a/n jutro jest live in seoul i jestem szczęśliwa, ale szczerze nie chce mi się tam jechać, nie mam ochoty xD pociesza mnie fakt, że zobaczę spoconego yoona, ruszającego tyłkiem do seesaw. a i jutro będę miała okulary więc jeśli nie chcecie skończyć jak ja, lepiej nie używajcie tak często komputera w godzinach nocnych, pozdrawiam!:) miłego czytania, czekam na komentarze.
Jeongguk spoglądał na rysunek dwóch mężczyzn trochę dłużej, niż powinien. Nie wiedział, co myślał, gdy wziął go do szkoły i na każdej przerwie patrzył na niego, siedząc na szkolnej toalecie, podczas gdy Yoongi szukał go jak pojebany, martwiąc się o przyjaciela. Wiedział jedno - rysunek był tak samo wyjątkowy, jak jego autor i tego akurat był pewien.
Resztę zapisek Tae zostawił sobie na następne dni nauki, obiecał sobie, że to dla niego zacznie się uczyć tej zasranej filozofii, dla każdego kolejnego rysunku, dla każdego pytania Tae, by mógł zastanowić się, czy może już na nie odpowiedzieć. Był gotowy znaleźć go, ale wiedział, że zrobiłby z siebie żałosnego dzieciaka, gdyż rysunki miały trzy lata, a autor zapewnie zapomniał o swoim głupim wybryku i traktowałby Guka jak jakiegoś szalonego, szybko przywiązującego się do ludzi chłopaczka. To głównie dlatego Jeongguk postanowił zrezygnować (jak na razie) z poszukiwań przeciekawego chłopca, a zajął się nauką filozofii, by jakkolwiek zdać na pieprzone dwa i dostać się do szkoły wojskowej w Busan.
-Hej, Guk, słuchasz mnie?
Młodszy potrząsnął lekko głową i spojrzał na swojego przyjaciela, siedzącego naprzeciw. Przetarł oczy piąstkami i wymamrotał ciche przeprosiny w stronę swojego hyunga, który patrzył na niego zdziwiony.
-Co ty taki rozmarzony? Zakochałeś się?- Yoongi podniósł brwi, biorąc łyka soku multiwitaminowego
-Co ty hyung- prychnął- Po prostu źle sypiam przez tę filozofię.
-Szkoda mi cię dzieciaku. Chcesz żebym ci pomógł?- zaproponował starszy, na co Jeon potrząsnął przecząco głową
-Nie, lepiej powtórz o czym mówiłeś wcześniej.
-No więc- zamyślił się starszy, rozglądając się po pełnej stołówce- Znowu martwię się o Jimina, mam na myśli-kurwa- wymamrotał ciche przekleństwo, kręcąc głową- Wczoraj się kochaliśmy i jakby-on chciał zostać w koszulce, bo nie był gotowy, by pokazać mi swój brzuch i on znowu chciał być na górze- spojrzał na Jeongguka, który popatrzył na niego zdziwiony- Nie w takim sensie na górze, Guk! Mam na myśli-uh, kurwa.
-Że cię ujeżdżał, tak?- młodszy podniósł brwi z lekkim śmiechem, a Yoongi momentalnie wstał ze swojego siedzenia i uderzył go mocno dwa razy po głowie
-Guk!
-No co hyung!- zaśmiał się głośniej- Nie umiałeś ubrać tego w słowa, więc ci pomogłem. No więc myślisz, że dlaczego chciał to robić akurat w tej pozycji?- podniósł brwi
-Nie wiem, żebym nie patrzył na jego uda, tyłek, cokolwiek. Boli mnie to- przetarł rękoma swoją twarz- Dzieje się to samo, co rok temu, to jest jakiś koszmar. Ja... Boję się, Guk. Poza tym Jimin ma mieć teraz jakiegoś opiekuna z Seoulu i on ma w jakiś sposób mu pomóc, nie wiem, ale za dwa dni przyjeżdża po raz pierwszy.
-To dobrze hyung- uśmiechnął się- Jest jakiś cień szansy, nie martw się- poklepał go po plecach- Z Jiminem będzie wszystko w porządku, ale musisz zaufać temu opiekunowi.
-Tak, tak chyba zrobię. Idziemy na trening?
-'ღ'-
-To musi być Taehyung- Jimin odsunął od siebie starszego, który trzymał dłonie pod jego koszulką- Bądź dla niego miły Yoonie, nawet jeśli zacznie zachowywać się jak moja niańka lub od razu przejdzie do moich problemów, dobrze?- podniósł brwi i uśmiechnął się różowowłosy, podchodząc do drzwi i otwierając je po chwili
-Cześć, jestem Kim Taehyung, czy dobrze trafiłem?
Jimin podniósł wysoko brwi. Cholera.
-Um, tak, jestem Park Jimin, a tamten z tyłu to Min Yoongi, mój chłopak, mam nadzieję, że nie będzie przeszkadzał...
-Oh, nie, oczywiście, że nie!- najstarszy rozweselił się- Bardzo mi miło.
Taehyung rozebrał się, po czym zabrał swój mały plecaczek w ręce, by ułożyć go na kanapie w salonie Parków. Yoongi uważnie przyglądał się Kimowi, a Jimin widząc to, przekręcił oczami i ucałował go lekko w policzek. Wskazał swojemu chłopakowi na kanapę, by usiadł koło jego gościa, ale Yoongi niewiernie pokręcił głową, siadając na fotelu i przyciągając swojego chłopca na kolana. Taehyung był przystojny, a Yoongi poczuł się zagrożony widząc, jakie wrażenie starszy wywarł na Jiminie, więc od razu na wstępie, chciał zaznaczyć Kimowi, że Jimin jest z a j ę t y, a Minowi jakoś nie śpieszy się, by go komuś oddać.
-Opowiesz mi coś o sobie Jimin?- obaj usłyszeli niski głos ich towarzysza, który uśmiechał się od ucha do ucha, widząc ich pozycję
-A więc, chodzę do drugiej klasy liceum, mam osiemnaście lat, jestem na profilu matematyczno fizycznym, w przyszłości chciałbym tańczyć, albo pisać wiersze, kocham oglądać gwiazdy, a to jest mój chłopak- Jimin złapał starszego za policzek- A ty Taehyung-hyung?- podniósł brwi
-Oh- wydał z siebie zdziwiony jęk- Nie musisz do mnie mówić formalnie. Po prostu Taehyung lub Tae- uśmiechnął się- Mam dwadzieścia jeden lat, pochodzę stąd, ale na studia przeprowadziłem się do Seoulu, by móc zdawać psychologię. Jestem na drugim roku studiów i za rok mam licencjat, a teraz odbywam praktyki w twojej poradni. Lubisz tam uczęszczać?
-N-Nie- zająknął się młodszy, a Yoongi popatrzył zmartwiony na swojego chłopaka, szczelniej obejmując jego ciało- Nienawidzę tam bywać, mój psychiatra był straszny, zupełnie mnie nie rozumiał, wmuszał we mnie jedzenie, mówił, że jeśli nie zacznę przybierać na wadze już do końca będę siedział w tym ośrodku i-i... Ja mu wierzyłem, ale zacząłem jeść dla Yoongiego i rodziców i staram się, naprawdę się staram, Taehyung, jesteś moim ratunkiem przed ponownym wyjazdem do tego miejsca i ja naprawdę jestem ci wdzięczny.
-Oh-jeju, Jimin, spokojnie, jeszcze nic nie zrobiłem- złapał młodszego za ramię- Przejdziemy przez to razem, okej? Mieszkam niedaleko, więc jeśli będziesz kiedykolwiek potrzebował jakiejkolwiek pomocy pisz, dzwoń, cokolwiek- posłał mu ciepły uśmiech
-Masz śmieszne włosy, Tae- Jimin uśmiechnął się
-Tak, wiem- odwzajemnił jego gest- Babcia od zawsze zostawiała mi z tyłu kawałek włosów i teraz nie wyobrażam sobie siebie bez mulleta. Właśnie, mieszkałem od dziecka u babci w Daegu i gdy wyjdę od ciebie, jadę do niej, bo zostawiłem swoje rzeczy, podczas gdy ona była na jakimś pieprzonym-przepraszam-różańcu.
Yoongi przekonał się do Taehyunga w momencie, kiedy ten zaczął robić śmieszne miny, rozśmieszając przy tym Jimina, który wyglądał w tamtym momencie jak słodkie mochi. Był szczęśliwy, że jego chłopak jest zadowolony z towarzystwa starszego, który wydawał się nie być w ogóle tam jako psycholog i jego opiekun, ale stary, dobry przyjaciel, którego Jimin szczerze potrzebował (bo wyłączając Baekhyuna, Jeongguka i Yoongiego, Jimin nie miał prawdziwych przyjaciół i to go cholernie bolało).
Gdy Taehyung musiał już iść, chłopcy pożegnali go, a najmłodszy umówił się na kolejną wizytę, tym razem w domu najstarszego, który zaprosił go na obiad, który zaproponowała jego babcia. Jimin z chęcią odpowiedział pozytywnie na jego propozycję, nawet nie przejmując się faktem, że opuści następne kółko astronomiczne, gdyż nie to się dla niego w tym momencie liczyło.
Liczył się Taehyung i fakt, że Jimin naprawdę zaczął go lubić.
CZYTASZ
you never walk alone. ggutae
Hayran Kurgutaehyung, który pozostawiając swoje fantazje erotyczne na kartkach starej książki od filozofii, nie spodziewał się, że odnajdzie je szkolny koszykarz z nazwiskiem „jeon" na koszulce. - top!jeongguk, fluffy angst, mpreg! others; yoonmin, namjin, chan...