Śnieżyca

5 1 0
                                    


W sobotę,o 7 rano mama wysłała mnie do sklepu odległego o 1 km. Na początku drogi było spokojnie.

Po minucie zaczął lekko padać śnieg. Po chwili lekki spadający śnieg zmienił się w poważną śnieżycę. Byłam blisko sklepu gdy śnieg razem z wiatrem odpychał mnie w drugą stronę.

Starałam się to przezwyciężyć. Nie było to łatwe. W końcu się poddałam. Wiatr przewrócił mnie na chodnik. Ktoś z zaśnieżoną twarzą chciał mi pomóc wstać. Podałam mu rękę. Odsłonił twarz. Był to Darwin.

Razem pobiegliśmy do sklepu. Kupiłam jedzenie i przedmioty z listy zakupów. Chciałam powiadomić mamę o sytuacji ale nie miałam telefonu.

Darwin wyciągnął swój telefon.

-Zadzwoń.-powiedział Darwin.

-Dzięki.

Powiadomiłam mamę.

Po godzinie wróciliśmy do domów.



Podobało się? do następnego!!😆


Sweet życieWhere stories live. Discover now