1. 10. Dwa odmienne spojrzenia

701 70 36
                                    

Niewielki jeszcze brzuszek rysował się pod materiałem kimona Nozomi. Ostatnio zaczął intensywniej rosnąć. W końcu, bo na samym początku ciąży zamiast tyć, to chudła. Nie miała wtedy na nic ochoty. Ilekroć brała coś do ust, momentalnie chciało jej się wymiotować. Według Kanako był to normalny objaw w pierwszym trymestrze, więc niespecjalnie się tym przejęła. Mimo tego z ulgą przyjęła fakt, że ten nareszcie zaczął robić się widoczny. Apetyt też wrócił, a nudności ustały. Wciąż czuła wyjątkowo silne parcie na pęcherz, do tego cierpiała na huśtawki nastrojów, nie było to jednak w stanie przyćmić kopnięć maluszka w jej brzuchu. A te im było większe, tym bardziej ruchliwe. Szczególnie w nocy, nie dając w ten sposób matce usnąć.

Mimo tych niedogodności była niewątpliwie szczęśliwa. Do tego poprawiły się jej relacje z mężem, który naprawdę zainteresował się żoną i nienarodzonym jeszcze dzieckiem. Powoli nawet zaczęła zapominać o Madarze. Czegóż innego mogła chcieć więcej?

No tak, wciąż przecież nie pogodziła się z Aiko, a tej — musiała przyznać — bardzo Nozomi brakowało. Kanako pomagała szatynce przejść przez kolejne etapy ciąży, ale nie o wszystkim chciała z nią porozmawiać. Najzwyczajniej w świecie brakowało jej przyjaciółki. Dlatego gdy któregoś dnia przez przypadek natknęły się na siebie podczas regularnych spotkań z Kanako, dziewczyna postanowiła wykorzystać okazję i odbudować relacje z blondynką.

— Aiko, możemy porozmawiać? — zapytała.

Blondynka niepewnie spojrzała na Nozomi, najpierw na twarz dziewczyny, aż w końcu utkwiła wzrok na jej brzuchu.

— Tak, chyba tak — odparła w końcu.

Kanako uznając, iż powinna zostawić młode kobiety same, po cichu wyszła z kuchni. Miała bowiem nadzieję, że te w końcu się dogadają.

— Zdaję sobie sprawę z tego, co czułaś do Kazuo. Doskonale cię rozumiem — zaczęła szatynka. — Wiem jak boli utrata ukochanej osoby.

— Jeśli myślisz o Daisuke... — urwała. — Nie, nie o niego chodzi, prawda?

Nozomi kiwnęła potakująco głową. Nie było sensu kłamać. W końcu zależało szatynce na tym, aby pogodzić się z przyjaciółką i jeśli z tego powodu będzie musiała powiedzieć jej o Madarze, zrobi to.

— Masz rację, nie jego mam na myśli.

— Ten chłopak, przez którego byłaś ostatnio rozkojarzona.

— Tak.

— Słyszałam plotki. Naprawdę to był Uchiha? — W jej głosie czuć było uprzejme zainteresowanie.

— Tak.

— Jesteś niepoważna, wiesz? Przecież to jawna zdrada klanu! — Aiko wyraźnie spochmurniała.

— Wiem. Nie zrobiłam jednak tego specjalnie. — Spuściła wzrok.

Oczy Aiko, do niedawna łagodne, przybrały teraz nieprzyjemny wyraz. Była wściekła, co tylko utwierdziło Nozomi w przekonaniu, że do zgody prawdopodobnie nie dojdzie. Zbytnio ją to jednak nie dziwiło. Liczyła się z tym, kiedy zdecydowała, że powie blondynce kim tak naprawdę był chłopak, w którym się zakochała. Mimo to chciała być szczera. Zatajając przed przyjaciółką prawdę, tylko pogorszyłaby sytuację. Tym bardziej że po wsi wciąż krążyły plotki na temat jej związku z Uchihą.

— Nawet jeśli, kiedy dowiedziałaś się kim on naprawdę jest, powinnaś była od razu tę znajomość zakończyć. Przecież on mógł cię uwieść, aby wyciągnąć informacje na nasz temat.

— Ale tego nie zrobił — broniła Madary.

— Skąd możesz to wiedzieć? — zapytała z wyrzutem.

Droga do doskonałości - Madara UchihaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz