komentujcie skarbki, jest was już tak dużo tu i jestem z siebie dumna: (
-Zgubiłeś się, hyung? Martwiłem się.
Taehyung pokręcił przecząco głową, słysząc Jimina, po czym usiadł na swoim siedzeniu, podając przednio kupione wcześniej jedzenie. Młodszy cicho podziękował i zajął się jedzeniem popcornu, patrząc z podekscytowaniem na boisko.
-Zaraz powinno się zacząć. Jestem taki podekscytowany, mam nadzieję, że drużyna Yoongiego wygra, bo to zdecyduje, czy przechodzimy do półfinałów, wiesz hyung?
-Yeah, trzymam za nich kciuki.
Starszy przyrzekł Yoongiemu, że nie powie młodszemu o tym, że spotkali się chwilę wcześniej, ani o fakcie, że on, Chanyeol i Jeongguk zaćpali się do obrzygania, żeby gra poszła im lepiej. Wiedział, że robi dobrze, gdyż Jimin na sto procent zestresowałby się i byłby zły na swojego chłopaka za to, że znowu pali, mimo iż oboje obiecali sobie odejście od wszelkich używek. Taehyung wiedział, że chroni w taki sposób nie tylko tyłek niezdarnych koszykarzy, ale także swojego podopiecznego.
-Spotkałem Namjoona- mruknął, wkładając garść popcornu w swoje usta
-Znasz Namjoona-hyunga?- młodszy poniósł brwi w zdziwieniu
-Tak, umawia się z moim dawnym przyjacielem. Zauważyłem, że też gra.
-Nie mów, że przyjaźniłeś się z Kim Seokjinem?- na twarzy Jimina momentalnie zagościł uśmiech- Jest takim cudownym człowiekiem, zawsze wesołym i pozytywnie nastawionym do życia, uwielbiam go. Skąd go znasz?
-Chodziłem z nim do klasy, poza tym mieliśmy podobne zainteresowania.
-Ah, czyli jesteś absolwentem tej szkoły! I no tak, zapomniałem przecież, że hyung studiuje psychologię tak jak ty. Oh jeju, Yoonie wyszedł!
Taehyung odwrócił głowę w stronę boiska, na który wychodziły obie drużyny. Zauważył kruczoczarne włosy Yoongiego i uśmiechnął się w stronę Jimina, który momentalnie wstał, żeby pomachać swojemu chłopakowi, wysłać kilka całusów i serduszek. Był przeuroczy zdaniem Taehyunga, uważał, że miłość Mina i Parka była tą, która ruszałaby najbardziej jego serce kilka lat temu, gdy był niespełnionym romantykiem i kochał romanse.
Gra szła sprawnie, drużyna Daegu sprawnie przewyższała konkurentów, a Yoongi ciągle uśmiechał się, widząc, jak Jeongguk stara się grać zespołowo, a nie działać samemu, jak to miał w zwyczaju. Nie wiedział jednak dlaczego.
A Jeongguk zwyczajnie czuł się przeraźliwie źle.
Pod koniec pierwszej tury, upadł na ziemię z głośnym hukiem, sprawiając, że Jimin cicho pisnął pod nosem. Momentalnie pojawiła się przy nim osoba Hoseoka i Yoongiego, którzy pomogli mu wstać, podczas gdy Chanyeol zaczął opieprzać chłopaka, który popchnął go tak mocno, że z jego nosa zaczęła lecieć krew. Po kilku chwilach Jeongguk stanął na własnych siłach, ale nie na długo, gdyż sam, mimowolnie po chwili upadł na kolana, strasząc przy tym także Taehyunga. Yoongi zawołał jakiegoś lekarza, podczas gdy Jeongguk krzyczał na głos, że nie chce schodzić i czuje się dobrze. Podniósł swoją koszulkę, by obetrzeć krew spod nosa, sprawiając, że oddech Taehyunga zatrzymał się na kilka chwil.
CZYTASZ
you never walk alone. ggutae
Fanfictaehyung, który pozostawiając swoje fantazje erotyczne na kartkach starej książki od filozofii, nie spodziewał się, że odnajdzie je szkolny koszykarz z nazwiskiem „jeon" na koszulce. - top!jeongguk, fluffy angst, mpreg! others; yoonmin, namjin, chan...