4✔ Wybacz mi, aniele.

1.3K 167 28
                                    

Okej, chcieliście maraton, a dziś są przecież walentynki, więc żeby pokazać wam, że was kocham zrobimy go. 💙

Nie wiem jak długi będzie, ale postaram się dodać dwa-trzy rozdziały, w zamian oczekuje dużo komentarzy tak jak pod poprzednim! 💙😏

Miłego czytania i komentowania misiaczki! xx

▪️▪️▪️


Alyssa POV'

Przez kilka godzin nie mogłam zrozumieć decyzji, którą podjął sąd i nadal jej do cholery nie rozumiem! Pół roku żeby naprawić związek mój i Harry'ego, który tak naprawdę nie istniał? Nie potrafiłam nazwać czym staliśmy się po naszym przyjęciu zaręczynowym. Przyjaciółmi z przywilejami?

Trzymała nas ze sobą jedynie umowa, której nigdy tak naprawdę nie było. Pokręciłam głową, śmiejąc się pod nosem z tego jak żałosne było ostatnimi czasy moje życie.

-Sam?! - krzyknęłam, gdy usłyszałam czyjeś ciężkie kroki pochodzące z holu.

Mój przyjaciel opuścił penthaus, mając jakąś ważną sprawę do załatwienia, zostawiając mnie kompletnie samą. Zeskoczyłam ostrożnie z wysokiego krzesła i skierowałam się do salonu, mając zamiar przywitać Sam'a w pół drogi, ale to nie był Sam tylko mój mąż, niestety i to w dodatku kompletnie pijany.

Stanęłam całkowicie zszokowana, nie wiedząc jak mam się zachować w tym momencie, kompletnie mnie sparaliżowało na jego widok.

-Aly anieleee. - mruknął, podpierając się o kanapę, wyprostował się i zrobił w moim kierunki dwa kroki, padając przede mną na kolana. -Nie uciekaj, proszę. - klękał jakieś dwa metry od mojego ciała. -Wysłuchaj mnie tylko.

Spojrzał na mnie, a pierwsze co mi się rzuciło to jego cholernie zaczerwienione białka, od alkoholu bo przecież nie od płaczu, prawda? Moje milczenie wziął za zgodę ponieważ zaczął mówić.

-Wiem, spieprzyłem po całości. - westchnął, a ja dokładnie przyjrzałam się jego twarzy, loczki zdążyły już na tyle odrosnąć, że sięgały mu prawie do ramion. -Wiedziałem, że beze mnie będzie ci lepiej i będziesz bezpieczniejsza. - kilkudniowy zarost dodawał mu pazura, ale teraz wyglądał po prostu jak zagubiony chłopak. -Ale dłużej tak nie mogę. - wychrypiał, a z oczu poleciała mu jedna łza. -Ostatnie pięć miesięcy to było najgorsze czego doświadczyłem w życiu. Próbowałem o tobie zapominieć, ale o takiej kobiecie jak ty nie da się tak po prostu zapomnieć, wszystko mi ciebie przypomniało.

Słuchałam go jak zaklęta, pierwszy razy widziałam Harry'ego w takim stanie, zaczął się trząść i całkowicie się rozpłakał, serce mi pękło na ten widok ale musiałam być silna.

-Wiesz, że cię szukałem? - zaśmiał się lekko. -Po dwóch miesiącach dałem sobie spokój, ponieważ jak byś chciała ze mną porozmawiać to sama byś do mnie nawet zadzwoniła lub coś. - wyprostował się na kolanach i zaczął powoli do mnie podchodzić. -Ale gdy dziś cię ujrzałem, wiedziałem, że muszę spróbować cię odzyskać i nie ze względu na tego maluszka. - spojrzał na mój brzuch, gdzie znajdowały się jego dzieci. -Dzięki niemu wiem, że będzie warto nawet jeśli ty będziesz się opierać, ale ja tak łatwo nie odpuszczę. - podniósł dłonie w górę, zatrzymując je pięć centymetrów przed moim aktualnym środkiem ciężkości. -Mogę?

Przeniosł na mnie wzrok, prosząc o zgode na dotknięcie, kiwnęłam niepewnie głową, a on przyłożył do niego swoje wielkie i jak zawsze zimne dłonie.

Forgive Me, Angel || H.S 🔓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz