— Nozomi, nie umieraj. Nozomi — łkała Aiko.
Od razu podbiegła do przyjaciółki, nie bacząc przy tym na dwóch napastników.
Szatynka jedną ręką uciskała krwawiące miejsce. Miała szczęście, że mężczyzna o włos minął jej punkty witalne. Do tego rana nie była tak głęboka, na jaką na pierwszy rzut oka wyglądała. W innym wypadku już dawno byłaby martwa. Tak to teraz mogła jedynie wykrwawić się na śmierć.
Jednak kobiecie wcale nie spieszyło się na tamten świat. Ostatkiem sił skupiła w swojej prawej dłoni czakrę i zaczęła się leczyć. Łatwe to nie było. Na szczęście wielogodzinny trening medycznego ninjutsu się opłacił.
— Głupia, uciekaj — wychrypiała na widok klęczącej przy niej Aiko.
— Nie zostawię cię samej. Spróbuj się uleczyć.
— Myślisz, że co próbuję zrobić? Jednak ciężko się leczy własne rany.
Izuna dopiero teraz w ciężarnej kobiecie rozpoznał dawną miłość starszego brata.
— Cholera. Idziemy — zawyrokował.
— Przecież wciąż żyją — oponował ten drugi.
Jednak Izuna nie miał zamiaru wdawać się z nim w dyskusję. Musiał jak najszybciej znaleźć się najdalej od tych dwóch kobiet.
Towarzysz brata przywódcy Uchiha mimo iż niewiele rozumiał z zachowania Izuny, postanowił ruszyć za nim. W końcu ucieczka w pojedynkę, i to na dodatek tuż po wyprowadzeniu ataku na dwie ciężarne kobiety, nie byłaby zbytnio rozsądna. W każdej chwili mogło się okazać, że w pobliżu byli gotowi do ataku, uzbrojeni shinobi Senju.
— Możesz mi wytłumaczyć, co to wszystko miało znaczyć? — zapytał Izunę, kiedy tylko udało mu się go dogonić.
— Przecież obie są w ciąży — stwierdził, dopiero później orientując się, jak głupio zabrzmiały jego słowa.
— Dlatego tym bardziej powinniśmy je zabić.
— To nie jest dobry pomysł.
— Nie mów, że odezwała się w tobie odrobina moralności. Twój brat raczej nie byłby skory zostawić je żywe.
— A skąd ty możesz to wiedzieć? — zdenerwował się Izuna.
— Widzę, jak nasz przywódca zachowuje się na polu bitwy. Normalnie jakby go jakiś demon opętał. Z tego względu nie wierzę, aby był skory oszczędzić te ciężarne.
Izuna już chciał coś na to odpowiedzieć, szybko jednak zrezygnował z tego pomysłu. Jego towarzysz nie wiedział o tym, iż jedna z kobiet była niegdyś kochanką Madary i uznał, że lepiej będzie jeśli tak już pozostanie. Nie chciał w końcu starszemu bratu dokładać problemów. I tak miał ich dość sporo na głowie. Ochrona klanu nie była przecież łatwą sprawą. Tym bardziej że Senju nie należeli do słabych przeciwników. A ostatnio — ze zgrozą musiał przyznać — zaczęli znacznie nad nimi górować. Zmiana przywódcy na Hashiramę wyraźnie im służyła.
***
Obudziła się dopiero w nieznanym sobie pokoju. Chciała się podnieść, chociażby na łokciach, aby rozejrzeć po pomieszczeniu. Niestety ból w boku był tak silny, że zmuszona była ponownie położyć się na poduszkę.
— Już się obudziłaś? — Aiko stanęła w progu. Policzki miała mokre od łez.
— Co się ze mną stało? — Nozomi mimowolnie złapała się za głowę.
CZYTASZ
Droga do doskonałości - Madara Uchiha
Fanfiction|CZĘŚĆ 1| Czy na pozór wrogie klany są w stanie się dogadać? Czy ludzie łaknąc mocy, będą doprowadzać do kolejnych konfliktów? Okres Ery Walczących Państw. Dwójka młodych ludzi mimo iż pochodziła z będących w konflikcie klanów, decyduje się na zakaz...