14✔ Stylesowie zawsze dają radę.

1.1K 119 4
                                    

Harry POV'

Czekałem na swoją żonę, która po raz ostatni rozmawiała z Kristen ponieważ ta wracała już do Nowego Jorku. Dziś czwartek, czyli czas na powrót Alyssy i bliźniaków do domu. Z przymrużonymi oczyma obserwowałem swoich synów, którzy siedzieli w nosidełkach, czekając na swoją mamę. Ich tęczówki były wpatrzone w moją osobę, a moje przeskakiwały z jednego na drugiego.

Cholera, nadal nie mogłem uwierzyć, że to moje dzieci! Zapewne minie trochę czasu zanim to całkowicie do mnie dotrze, a najgorsze jest to, gdyż bałem się, że nie będę mógł ich rozpoznać bo były takie same.

-Nathan. - mruknąłem, schyliłem się lekko, patrząc na bobasa, który miał na sobie niebieską czapeczkę. -Noah. - spojrzałem na drugiego, który miał białą czapeczkę. -Tak?

-I jak się mają nasze maluchy?

Przeniosłem wzrok na uśmiechnięta panią Grey, która pojawiła się w sali Alyssy, która spędziła w niej ponad trzy dni. Stanęła obok i spojrzała w nosidełka, a później na mnie.

-Dobrze. - odwzajemiłem jej uśmiech.

-Wiesz, że możesz wziąć jednego na ręce?

-Tak. - kiwnąłem głową. -Ale nie chce któregoś faworyzować.

-Teraz już nie musisz.

Klepnęła mnie w ramię i wzięła Nathan'a, więc nie zostało mi nic innego jak zabranie Noah'a. Delikatnie włożyłem dłonie pod jego plecki, żeby go podnieść i przytulić do swojej klatki piersiowej.

-Boję się, że zrobię mu krzywdę. - mruknąłem, bujając lekko swoim ciałem. -Są tacy mali.

-To normalne. - spojrzałem kątem oka na straszą kobietę, która dała mi kilka bardzo przydatnych rad. -Z każdym jednym razem będziesz się robić pewniejszy. - uśmiechnęła się. -Jesteście w tym we dwójkę, a teraz musisz szczególnie dużo pomagać swojej żonie.

-Wiem.

-Tak jak powiedziałam wcześniej, jeśli będziecie mieć jakikolwiek problem możecie do mnie zadzwonić. - przez cały czas przenosiłem swój ciężar ciała z jednej nogi na drugą. -Jesteście młodzi i dużo rzeczy musicie się nauczyć.

-Nasze mamy przez jakiś czas będą nam towarzyszyć. - powiedziałem, patrząc na panią Grey. -Ale dziękuję, jednocześnie mam nadzieję, że nie zajdzie taka potrzeba.

-Oczywiście, że ja też. - zaśmiała się lekko. -Mówię to tak na wszelki wypadek.

-W porządku.

Jej telefon dał o sobie znać więc, odłożyła Nathan'a z powrotem do nosidełka, a ja to samo zrobiłem z Noah'em.

-Obowiązki wzywają. - kiwnąłem głową. -To nasze ostatnie spotkanie, więc życzę wam obojgu powodzenia i do widzenia.

-Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.

▪️▪️▪️

Nuciłem jakąś piosenkę, ponieważ bliźniaki zaczęły się wiercić, mając nadzieję, że ona w jakimś stopniu ich uspokoi, przynajmniej do przyjścia Alyssy. Mój głos musi działać na nich kojąco, ponieważ już po chwili zamknęli swoje oczka.

-Możemy już jechać.

-Ciii. - szepnąłem, przenosząc wzrok na swoją żonę, która weszła do pokoju. Zrobiła zabawną minę, podchodząc do mnie. -Dopiero zasneli.

Forgive Me, Angel || H.S 🔓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz