POWRÓT

7 1 0
                                    


Od tamtej pory Darwin nie pojawiał się w szkole. Gumball również.

Było mi głupio wszyscy dziwili się dlaczego nie ma Darwina. A ja doskonale wiedziałam. W zadziwionym tłumie Leslie zobaczyła mnie przygnębioną siedziałam na schodach.

-Co się stało? Wszyscy są zdziwieni a ty smutna.-powiedziała z zaskoczeniem.

-Leslie.. Bo ja... Martwię się o Darwina.

-Dlaczego?-spytała siostra.

-Tylko mi to powiedział...

-co?

-Darwin ma guza-powiedziałam-wykryto go ponad miesiąc temu. Teraz rozumiesz?-zaczęłam płakać.

-Co?? Jak to?D..darwin? Nie martw się i nie smuć proszę.

Razem odeszliśmy w smutku do klasy.

O 13 wróciłam do domu. Leslie miała jeszcze dodatkowe.

Położyłam się na łóżku. Z dołu usłyszałam wołanie mamy.

-Suzanne! Ja i tata idziemy do galerii! Bądź grzeczna!

Usłyszałam zamykające się drzwi.

Po pięciu minutach ktoś zapukał do drzwi.

Zbiegłam na dół.

Powoli przybliżałam się do drzwi.

Otworzyłam je a w drzwiach ujrzałam... Listonosza.

Powiedział mi że na kopercie pisze żeby wejść do pokoju adresowanej.

Emm dobrze?odpowiedziałam.

Pobiegł na górę

Ja otworzyłam lodówkę i zabrałam kompot.

Szybko skapłam się że ten listonosz może być bandytą. Pobiegłam na górę zajrzałam do pokoju Leslie. Nikogo nie było. Zajrzałam do mojego a w nim zobaczyłam Darwina paczącego na rysunek na ,którym byłam ja całująca się z nim.

Odwrócił się do mnie i podbiegł. Przytulił.

-Słuchaj! Udało się wycieli mi guza!-powiedział uradowany Darwin.

-Ojejku!!!Tęskniłam!! Tak się cieszę.

Usiedliśmy w salonie na kanapie i oglądaliśmy telewizję po kilku minutach pożegnaliśmy się. Przyszła Leslie. Odrazu jej o tym powiedziała. To był mój szczęśliwy dzień!



Sweet życieWhere stories live. Discover now