy go. Zobaczysz.

***

Madara wrócił dwa dni później. Wyraźnie zaniepokojony wszedł do biura hokage. Obrzucił przyjaciela chłodnym spojrzeniem, westchnął przeciągle i zaczął mówić:

— Nie jest dobrze. Tsuchikage to bardzo nieprzyjemny człowiek. Zrobi wszystko, aby uzyskać upragnione cele, nie bacząc przy tym na jakiekolwiek konsekwencje. Jeśli się z nim nie dogadamy, mogą pojawić się poważnie problemy.

— Rozumiem. — Hashirama momentalnie pobladł. Szybko jednak wrócił do swojej zwyczajowej, opanowanej postawy.

— Mizukage także zaczął się buntować. Nie podoba mu się, że kazekage udało się pozyskać bijuu*. Uważa, że to zaburza siły poszczególnych wiosek i żąda natychmiastowego rozwiązania sprawy.

Droga do doskonałości - Madara UchihaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz