Rano obudziły ją potworne mdłości. Czym prędzej udała się do łazienki, przeklinając swój stan. Drugi dzień z rzędu nie czuła się najlepiej. Nudności, zmęczenie i ból w klatce piersiowej nie dawały o sobie zapomnieć. Ponadto, jakby tego było mało, zaczął bolec ją dół brzucha.
— Jak zwykle muszę dostać miesiączkę w najmniej odpowiednim momencie. — Westchnęła.
***
Od tamtego czasu minął tydzień. Ból nie ustępował, miesiączki również nie dostała. Trochę ją ten fakt zaczął niepokoić. Tym bardziej że z pęcherzem też było coś nie tak. Nie wierzyła, żeby jednak gdzieś go przeziębiła — pogoda nic na to nie wskazywała.
Lato zaatakowało z całą swoją mocą. Upał doskwierał wszystkim mieszkańcom. Walki okazały się przez to bardziej męczące niż dotychczas. Szczególnie dla Nozomi, która z ledwością była w stanie skumulować czakrę. Szybciej opadała z sił.
Pogarszający się stan dziewczyny nie uszedł uwadze Butsumy, który martwiąc się o najmłodsze dziecko, udał się po poradę do Kanako. Wierzył, że kobieta będzie w stanie pomóc jego córce, chociaż ostatnimi czasy przez konflikt z Aiko, widywały się bardzo rzadko.
— Porozmawiam z nią — obiecała. — Nie licz jednak na zbyt wiele. W kwestiach zdrowia to ona jest specem. Ja z kolei niewiele się na tym znam. Ponadto już w ogóle nas nie odwiedza. Wiem, że pokłóciły się o Kazuo.
— Nozomi nigdy mi nie wyjawiła szczegółów całego zdarzenia.
— Sama na dobrą sprawę dowiedziałam się wszystkiego dopiero niedawno. Wiedziałam, że są w konflikcie, ale Aiko nigdy nie chciała mi powiedzieć, co dokładnie się stało. Dopiero wczoraj przyznała się do tego, że zakochała się w Kazuo. Nozomi, gdy usłyszała o tym, iż ta z nim spała, strasznie się wściekła. Dobrze wiesz jaką ten mężczyzna ma opinię. Moja córka jednak nie da sobie nic przetłumaczyć. Jest po prostu zazdrosna. Sama chciała zostać jego żoną, a tu nagle okazało się, że on woli Nozomi.
***
Tak jak obiecała, Kanako wkrótce udała się do szatynki na rozmowę. Ta jednak stanowczo jej odmówiła, zamykając zdezorientowanej kobiecie drzwi wprost przed samym nosem.
— Nozomi, to ważne. Proszę, porozmawiaj ze mną chociaż przez chwilę — błagała Kanako. Niestety bezskutecznie. Dziewczyna już nie przyszła.
Szatynka dobrze wiedziała, co jej było. Już wcześniej to podejrzewała. Co prawda nie miała w tej kwestii pewności, było to jedyne sensowne wytłumaczenie — spodziewała się dziecka. Nie była jednak z tego powodu szczęśliwa. Czuła żal, niepohamowaną pustkę na myśl, że w jej łonie rozwija się człowiek. Wtedy jeszcze więcej zaczęłoby ją łączyć z Kazuo, a tego przecież nie chciała. Nie kochała męża — ba! — nawet więcej, czuła do niego odrazę. Mimo tego dzielnie go znosiła, nie chcąc raz jeszcze zawieść ojca, który na szczęście zapomniał o rozczarowaniu, jakie przyszło mu zaznać, gdy dowiedział się o tym, co łączyło jego córkę z Uchihą.
Na same wspomnienie Madary, poczuła dziwne ukłucie w sercu. Chciała o nim zapomnieć. W końcu była teraz żoną innego; Senju, członka jej klanu, czyli tak jak być powinno od samego początku. Przekonywała tak siebie codziennie, aż w końcu sama zaczęła w to wierzyć.
Korzystając z ładnej pogody, wyszła się przejść. Nie lubiła siedzieć sama w domu. Wtedy czuła się wyjątkowo samotnie. Kazuo interesował się nią tylko wtedy, kiedy za dużo wypił i naszła go ochota na seks. W innym wypadku zachowywał się tak, jakby Nozomi nigdy nie istniała.
CZYTASZ
Droga do doskonałości - Madara Uchiha
Fanfiction|CZĘŚĆ 1| Czy na pozór wrogie klany są w stanie się dogadać? Czy ludzie łaknąc mocy, będą doprowadzać do kolejnych konfliktów? Okres Ery Walczących Państw. Dwójka młodych ludzi mimo iż pochodziła z będących w konflikcie klanów, decyduje się na zakaz...