Nozomi z ulgą przyjęła widok własnego domu. Nie znaczyło to jednak, że przystępując jego próg, nie była pełna obaw. Tych akurat miała całkiem sporo. Nie wiedziała w końcu jak na jej powrót zareaguje Kazuo, który zważywszy na swój chłód, z pewnością wolałby, aby ich drogi już nigdy razem się nie zetknęły.
Męża zastała przy kuchennym stole. Skrytą w rękach głowę podpierał na łokciach. Obok stała flasza z sake; po podłodze zaś walały się kolejne.
— Kazuo — odezwała się niepewnie.
Mężczyzna odwrócił się na dźwięk jej głosu. Z niedowierzaniem taksował wzrokiem przybysza, próbując doszukać się w tym wszystkim wyjątkowo głupiego żartu.
— Nozomi — wychrypiał. Wstał, zatoczył się, aż w końcu gdy zaczął panować nad ciałem, podszedł do wyraźnie czymś zdenerwowanej żony. — Myślałem, że już nie żyjesz.
Szatynka uśmiechnęła się do męża niepewnie.
— Jak widzisz, jakoś udało mi się wrócić.
Mężczyzna jeszcze bardziej się do kobiety przybliżył. Lekko nachylił się nad nią, jakby chciał coś dostrzec w jej oczach, aż w końcu ponownie się odsunął.
— Byłaś jego kochanką, prawda? — zapytał gorzko. Zaskoczenie już minęło, dając miejsce irytacji. — W innym wypadku już dawno byłabyś martwa.
Nozomi nie wiedziała, co miała mu na to odpowiedzieć. Zaprzeczenie nie miało sensu. Potwierdzenie zaś — no cóż, i tak dobrze wiedział, jaka była prawda.
— Nie miałam innego wyjścia — mówiąc to, spuściła głowę do dołu.
— Przestań pieprzyć! — warknął zdenerwowany. — Oboje dobrze wiemy, jaka jest prawda. Nigdy o nim nie zapomniałaś. Pewnie byłaś bardzo szczęśliwa, kiedy zdecydował się raz jeszcze uczynić cię swą kochanką.
— Kazuo.
— Dobrze ci chociaż było? Lepszy jest ode mnie?
— Przestań! — krzyknęła.
— Ja nigdy się dla ciebie nie liczyłem! Nawet mnie nie kochasz. Jesteś ze mną z przymusu — kontynuował swą tyradę.
— To nie tak.
— Nawet nie wiesz, jak się czułem. Poślubiłem kobietę, która pokochała wroga. Na domiar złego, musiałem wychowywać jego dziecko. Shinji ma siedem lat, przebudził Sharingana i przez twoją lekkomyślność jest szykanowany. Ale dla ciebie i tak liczyły się rozpamiętywanie dawnej miłości. Jak zwykła dziwka dałaś mu się wykorzystywać. Pieprzył cię, a gdy już mu się znudziłaś, wywalił jak niechcianą rzecz.
Na wspomnienie Madary raz jeszcze poczuła nieprzyjemne ukłucie w sercu. Pod jednym względem Kazuo miał stuprocentową rację, brunet faktycznie wygnał ją, gdy tylko okazało się, iż dla jego brata nie było już ratunku. Do tego te jego oczy — zimne, wręcz przerażające. Nie wyglądał wtedy jak człowiek. Bliżej było mu do demona w ludzkiej skórze. Biła od niego nienawiść, która zmroziła wtedy Nozomi na tyle, aby posłuchać Madary i zniknąć z jego życia raz na zawsze. Przywódca Uchiha zdecydowanie nie był już wtedy tym samym mężczyzną, którego przed ośmioma laty przyszło jej pokochać. Bezsprzecznie stali się teraz wrogami. Jeśli ponownie przyjdzie im się spotkać, wiedziała, że brunet się nie zawaha i z zimną krwią ją zabije.
— Dobrze wiem, że bliższa relacja z Madarą była pomyłką. — Z rozwagą dobierała kolejne słowa. — Zawiodłam ciebie, ojca, wszystkich. Najbardziej jednak własnego syna, który cierpi teraz przez moje własne błędy.
CZYTASZ
Droga do doskonałości - Madara Uchiha
Fanfiction|CZĘŚĆ 1| Czy na pozór wrogie klany są w stanie się dogadać? Czy ludzie łaknąc mocy, będą doprowadzać do kolejnych konfliktów? Okres Ery Walczących Państw. Dwójka młodych ludzi mimo iż pochodziła z będących w konflikcie klanów, decyduje się na zakaz...