46⇸grow up

3.8K 360 90
                                    

WAŻNA NOTKA NA DOLE

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

WAŻNA NOTKA NA DOLE.

Taehyung zapakował już ostatnie pakunki Minseoka i odprowadził go do wyjścia z dziedzińca akademików. Przytulił niższego od siebie chłopaka i uśmiechnął się szeroko, gdy Minseok powoli wchodził do swojego auta po tym, jak zdobył świadectwo ukończenia studiów i zaproponowano mu pracę w pewnej instytucji astrofizycznej w Ilsan. Starszy odwrócił się jeszcze w stronę Taehyunga i popatrzył na niego z dumą, po chwili obejmując go wokół bioder. Młodszy westchnął cicho i wtulił się w swojego hyunga, nie mogąc uwierzyć w to, że Minseok, z którym mieszkał dokładnie trzy lata w akademiku, właśnie dostał dyplom i wyjeżdża z Seoulu.

Taehyung był przerażony wizją mieszkania samemu - bał się, że nie poradzi sobie, że nie opłaci rachunków (od kiedy musi płacić za dwie osoby - przywilej mieszkania samemu w pokoju dwuosobowym) i że nie da rady w samotnym wychowywaniu dziecka. Był pełen sprzecznych emocji i zwyczajnie był przerażony wizją nieporadzenia sobie ze wszystkim. I mimo iż jego babcia, Yoongi, Seokjin zapewnili, że pomogą mu z finansami, on sam postanowił zadbać o zatrudnienie w jakiejkolwiek placówce, byle by mieć jakiekolwiek pieniądze na podstawowe rzeczy dla dziecka (mimo iż i tak większość ubranek, zabawek, łóżeczko i nawet wózek dostanie po małej Yerim i tak wolał mieć zapasowe pieniądze, niż ich nie mieć).

Taehyung był już po swojej pierwszej wizycie u lekarza, podczas której dowiedział się, że jego palenie papierów, będąc w ciąży mogło poważnie uszkodzić organy wewnętrzne jego dziecka, przez co odstawił używkę, nawet nie wahając się w jednym procencie. Nie obchodziła go ciągła chęć zapalenia, bo zależało mu jedynie na zdrowiu jego największego szczęścia, który (jak to powiedział doktor) "żyje już jedenaście tygodni, a to już jedna czwarta całej ciąży". I Taehyung nigdy nie był bardziej podekscytowany, ale zarazem zestresowany wizją powiedzenia o ich małym cudzie Jeonggukowi.

-Hej, Tae, wszystko będzie dobrze, tak? Poradzisz sobie. Przecież będę cię odwiedzał często, mój wyjazd nie jest końcem świata, a niedługo zobaczysz się z Jeonggukiem i będziesz mógł pochwalić się mu twoją wesołą nowiną- uśmiechnął się szeroko, a młodszy odwzajemnił jego szczery gest- I uważaj na siebie, Tae, okej? Jeśli będziesz czuł się źle, nie idź na zajęcia, nie rób niczego na siłę, tak?- podniósł brwi, a Taehyung przytaknął- Pamiętasz, jak od kilku dni zdarza ci się wymiotować? No właśnie. I nie stresuj się, młody. Zaczęły się wakacje, a tobie zostały tylko dwa lata nauki i masz dyplom. Będziesz mógł być psychologiem, to nie o tym zawsze marzyłeś?- pogłaskał młodszego po policzku i uśmiechnął się

-No dalej, uśmiechnij się, pokaż hyungowi jak to nie można mazgaić się i trzeba być silnym. Oh, tak, pięknie, właśnie tak.

-'ღ'-

"Cześć miłości,

Szef powiedział, że za dobre wyniki w ostatnich tygodniach w nagrodę dostaniemy wszyscy przepustki na tydzień do domu, wiesz? Na tydzień! Będziemy w końcu mogli być razem bez żadnych konsekwencji, będę mógł odwiedzić rodziców i dziadków, Yoongiego-hyunga, Jimina, Yerim... Jestem taki szczęśliwy, Chanyeol też.

you never walk alone. ggutaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz